WTA zadecydowało ws. Igi Świątek. Wielkie rozczarowanie
Koniec sezonu tenisowego to czas podsumowań. O tych nie zapomniało WTA, które właśnie nagrodziło szczególnie wyróżniających się w kończącym się powoli 2024 roku tenisistów. Zapadła także decyzja ws. Igi Świątek.
Sezon 2024 w wykonaniu Igi Świątek
Iga Świątek rozpoczęła zmagania w tym roku, będąc na pierwszej pozycji w rankingu WTA. Dumnie zajmowała fotel liderki zestawienia aż do 21 października, kiedy to z tronu strąciła ją Aryna Sabalenka. To było wywołane przerwą w grze raszynianki, która trwała blisko 2 miesiące. W tym czasie Białorusinka była w stanie odrobić stratę do Polki, a nawet ją przegonić.
Zacznijmy od początku. Najpierw był wielkoszlemowy Australian Open, w którym raszynianka odpadła już w 1/16 finału po pojedynku z Lindą Noskovą. Za chwilę przyszedł jednak pierwszy triumf. Najpierw była wygrana w Dausze, gdzie w finale Polka pokonała Jelenę Rybakinę. Następnie była mała posucha, ponieważ w Dubaju odpadła w półfinale z Anną Kalinską. Zaraz jednak raszynianka odbiła sobie przegraną i zwyciężyła w turnieju rozgrywanym w Indian Wells. Natomiast w kolejnych dwóch turniejach odpadała kolejno w 1/8 finału z WTA Miami, a następnie w półfinale zmagań w Stuttgarcie musiała uznać wyższość Rybakiny.
Po niepowodzeniu w Niemczech nastąpił najlepszy moment tego sezonu dla Igi Świątek. Wygrana we French Open, po raz czwarty w karierze, a także triumf w WTA Madrytu, aż w końcu zwycięstwo w Rzymie. Tym samym, łupem raszynianki padły trzy trofea pod rząd. Co więcej, zarówno w stolicy Hiszpanii, jak i Włoch dwukrotnie była w stanie pokonać Arynę Sabalenkę.
Za chwilę jednak pojawiły się pierwsze większe (jak na nią) wpadki Świątek.
Te liczby mówią same za siebie. Z Igą Świątek nikt nie może się równać
Następny w kolejności był Wimbledon, a więc największa bolączka naszej zawodniczki. I niestety, tym razem także nie udało się Polce daleko zajść. Odpadła już w 1/16 finału, przegrywając z Julią Putincewą. Za chwilę przyszedł czas na zmagania na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu. Tam nasza liderka zdobyła brązowy medal. Po najważniejszej imprezie czterolecia przeniosła się do Cincinnati, czym rozpoczęła zdecydowanie najsłabszy okres w sezonie. Tam, w półfinale odpadła z Sabalenką, a w ostatnim wielkoszlemowym turnieju w tym roku, a więc US Open uległa Jessice Peguli w ćwierćfinale. Po tych zawodach nastąpiła prawie dwumiesięczna przerwa od grania. W tym czasie Świątek dochodziła do siebie, a także przeprowadziła zmianę trenera. Został nim Belg Wim Fissette. Jak się okazało później, raszynianka walczyła o udowodnienie swojej niewinności po tym, jak wykryto w jej organizmie niedozwolony środek .
Raszynianka wróciła przy okazji zmagań w WTA Finals. Tam nie udało jej się wyjść z grupy, mimo wygranych dwóch pojedynków. Sezon zakończyła występem wraz z koleżankami z reprezentacji Polski w Billie Jean King Cup. Świątek poprowadziła kadrę do półfinału, spędzając łącznie na korcie blisko 11 godzin .
Raszynianka zdołała uzyskać imponującą liczbę zwycięstw w sezonie, wykręcając niewyobrażalny wynik. Wygrała aż 64 pojedynki, rozgrywając 73 mecze . To daje jej imponujący odsetek zwycięstw na poziomie 87%. Na przestrzeni całego roku Świątek udało się triumfować w pięciu turniejach. To trzeci rok z rzędu, kiedy wygrała najwięcej turniejów spośród wszystkich tenisistek. Tym samym dołączyła do prawdziwych legend tenisa: Sereny Williams, Steffi Graaf, Martiny Navratilovej i Chris Evert.
ZOBACZ: To już koniec trenera skoczków? Adam Małysz podjął decyzję, padła jasna deklaracja
Koniec sezonu, czas podsumowań. WTA wybrało najlepszą tenisistkę roku, tak potraktowali Świątek
Podsumowaliśmy cały sezon w wykonaniu Igi Świątek. Można stwierdzić, że mimo słabszej końcówki minionej kampanii, Polka znów pokazała, że stać ją na wiele. Znów wygrała najwięcej turniejów, a na swojej ulubionej mączce ponownie udowodniła, że jest królową tej nawierzchni.
Tymczasem, WTA przeprowadziło plebiscyt, w którym nagrodzono najlepsze tenisistki. Najważniejszą kategorią, na którą szczególną uwagę zwracali polscy kibice, była ta dotycząca wyłonienia najlepszej zawodniczki 2024 roku. O zwyciężczyni zadecydowało głosowanie.
Nominowane były najlepsze tenisistki rankingu WTA, a więc: Iga Świątek, Aryna Sabalenka, Coco, Gauff, Jasmine Paolini i Qinwen Zheng. Zgodnie z wynikami plebiscytu, nagroda dla zawodniczki roku 2024 przypadła Białorusince . Tym samym raszynianka musiała obejść się smakiem.
Zawodniczka z Mińska wygrała w tym roku 4 turnieje, w tym 2 Wielkie Szlemy - Australian Open na początek sezonu, a także US Open na zakończenie. Ponadto, triumfowała w WTA Cincinnati i WTA Wuhanu. W przeciwieństwie do Świątek, miała ona bardzo udaną drugą połowę roku, co zwieńczyła powrotem na fotel liderki rankingu WTA.
26-latka dotarła do siedmiu finałów w 2024 roku i zdobyła cztery tytuły (…) Odzyskała pierwsze miejsce w rankingu WTA i zakończyła sezon na pozycji numer jeden – czytamy w uzasadnieniu.
ZOBACZ: Kamil Stoch nie gryzł się w język. Niebywałe, co wyznał tuż po skokach w Wiśle
WTA przyznała kolejne nagrody
W innych kategoriach Iga Świątek także została pominięta. Choć, trudno mówić nawet o nominacji. Najlepszą parą deblową została, bez zaskoczenia, Jasmine Paolini i Sara Errani , które to triumfowały nie tylko na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu, ale również w Billie Jean King Cup, dając triumf swojej reprezentacji. Najlepszą zawodniczką, która wróciła do gry, uznano Paulę Badosę . Z kolei najbardziej obiecującą tenisistką okrzyknięto Lulu Sun . Natomiast zawodniczką, która poczyniła największe postępy w grze uznano Emmę Navarro .