Ewa Swoboda przyznała to po latach. "Już by mnie nie było"
Ewa Swoboda zyskała sobie przychylność ogromnej rzeszy fanów po Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu. Do finału zabrakło jej absolutnego minimum, jednak mimo to może być zadowolona ze swojego wyniku. Okazuje się, że mogłoby go nie być, tak jak jej samej na największych światowych bieżniach. W wakacyjnym wydaniu Dzień Dobry TVN przyznała, że swego czasu zmagała się z dużymi problemami.
Ewa Swoboda zawojowała na IO w Paryżu
Ewa Swoboda ma za sobą swój drugi występ na igrzyskach olimpijskich w karierze. W Paryżu rozpoczęła swoje zmagania od eliminacji w biegu na 100 metrów. Nasza sprinterka dała z siebie wszystko i ukończyła swoją próbę z czasem 10,99 s. Nie dość, że wygrała swój bieg eliminacyjny, to osiągnęła jeszcze swój najlepszy wynik w tym sezonie, co napawało optymizmem przed półfinałem. Wtedy to Polce przypadło 4. miejsce z czasem 11,08 s. Tym samym musiała oczekiwać na wyniki kolejnych przeciwniczek. I o ile po drugim biegu szanse na występ w finale cały czas miała, tak po trzecim nadzieje prysły jak bańka mydlana. Ostatecznie Ewa Swoboda zakończyła rywalizację na 9. miejscu, tracąc do lokaty premiowanej awansem jedynie 0,01 s . Kilka dni później wystąpiła jeszcze w sztafecie, jednak bez sukcesu.
Mimo to można powiedzieć, że nasza sprinterka zawojowała na igrzyskach w Paryżu. Poza swoim najlepszym wynikiem w sezonie, Swoboda kilkukrotnie błysnęła swoimi wypowiedziami dla mediów. Zaczęło się od wyznania na temat miesiączki, następnie lekkoatletka uciszyła francuskiego dziennikarza, a także przyjęła wyzwanie od IShowSpeeda. YouTuber wyzwał polską sprinterkę do pojedynku biegowego, a Swoboda odpowiedziała, że jeżeli pojawi się on na imprezie RMF, wtedy stoczy z nim pojedynek.
Ewa Swoboda otworzyła się na antenie. Hejt prawie by ją pokonał
Ewa Swoboda wystąpiła ostatnio w programie Dzień Dobry Wakacje , a więc letnim wydaniu Dzień Dobry TVN . Sprinterka rozmawiała z prowadzącymi Gabi Drzewiecką i Krzysztofem Skórzyńskim. Dziennikarze zapytali najpierw olimpijkę o wrażenia związane z olimpiadą . Jeszcze raz zatem wróciła do feralnego półfinału i przyznała, że strata 0,01 s. to jak część jej paznokcia .
Troszeczkę jest mi przykro, że nie było tego finału - przyznała. - Myślę, że igrzyska to była fajna przygoda, fajnie było się sprawdzić przy takim tłumie (…) Ta 0,01 sekundy to kawałek mojego paznokcia. To boli bardzo - przyznała lekkoatletka.
Za chwilę pojawił się nieco trudniejszy temat. Swego czasu Ewa Swoboda zmagała się z ogromną falą hejtu, którego kulminacja miała miejsce w 2018 roku. Mówiła, że trudno jej było słuchać zdania innych, które nieraz było wypowiadane w sposób krytyczny w stosunku do biegaczki. Przyznała również, że niewiele brakowało, by zagubiła się w swoim życiu.
Jeżelibym posłuchała wszystkich, to już by mnie nie było. Każdy ma swoje zdanie, ale to zdanie można przekazać ładnie, nie krzywdząco. Trzeba się skupić na sobie, jeśli komuś jest dobrze z tym jak wygląda, co robi, to to jest najważniejsze - przyznała Ewa Swoboda w Dzień Dobry Wakacje.
ZOBACZ: Kamil Stoch zaskoczył fanów. Jego wpis rozgrzał internet do czerwoności
Ewie Swobodzie przybyło tatuaży
Ewa Swoboda, poza swoim zachowaniem ma także charakterystyczny wygląd. Jej ciało pełne jest tatuaży, nie wspominając o bardzo długich paznokciach, których kolor stara się dobierać tak, by komponowały się z bieżnią. Na antenie Dzień Dobry Wakacje sprinterka przyznała jednak, że doszły jej dwie nowe dziarki .
Tatuaży mi przybyło. Zrobiłam sobie kółka olimpijskie z przyjaciółką w wiosce. I koniczynkę na szczęście, żeby mi tego szczęścia już nigdy nie zabrakło - powiedziała Swoboda.