Sport.Goniec.pl Piłka nożna Do meczu Barcelony zostały godziny, a tu takie wieści. Fatalne informacje dla Szczęsnego
fot. KAPiF

Do meczu Barcelony zostały godziny, a tu takie wieści. Fatalne informacje dla Szczęsnego

5 marca 2025
Autor tekstu: Michał Pokorski

FC Barcelona z Wojciechem Szczęsnym w bramce już dzisiaj zmierzy się z Benficą Lizbona. Obie drużyny mierzyły się ze sobą ponad miesiąc temu, a tamten mecz był dla Polaka istnym koszmarem. Teraz bramkarz wraca do Portugalii, ale niestety tuż przed meczem nadeszły fatalne wieści. Ekspert potwierdza doniesienia mediów.

Wojciech Szczęsny w FC Barcelonie

Wojciech Szczęsny, który oficjalnie dołączył do FC Barcelony w październiku 2024 roku, musiał wykazać się dużą cierpliwością, zanim otrzymał swoją pierwszą szansę na boisku. Choć od początku swojej przygody z katalońskim klubem ciężko pracował na treningach, jego długo wyczekiwany debiut nastąpił dopiero w styczniu 2025 roku. Okazja pojawiła się w momencie, gdy Iñaki Peña – dotychczasowy numer jeden – stracił miejsce w składzie po serii nieudanych występów.

ZOBACZ: Hurkacz tuż po porażce wypalił bez ogródek o Idze Świątek. Te słowa obiegły Polskę

Wejście Szczęsnego do wyjściowej jedenastki wywołało falę dyskusji wśród kibiców i ekspertów, którzy zastanawiali się, czy Polak na stałe przejmie rolę pierwszego bramkarza. Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź – Szczęsny szybko udowodnił swoją wartość i wywalczył pozycję numer jeden, pozostawiając Peñę w cieniu. Choć początkowo to Hiszpan cieszył się pełnym zaufaniem Hansiego Flicka, jego niestabilna forma sprawiła, że trener zaczął poszukiwać pewniejszego rozwiązania. Szczęsny, dzięki swojemu doświadczeniu i wysokim umiejętnościom, idealnie wpasował się w potrzeby drużyny, a jego obecność w bramce wniosła spokój do defensywy.

Hans-Dieter Flick wielokrotnie podkreślał, że to właśnie Polak jest teraz jego pierwszym wyborem między słupkami. Na konferencjach prasowych chwalił Szczęsnego za profesjonalizm, doświadczenie i umiejętność zarządzania linią obrony. Decyzja niemieckiego szkoleniowca nie spotkała się jednak z jednomyślnym entuzjazmem – zarówno wśród kibiców, jak i ekspertów pojawiły się głosy, że Peña zasłużył na kolejne szanse. Mimo to Flick pozostaje konsekwentny i jasno daje do zrozumienia, że jego wybór jest przemyślany.

Iñaki to fantastyczny bramkarz, ale wybraliśmy "Tek" ze względu na jego osobowość i sposób gry. Radzi sobie bardzo dobrze. Mamy świetnych golkiperów, ale podjęliśmy decyzję i musimy się jej trzymać. Wszystko robimy dla dobra drużyny – mówił szkoleniowiec.

Choć Szczęsny zaliczył już kilka błędów, trener wciąż darzy go pełnym zaufaniem. Sytuacja ta wywołuje jednak pewne napięcia w klubie, a przyszłość Peñy, a być może nawet samego Szczęsnego, wciąż pozostaje tematem gorących spekulacji. Najprawdopodobniej to właśnie Polaka ujrzymy w dzisiejszym, kluczowym meczu dla Barcelony.

Robert Lewandowski stanie przed sądem. Na jaw wyszły szczegóły

FC Barcelona zmierzy się z Benficą Lizbona. Szczęsny wraca na miejsce swojej "tragedii"

Już dziś o godzinie 21:00 czasu polskiego FC Barcelona zmierzy się na wyjeździe z Benficą Lizbona w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Starcie zapowiada się niezwykle emocjonująco, tym bardziej że oba zespoły miały okazję spotkać się na boisku zaledwie nieco ponad miesiąc temu.

KAPIF_oryginal_K1077491F.jpg
Wojciech Szczęsny, fot. KAPiF

Wówczas, w 7. kolejce fazy grupowej Champions League, również na Estádio da Luz, to drużyna Hansiego Flicka sięgnęła po komplet punktów. Spotkanie było prawdziwym rollercoasterem, a kibice byli świadkami spektakularnego widowiska zakończonego zwycięstwem Dumy Katalonii 5:4. Jednak tamten mecz zapisał się w pamięci nie tylko ze względu na niezwykłą dramaturgię, ale także na dramatyczne wydarzenia z udziałem Wojciecha Szczęsnego.

Dla polskiego bramkarza było to pierwsze spotkanie w Lidze Mistrzów w barwach Blaugrany, ale jego debiut na tym poziomie okazał się koszmarem. Już w drugiej minucie musiał wyciągać piłkę z siatki po szybkim ataku gospodarzy. Nie miał jednak większych szans na skuteczną interwencję, ponieważ obrona Barcelony kompletnie zaspała, a Benfica z zimną krwią wykorzystała sytuację. Niestety, prawdziwe problemy dla Szczęsnego zaczęły się chwilę później.

W 22. minucie Polak popełnił fatalny błąd, decydując się na ryzykowną interwencję daleko od bramki. W wyniku niefortunnego starcia poturbował jednego ze swoich kolegów z zespołu, co otworzyło rywalom drogę do pustej siatki. Benfica bezlitośnie wykorzystała tę okazję, zdobywając drugiego gola.

Zaledwie osiem minut później sytuacja stała się jeszcze bardziej dramatyczna – Szczęsny ponownie znalazł się w centrum kontrowersji. Po kolejnej nerwowej interwencji sędzia dopatrzył się przewinienia bramkarza i podyktował rzut karny dla gospodarzy. Decyzja wzbudziła wiele dyskusji, ponieważ powtórki pokazały, że Polak nie miał kontaktu z napastnikiem Benfiki. Mimo protestów Barcelony, arbiter nie zmienił swojej decyzji, a Grek Vangelis Pavlidis pewnie wykorzystał jedenastkę, kompletując hat-tricka i dając swojej drużynie prowadzenie 3:1.

Mimo katastrofalnego początku Barcelona zdołała odwrócić losy meczu i wygrać 5:4, ale dla Szczęsnego tamto spotkanie było prawdziwą sportową tragedią. Po końcowym gwizdku nie brakowało głosów krytyki pod jego adresem, a wielu ekspertów zaczęło poddawać w wątpliwość, czy Polak powinien dalej pełnić rolę pierwszego bramkarza drużyny. Mimo wszystko, w kolejnych meczach Szczęsny potwierdził swoją klasę i utrzymał pozycję podstawowego bramkarza FC Barcelony.

Tymczasem na godziny przed powrotem Polaka do Lizbony, media podają fatalne wieści. Hiszpanie nie mają wątpliwości i wprost potwierdzają wcześniejsze doniesienia.

ZOBACZ TEŻ: Zagrał 59 meczów w Premier League, teraz zagra w Ekstraklasie. Jest oficjalne potwierdzenie

Fatalne wieści dla Wojciecha Szczęsnego. Ekspert potwierdza

Portal Sport.pl przeprowadził rozmowę z hiszpańskim ekspertem od FC Barcelony, Janem Téllezem z Diari de Barcelona . Już na samym początku wywiadu dziennikarz zaskoczył swoimi stanowczymi opiniami na temat sytuacji Wojciecha Szczęsnego w katalońskim klubie. Bez ogródek przyznał, że… nie ufa polskiemu bramkarzowi.

Opinie na temat Szczęsnego się zmieniają. Choć osobiście nie ufam mu zbytnio, ludzie w Barcelonie są bardzo zadowoleni z ostatnich wyników i jego występów - powiedział Tellez.

Choć Szczęsny zdołał wywalczyć miejsce w wyjściowej jedenastce, Téllez nie ma wątpliwości, że jego pozycja jest bardzo krucha. Jego zdaniem powrót do zdrowia Marca-André ter Stegena oznacza jedno – Polak straci miejsce w składzie.

Ter Stegen jest bramkarzem numer jeden w Barcelonie, tutaj nie ma żadnych wątpliwości. Myślę, że Szczęsny zagra do końca sezonu - stwierdziłł Jan Tellez w rozmowie ze Sport.pl.

Téllez donosi również o napiętej sytuacji w szatni Blaugrany. Jak podkreśla, nie ma możliwości, by w jednej drużynie na dłuższą metę funkcjonowali zarówno ter Stegen, jak i Szczęsny. Niemiecki golkiper znany jest z tego, że nie toleruje silnej konkurencji na swojej pozycji, co w przeszłości prowadziło do napięć w zespole. Zdaniem eksperta Barça prędzej czy później będzie musiała podjąć decyzję, który z bramkarzy zostanie w klubie, a który odejdzie.

Moim zdaniem, jeśli Ter Stegen wróci po kontuzji w dobrym stanie, nie powinno być miejsca dla Szczęsnego, ale wciąż nie wiemy, jak i kiedy wróci Ter Stegen - powiedział dla portalu Sport.pl Jan Tellez.

Hurkacz tuż po porażce wypalił bez ogródek o Idze Świątek. Te słowa obiegły Polskę
Iga Świątek pominięta. Pierwsza taka sytuacja od 5 lat
Obserwuj nas w
autor
Michał Pokorski

Dziennikarz portalu Goniec Sport. Swoje pierwsze doświadczenie w mediach zdobywał w redakcji "Mistrzów Polski" oraz akademickiego Radia Luz. Na co dzień student PR'u na Uniwersytecie Wrocławskim oraz amator fitnessu. W sporcie zakochany od dziecka, wielki fan siatkówki i lekkoatletyki. 

Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: redakcja@goniec.pl
piłka nożna Siatkówka tenis skoki narciarske inne sporty