Sport.Goniec.pl Skoki Narciarskie Sprzed chwili: dyrektor PZN rezygnuje ze stanowiska. Wszystko przez sytuację z Małyszem
Fot. KAPiF

Sprzed chwili: dyrektor PZN rezygnuje ze stanowiska. Wszystko przez sytuację z Małyszem

14 lutego 2025
Autor tekstu: Bartosz Nawrocki

Wiadomość nadeszła niespodziewanie tuż przed godziną 15:00. W Polskim Związku Narciarskim doszło do prawdziwej rewolucji. W wyniku sytuacji, w której udział brał Adam Małysz doszło nawet do rezygnacji ze stanowiska dyrektora sportowego. Polscy kibice nie mogą w to uwierzyć, kulisy ujrzały światło dzienne.

Wiadomość pojawiła się przed godz. 15:00. Kibice są w szoku

Polscy skoczkowie w ten weekend wystartują w konkursie Pucharu Świata w japońskim Sapporo. Dziś po godz. 8:00 czasu polskiego rozpoczęły się kwalifikacje. Główne zawody nawet się nie rozpoczęły, a już doszło do zaskakujących rozstrzygnięć.

Eliminacje do sobotniego konkursu w Sapporo wygrał Stefan Kraft. To jednak nie Austriak uzyskał najlepszą odległość, mimo że punktował najlepiej. Otóż, najdalej wylądował Maciej Kot, który zaledwie kilka dni temu wygrał konkurs Pucharu Kontynentalnego w Kranju. Polakowi, który wrócił do Pucharu Świata, odległość 135,5 metra dała jednak “tylko” 8. miejsce.

To jednak nie Maciej Kot skakał dziś najdalej. Jak wiemy, oficjalnym rekordzistą Okurayamy jest Kamil Stoch, który w 2019 roku osiągnął odległość aż 148,5 metrów.

Dziś jednak wynik ten przebił Robin Pedersen. Zrobił to jednak w serii próbnej, w której osiągnął aż 152,5 metra! Wynik więc nie będzie brany pod uwagę, jednak nieoficjalnie Norweg przebił wynik Kamila Stocha.

Ukochany Sabalenki zaskoczył wszystkich w Walentynki. Wszystko tuż po porażce w Dosze

Polacy szykują się do Pucharu Świata w Sapporo, a tu rozłam w PZN

Thomas Thurnbichler do rywalizacji w Sapporo desygnował czterech zawodników. I tutaj Austriak zaskoczył, ponieważ zrezygnował z kilku dotychczasowych stałych bywalców. Ponadto, postanowił powołać nową twarz, mianowicie Kacpra Juroszka. Poza nim, do Japonii polecieli również Maciej Kot, Kamil Stoch i Paweł Wąsek.

W kwalifikacjach wszystkim naszym zawodnikom udało się awansować do konkursu. Rozpocznie się on jutro o godz. 7:10. Tymczasem, w kuluarach Polskiego Związku Narciarskiego doszło do prawdziwego przewrotu. Kibice się tego nie spodziewali.

ZOBACZ: Świątek pokłóciła się ze swoją psycholog. Wszystko nagrały kamery, poważne spięcie w sztabie tuż przed meczem

To koniec! Dyrektor PZN odchodzi ze stanowiska. Wiadomo, o co poszło

Dziś. ok. godz. 15:00 jak grom z jasnego nieba padła informacja o tym, że doszło do rezygnacji z ważnego stanowiska. Okazuje się, że w Polskim Związku Narciarskim nie ma już dyrektora sportowego, Alexandra Stoeckla . Austriak miał zrezygnować po tym, jak między nim, a prezesem Adamem Małyszem doszło do bardzo nieprzyjemnej sytuacji.

Kilka dni temu, w programie “Trzecia Seria” na antenie TVP Sport legendarny polski skoczek wypowiadał się o Stoecklu. Nie były to jednak słowa pochwały. Widać było, że Małysz traci już wobec niego cierpliwość.

Chcieliśmy, żeby Stoeckl był przywódcą całych skoków. Ale czujemy, że trochę za bardzo stał się teamem. Brakuje trochę dystansu (…) U nas Alexa nie widać, a po to Thomas go chciał, aby walczył o nasz team, tak jak walczyli Słoweńcy na lotach - mówił Małysz, który oczekiwał od Austriaka czegoś innego.

Za chwilę prezes PZN-u przyznał prosto z mostu, że czuje się zawiedzony usługami Stoeckla. Zapowiedział, że niedługo przyjdzie czas na rozliczenia.

Pierwsze rozliczenie przyjdzie po MŚ. Na razie nie chcemy robić nacisków na trenerów. Jestem trochę zawiedziony. Liczyłem, że więcej uzyskamy od Alexa, ale on tylko uspokaja, chce dawać czas, ale tego czasu nie ma - powiedział Adam Małysz.

Cóż, pierwsze rozliczenie nadeszło szybciej, niż byśmy przypuszczali. Stoeckl wystosował kilka wiadomości do Małysza po jego słowach w “Trzeciej Serii”. Wiadomo, że Austriak nie był zadowolony z faktu, że cała sprawa ujrzała światło dzienne poprzez media. Z tego powodu miała nawet wyniknąć kłótnia między Stoecklem a Małyszem, która przyniosła chyba najbardziej drastyczny rezultat.

Dziś, w piątkowe popołudnie były już dyrektor sportowy PZN wystosował następujące oświadczenie , które przekazał za pośrednictwem norweskiego “Dagbladet”:

Doświadczyłem, że sprawy wewnętrzne były udostępniane mediom bez wcześniejszego ostrzeżenia zainteresowanych osób. Ostatnim wydarzeniem był wywiad na żywo dla TVP, w którym prezydent wspomniał, że nie jest zadowolony z mojej pracy. Nie przypominam sobie, żeby dzielił się ze mną tymi informacjami.

Dwa tygodnie temu odbyliśmy ośmiogodzinne spotkanie w związku, podczas którego nie powiedział ani słowa na te tematy. Po wywiadzie telewizyjnym próbowałem się z nim skontaktować, wysyłając kilka SMS-ów na różnych kanałach, ale bez odpowiedzi. Następnie zdecydowałem się wysłać e-mail, aby zwrócić jego uwagę.

Następnego dnia udziela kolejnego wywiadu na żywo, w którym wspomina fragmenty tego, co napisałem i twierdzi, że napomykał o swoich obawach wobec mnie już wcześniej. Nigdy nie powiedział nic o moim braku ofensywności (na przykład w Słowenii), jeśli chodzi o dyskwalifikacje, ani o tym, że jestem zbyt blisko zespołu, ani na inne tematy.

Doceniam informację zwrotną, ponieważ wtedy mogę dostosować swoją pracę lub omówić swój punkt widzenia, ale musi to nastąpić twarzą w twarz.

W ciągu mojego krótkiego pobytu na stanowisku dyrektora sportowego byłem świadkiem niezwykle wysokiej motywacji, etyki pracy i wytrwałości przez całą dobę, aby służyć wyższej sprawie. Trenerzy, personel i pracownicy biurowi są niezwykle zaangażowani we wprowadzanie pozytywnych zmian.

Chciałbym podziękować wszystkim tym osobom za ich wkład i życzyć im wszystkiego najlepszego na przyszłość. Jesteście niesamowici. Biorąc to pod uwagę, dochodzę do wniosku, że nie mam już ochoty wnosić żadnego wkładu. Jest zbyt wiele rzeczy, które są sprzeczne z moimi osobistymi wartościami i przekonaniami.

Rezygnuję ze stanowiska dyrektora sportowego ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej - brzmi komunikat.

Alexander Stoeckl pracował w Polskim Związku Narciarskim od sierpnia 2024 roku.

Trener Barcelony popełnił błąd ws. Szczęsnego. Klub musi interweniować, kosztowna pomyłka
Obserwuj nas w
autor
Bartosz Nawrocki

Redaktor portalu Goniec Sport. Jestem studentem dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Ciągnie mnie do sportu, a zwłaszcza do piłki nożnej. Mimo że to sport, w którym 22 osoby biegają za jedną piłką, to i tak pałam wielkim zainteresowaniem do tej "bieganiny".

Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: redakcja@goniec.pl
piłka nożna Siatkówka tenis skoki narciarske inne sporty