Co za mecz Huberta Hurkacza. Wygrał po 4,5-godzinnym horrorze
Co za mecz rozegrał Hubert Hurkacz w II rundzie Rolanda Garrosa. Wynikiem 6:3, 5:7, 6:7, 7:6, 6:4 zwyciężył z Holendrem Tallonem Griekspoorem po ponad 4,5-godzinnym horrorze i zagra w III rundzie wielkoszlemowego turnieju.
Hubert Hurkacz zagrał pięknego seta, a potem przyszła katastrofa
Pierwszy set w wykonaniu Huberta Hurkacza wyglądał bardzo dobrze. Przede wszystkim spisywał się serwis Polaka - wrocławianin uzbierał kilka asów i pokazał, że jest w formie, by wygrać cały mecz przeciw Holendrowi, Tallonowi Griekspoorowi.
Piękna gra Hurkacza nie trwała jednak wiecznie. W II secie po dłuższej przerwie, o którą poprosił holenderski tenisista, Polak wypadł z rytmu i miał problem, by wrócić do gry. Polak miał dłuższy moment słabszej gry i przegrał seta 5:7. Przełamany został w najgorszym możliwym momencie.
Co za mecz Huberta Hurkacza. Prawdziwy horror w trzecim secie
Hubert Hurkacz nie dał rady w trzecim secie i przegrał go 7:6 po niesamowitym tie-breaku rozgrywanym do wyniku 15:13. Wcześniej widać było, że jego rywal niezwykle się nakręcił i grał niezwykle efektownie.
Wydawało się, że jeśli w czwartym secie Hurkacz się nie obudzi lub Griekspoor ostatecznie nie odczuje skutków kontuzji, którą zajmował się podczas meczu co najmniej dwukrotnie, Polak znajdzie się na autostradzie do przegranej.
Hubert Hurkacz się poddał? Nagłe przebudzenie
Hubert Hurkacz w czwartym secie nie prezentował się najlepiej. Było wyraźnie widać, że Polak jest zmęczony. Piłki nie trafiały tak, jak wcześniej, a Holender doskonale czytał jego grę. To zmieniło się jednak przy stanie 5:4 - serwował Griekspoor. Hurkacz piękną grą doprowadził do stanu 5:5.
W kolejnym secie złapał wiatr w żagle i wymierzył dwa asy z rzędu. Potem dwoma efektownymi zagraniami przy ogromnym wsparciu publiczności doszedł do stanu 6:5. Griekspoor doprowadził jednak do tie-breaka. Ostatecznie jednak Hubert Hurkacz asem serwisowym zakończył 4. seta, którego wygrał 7:6 (7:5).
Wielka walka w 5. secie
Hubert Hurkacz zapewnił swoim kibicom kolejny 5-setowy horror. Zarówno on jak i Griekspoor byli już okrutnie zmęczeni, ale wciąż szli łeb w łeb. Częściej zdarzały się jednak błędy, mniej było też sił na reagowanie na każdą piłkę. Trudno się dziwić - mecz trwał już ponad 4 godziny.
Doszło do przełamania na wynik 5:4 dla Huberta Hurkacza. Walka na przewagi trwała dobrych niemal 10 minut. Zakończenie meczu nie było proste, ale ostatecznie Polak zwyciężył w piątym secie wynikiem 6:4 i zagra w III rundzie Rolanda Garrosa.