To był pogrom. Barcelona upokorzona na własnym stadionie, Robert Lewandowski był kompletnie bezradny
Pomimo środka tygodnia, futbol na najwyższym poziomie nie zatrzymuje się. W ramach rewanżowego spotkania hiszpańskiego Pucharu Króla zmierzyli się dwaj giganci, czyli FC Barcelona oraz Real Madryt. Odwieczni rywale rozegrali decydujące starcie półfinałowe. Pomimo korzystnego wyniku z pierwszego meczu i przewagi własnego stadionu, Robert Lewandowski i koledzy dostali srogą lekcję futbolu od Królewskich ze stolicy.
FC Barcelona kontra Real Madryt
El Clasico, czyli mecze pomiędzy FC Barceloną, a Realem Madryt , bez względu na jakim szczeblu się odbywają, zawsze przyciągają uwagę sportowych fanów z całego świata. Środowe starcie piłkarskich gigantów rozgrywane było w ramach hiszpańskiego Pucharu Króla, a obie drużyny spotkały się na etapie półfinału.
W pierwszym starciu, które odbyło się ponad miesiąc temu, 2 marca 2023 r., FC Barcelona pokonała Real na stadionie w Madrycie 0:1, po samobójczym golu Edera Militao. W międzyczasie obie ekipy spotkały się jeszcze w ramach rozgrywek ligowych. Tam także lepsza okazała się Blaugrana, która 19 marca ograła piłkarzy ze stolicy Hiszpanii 2:1 .
Pierwsza połowa
Przed dzisiejszym starciem, w teoretycznie trudniejszej pozycji znajdował się Real Madryt. Królewscy przegrali pierwsze stracie, a dodatkowo rewanż odbywał się na słynnym Camp Nou w Barcelonie, gdzie lokalna Barca może liczyć na dziesiątki tysięcy fanatyków. Trzeba podkreślić, że tuż przed środowym starciem obie drużyny wygrały swoje starcia ligowe.
FC Barcelona pokonała 1 kwietnia Elche 0:4 , a jednym z bohaterów był Robert Lewandowski, który zdobył dwa gole i dorzucił asystę. Królewscy z Madrytu odpowiedzieli w wielkim stylu, ogrywając z kolei Valladolid 6:0. Wysokie wyniki bramkowe jedynie podgrzały atmosferę przed rewanżowym starciem w Pucharze Króla.
Pierwsza połowa środowego starcia w Barcelonie nie zawiodła. Od samego początku obie drużyny ruszyły do ataku. Przez pierwsze 45 minut na boisku lepiej zaprezentowali się gospodarze, którzy mieli więcej okazji do podwyższenia wyniku w dwumeczu. Jak się jednak okazało, to Real Madryt otworzył wynik bramkowy, odrabiając jednobramkową stratę z pierwszego meczu.
W pierwszej minucie doliczonego czasu dynamiczną kontrę wykorzystał brazylijski crack, czyli Vinicius Jr. Gwiazda Realu wykorzystał zamieszanie w polu karnym rywala pakując piłkę do siatki Blaugrany. Tym samym w dwumeczu stan rywalizacji wynosił 1:1.
Druga połowa, dominacja Realu Madryt
Po 15 minutowej przerwie i intensywnych naradach w obu szatniach, piłkarze obu gigantów powrócili na murawę jeszcze bardziej zdeterminowani. Mimo lepszej pierwszej połowy oraz przewagi własnego stadionu, o dziwo to bramkarz FC Barcelony musiał kolejny raz wyciągać piłkę z własnej bramki. Podanie Luki Modricia już w 5 minucie drugiej połowy wykorzystał zdobywca Złotej Piłki za 2022 rok, czyli Karim Benzema. Było 0:2 i na tamten moment to Real Madryt był w wielkim finale Pucharu Króla.
Królewscy nie zamierzali się jednak zatrzymywać. Zaledwie 8 minut później Frank Kessie z Blaugrany sfaulował Viniciusa Jr. w swoim polu karnym, co sędzia spotkania jednoznacznie “wycenił” na rzut karny. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł niezawodny Karim Benzema. Było 0:3 na Camp Nou! Po golu Francuza Barca posypała się zarówno w defensywie jak i w ataku. Gospodarze przestali niemal stwarzać zagrożenie pod bramką gości z Madrytu.
Tego dnia Benzema nie zamierzał się zatrzymywać. Francuz w 81. minucie upokorzył jeszcze bardziej odwiecznego rywala pakując piłkę do siatki Ter Stegena i notując tym samym hat-tricka. W ostatnich minutach gra na boisku zaostrzyła się, a pomiędzy piłkarzami obu drużyn dochodziło do licznych przepychanek oraz starć. Wynik finalnie nie uległ zmianie. Wielki Real Madryt pokonał FC Barcelonę 0:4.
Robert Lewandowski , pomimo dobrego występu w meczu ligowym w ostatni weekend, kolejny raz w tym sezonie “zniknął”. Polak nie pokazał w zasadzie nic przez 90 minut pucharowego starcia. Postawa kapitana reprezentacji Polski rozczarowuje tym bardziej że FC Barcelona miała sprawy w swoich rękach przed dzisiejszy meczem. FC Barcelonie pozostają już tylko rozgrywki ligowe po niedawnym odpadnięciu z Ligi Europy.