Jedna decyzja przesądziła o wyniku, skrzywdzony polski klub. O tej akcji będzie głośno
Wisła Kraków rozegrała wczoraj pierwszy mecz 2. rundy eliminacji do Ligi Europy. Po wcześniejszym wygranym dwumeczu z KF Llapi, przyszedł czas na trudniejszego przeciwnika. Ostatecznie Biała Gwiazda przegrała z Rapidem Wiedeń 1:2, jednak o tej jednej akcji będzie się jeszcze długo mówiło. Prawdopodobnie przesądziła ona o losach spotkania i to na niekorzyść polskiego klubu.
Wisła Kraków postawiła się faworytowi. Zabrakło niewiele
Wisła Kraków, po dosyć łatwej przeprawie w dwumeczu z kosowskim KF Llapi trafiła w 2. rundzie eliminacji do Ligi Europy na o wiele trudniejszego przeciwnika. Mowa o Rapidzie Wiedeń , czyli 4. drużynie ubiegłego sezonu austriackiej Bundesligi. Biała Gwiazda była raczej skazywana na dosyć bolesną porażkę, jednak ostateczny wynik nie okazał się być tak straszny. Chociaż z pewnością Wiślacy mogą czuć niedosyt.
Od początku meczu dominowali gracze Rapidu Wiedeń. Austriacy częściej utrzymywali się przy piłce i mieli więcej akcji ofensywnych od rywali. Na nieszczęście podopiecznych Kazimierza Moskala, znaleźli oni drogę do bramki strzeżonej przez Antona Chichkana w 37. minucie spotkania. Zespół z Krakowa musiał więc gonić wynik i wydawało się, że po akcji z doliczonego czasu pierwszej połowy to zadanie będzie łatwiejsze. Wtedy to, po wejściu wślizgiem czerwoną kartkę obejrzał obrońca Rapidu Bendeguz Bolla. Niestety, piłkarze ze stolicy Austrii okazali się nieugięci i zdołali podwyższyć prowadzenie na początku drugiej połowy na 2:0. Wisłę z kolei stać było jedynie na bramkę kontaktową Marca Carbo w 79. minucie. Z pewnością przed rewanżem lepsze to niż nic, jednak zważając na jedną sytuację z pierwszej połowy, polski klub może czuć się nieco pokrzywdzony.
Jedna decyzja przesądziła o wyniku. Wisła Kraków poszkodowana w boju o Ligę Europy
Dużo kontrowersji wzbudziła sytuacja z pierwszej połowy meczu Wisła Kraków - Rapid Wiedeń. Podopieczni Kazimierza Moskala ruszyli do ataku z lewej strony boiska. Angel Rodado dośrodkował piłkę do znajdującego się w polu karnym Łukasza Zwolińskiego, który miał naprawdę dobrą sytuację na strzelenie gola. Ostatecznie nie udało się, a bramkarz przeciwników złapał piłkę w “koszyczek”. Wcześniej jednak wydawać by się mogło, że inny zawodnik rywali dotknął piłkę ręką . Sytuacja ta wywołała dyskusję internautów.
ZOBACZ: Hubert Hurkacz przerwał milczenie po kontuzji. Zdradził kulisy swojej decyzji
Internauci są zgodni, to powinien być rzut karny
Pod postem na portalu X, w którym zamieszczono nagranie z zagrania ręką przez zawodnika Rapidu Wiedeń nie zabrakło komentarzy. Tam można przeczytać, że internauci jednogłośnie sądzą, że w tej sytuacji powinien zostać podyktowany rzut karny dla Wisły Kraków.
No ewidentnie był karny, jak by nie ręka piłka wpada do bramki
Też tak myślę, że to powinien być karny... Jednak w tej sytuacji dla Wisły, bo to piłkarz Rapidu zagrywał ręką
Wczoraj swój mecz w ramach eliminacji do Ligi Konferencji rozegrała Legia Warszawa . Stołeczny klub łatwo jednak rozprawił się na własnym stadionie z walijskim Caernarfon aż 6:0. Hat-trickiem popisał się Marc Gual.