Sytuacja rodziny Kubackich dużo nauczyła Kamila Stocha. "Sport nie jest wszystkim"
W ostatnim czasie coraz częściej pojawiają się spekulacje dotyczące zakończenia kariery przez Kamila Stocha. Polski skoczek w rozmowie z "Interią" zdradził, że nie zamierza jeszcze kończyć ze skokami narciarskimi. 35-latek przyznał, że sytuacja, która spotkała rodzinę Dawida Kubackiego była dla niego cenną lekcją. "Z wiekiem trochę zmieniają się priorytety" - uznał reprezentant Polski.
Kamil Stoch uspokoił fanów
Fani skoków narciarskich mając świadomość wieku Kamila Stocha, coraz częściej debatują nad zakończeniem kariery utytułowanego skoczka . 35-latek uspokoił kibiców w wywiadzie udzielonym dla "Interii". Zapowiedział, że w kolejnym sezonie będzie można w dalszym ciągu podziwiać jego popisy na skoczniach całego świata.
Dla reprezentanta Polski wiek jest tylko liczbą, o czym świadczy jego świetna kondycja fizyczna. - Kompletnie nie brakuje mi energii . Skończył się najdłuższy sezon w historii, a ja dalej fizycznie jestem gotowy skakać trzy serie na lotach jednego dnia i do tego oddawać skoki na najwyższym poziomie - deklarował 35-latek.
Cenna lekcja dla Kamila Stocha
Kamil Stoch oznajmił, że wraz z upływem lat zauważa znaczenie innych, pozornie mniej istotnych rzeczy. - Bardziej chodzi o to, że zaczynam dostrzegać inne rzeczy. Z wiekiem trochę zmieniają się priorytety .
To, co kiedyś wydawało się bardzo odległe, teraz wydaje się bardzo bliskie, albo nawet już tego dotykam - powiedział Kamil Stoch w rozmowie z "Interią".
35-latek przyznał, że dużo nauczyła go sytuacja, która spotkała rodzinę Dawida Kubackiego. Przypomnijmy, że lider polskiej kadry opuścił końcową fazę sezonu Pucharu Świata ze względu na poważne problemy kardiologiczne swojej małżonki. - Okazuje się, że życie nie kręci się tylko wokół samego skakania. To wyraźnie pokazała nam sytuacja z Martą i Dawidem. Życie toczy się swoim torem. Sport nie jest wszystkim, o czym powinniśmy myśleć - podsumował Kamil Stoch.
Niedosyt Kamila Stocha po zakończeniu sezonu
Kamil Stoch z 608 punktami zajął 14 miejsce w klasyfikacji generalnej. 35-latek nie krył rozczarowania brakiem zajęcia miejsca na podium choćby w jednym konkursie Pucharu Świata. Thomas Thurnbichler wyjaśnił, w czym tkwił problem polskiego skoczka.
- Zrobił wszystko, by dobrze skakać . Jak przystało na jednego z największych profesjonalistów w tym zawodzie. Starał się ze wszystkich sił. Ale często zawody nie układały się po jego myśli. Zaczęło się od dyskwalifikacji podczas PŚ w Wiśle. Później, gdy wydawało się, że jest już naprawdę blisko podium, miał wielkiego pecha do warunków wietrznych . Czasami próbował dobrego skoku aż za bardzo, na siłę, a w skokach one muszą ci wychodzić niejako automatycznie, same od siebie, naturalnie, a nie na siłę - informował w rozmowie z polsatsport.pl austriacki trener.
Źródło: sport.se.pl/sport.interia.pl
