Do meczu Polaków zostały godziny, a tu takie osłabienie. Wielka gwiazda Chorwatów wypada z gry
Już jutro reprezentacja Polski zmierzy się z Chorwacją w ramach 4. kolejki Ligi Narodów. Będzie to bardzo ważny mecz dla Polaków, w kontekście dalszych losów w Lidze Narodów. Okazuje się, że nasi rywale, na dzień przed spotkaniem, mają problemy i to dosyć spore.
Kolejna porażka w Lidze Narodów. Sytuacja Polaków przed mundialem się pogarsza
Reprezentacja Polski przegrała swój ostatni mecz w Lidze Narodów z Portugalią 1:3. W takiej sytuacji trudno mówić o komfortowej sytuacji w grupie, ponieważ musimy uważać, by nie spaść do niższej dywizji. Co prawda, żadnych punktów na koncie nie mają Szkoci, jednak to nie oznacza, że możemy zadowolić się trzecią pozycją. Poza tym, im lepsze wyniki w tych rozgrywkach, tym lepsze rozstawienie w eliminacjach do mistrzostw świata 2026.
Po trzech kolejkach sytuacja reprezentacji Polski w kontekście mundialu jest jednak nie najlepsza. Po ostatniej przegranej z Portugalią spadliśmy w rankingu FIFA za Walię, co sprawia, że nasze szanse na rozstawienie w pierwszym koszyku spadły do 13% . Zatem, jest wielce prawdopodobne, że w grupie eliminacyjnej trafimy na znacznie trudniejszych rywali.
Z tego powodu, należy skupić się na wygranej z Chorwacją. Poprzednie spotkanie przegraliśmy 0:1, po golu Luki Modricia z rzutu wolnego. Pierwsze wnioski przed starciem z zawodnikami z Bałkanów wyciągnął Robert Lewandowski po pojedynku z Portugalią. Zwracał on uwagę na potrzebę gry nieco wyżej .
Chorwacja miała zawodników, którzy dużo grali tyłem do bramki. To jest pytanie, czy chcemy wyjść wyżej, żeby skrócić pole gry i być bliżej siebie, co nam powinno pomóc również po odbiorze piłki. Wiadomo, że zespół chorwacki ma też wspaniałych zawodników, ale sami musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, w którym kierunku chcemy iść. Czy wychodzić wyżej i skracać pole gry, czy być nieco bliżej własnej bramki, ale też nie za głęboko, bo Portugalia znalazła na to rozwiązanie. Mecz meczowi nierówny, ale z tego co pamiętam, to z Chorwacją więcej zawodników próbowało podejść wyżej do rywala. Być może nawet 10 metrów wystarczy, aby zespół chorwacki miał przez to ciężej - mówił “Lewy” w rozmowie pomeczowej z mediami.
Cios dla Chorwatów tuż przed meczem z Polską
Reprezentacja Chorwacji dołożyła ostatnio drugie zwycięstwo w tej edycji Ligi Narodów. W sobotę pokonali Szkocję 2:1, a bohaterem został Andrej Kramarić, który został autorem decydującego trafienia. Teraz jednak, przed meczem z Polską mogą mówić o sporym pechu.
Jak informuje chorwacki index.hr, okazuje się, że z Biało-Czerwonymi nie zagra podstawowy pomocnik kadry Zlatko Dalicia, Mateo Kovacić . Absencja nie jest jednak związana z kontuzją, a narodzinami dziecka . W związku z tym przyszły ojciec chce towarzyszyć swojej partnerce w szpitalu i ją wspierać, co jest czynem godnym szacunku.
Mateo Kovacić nie wystąpił również w poprzednim, wygranym meczu ze Szkocją. Pozostali Chorwaci są już na PGE Narodowym i zapoznają się z murawą. Początek starcia z Polską o 20:45.
ZOBACZ: Szczęsny wyszedł z synem na murawę Narodowego i się zaczęło. Nagranie hitem sieci
Chorwaci mówią o meczu z Polską
Na dzisiejszej konferencji prasowej Chorwację reprezentowali selekcjoner Zlatko Dalić oraz napastnik Andrej Kramarić. Szkoleniowiec zawodników z Bałkanów nie krył szacunku wobec Polaków i ich gry.
Mecz będzie ciężki, będziemy mieć przeciwnika, który będzie atakować. Musimy odepchnąć reprezentację Polski i Roberta Lewandowskiego od naszej bramki, to najważniejsze zadanie - powiedział trener Dalić.
Napastnik Chorwatów także stwierdził, że nie będzie to najprzyjemniejszy mecz. Kramarić podkreślił, że Polacy potrafią być niewygodnym rywalem .
Wszyscy wiemy, że Polacy mogą być nieprzyjemnym przeciwnikiem. Nasz cel jest jasny. Nie chcemy przegrać, zależy nam na trzech punktach. Polska ma światowych zawodników, między innymi Roberta Lewandowskiego, który może wykorzystać każdą okazję. Musimy być bardzo dobrze przygotowani na ten mecz – stwierdził 33-latek.
Pod koniec wspomniał także o Robercie Lewandowskim . Kramarić miał okazję mierzyć się z polskim napastnikiem w Bundeslidze. Wspomniał nawet o Złotej Piłce z 2020 roku , kiedy to plebiscyt został odwołany. Wówczas Lewy najprawdopodobniej zdobyłby tę nagrodę.
Lewandowski jest jednym z najlepszych napastników w ostatnich 20-30 latach. Mam do niego duży szacunek. Znamy się z Bundesligi, zagraliśmy przeciwko sobie wiele spotkań. Przykro mi, że w 2020 r. nie zdobył Złotej Piłki. Zasłużył na nią, ale było, jak było – mówił w rozmowie z TVP Sport.