Iga Świątek przepraszała tuż po finale. Łamał jej się głos
W przemówieniu do publiczności Iga Świątek nie potrafiła ukryć emocji. Dla Polki był to już czwarty wygrany turniej Rolanda Garrosa, ale jak się okazało - ciężar mentalny spotkania był jeszcze większy niż w poprzednich latach.
Ekspresowy finał
Iga Świątek
w ekspresowym tempie pokonała Włoszkę w finale French Open. Polka już po 67 minutach gry miała po swojej stronie piłki meczowe. 23-latka wykorzystała już pierwszą z nich i eksplodowała radością. Raszynianka najpierw upadła na kolana, a następnie pobiegła na trybuny kortu. Tam czekał na nią wyjątkowy kibic…
Wzruszenie polskiej mistrzyni
Polka w przemówieniu pomeczowym początkowo umiała opanować emocje, zdążyła nawet podziękować rywalce:
Gratuluję ci świetnego turnieju. Jestem pod wrażeniem tego, co robiłaś. Mam nadzieję, że będziemy miały więcej meczów w finałowych fazach turniejów. Gratulacje także dla twojego zespołu - powiedziała na początku Iga Świątek.
Następnie polska tenisistka podziękowała swojemu zespołowi i rodzinie. 23-latka nie potrafiła tym razem ukryć emocji i łamiącym głosem powiedziała:
Chciałabym podziękować mojemu zespołowi i rodzinie. Gdyby nie wy, nie byłoby mnie tutaj. To naprawdę nie jest łatwe, aby grać kilka tygodni na najwyższym poziomie. Dziękuję za wasze wsparcie i za to, że jesteście ze mną nieważne co by się działo (…)
Bycie tutaj jest wspaniałe. Kocham to miejsce (Paryż - red.). Co roku czekam, by tu wrócić. Dziękuję wam (…) - wydusiła z siebie łamiącym się głosem Świątek.
Po tych słowach Iga musiała złapać oddech, emocje zdecydowanie wzięły górę. Wzruszenie 23-latki było ogromne, raszynianka nie kryła łez.
CZYTAJ TAKŻE: Iga Świątek wygrywa Rolanda Garrosa!
Francuska królowa
Iga Świątek wygrała swój piąty tytuł wielkoszlemowy w karierze, a zarazem trzecie z rzędu French Open. Dzięki temu została dziewiątą tenisistką w historii, której udało się zdobyć “hat-tricka” w singlu turnieju Rolanda Garrosa.
23-letnia raszynianka po raz kolejny zapisała się w galerii sław światowego tenisa. Iga to niekwestionowana “królowa” Paryża ostatnich lat.