Robert Lewandowski mógł pożegnać się z karierą. Cudem uniknął wielkiego dramatu
Robert Lewandowski mógłby dziś w ogóle już nie grać w piłkę. Kontuzja, która przydarzyła mu się podczas gry dla Legii Warszawa sprawiła, że musiał myśleć o zakończeniu kariery. Cudem udało się uniknąć dramatu.
Robert Lewandowski w filmie "Lewandowski Nieznany"
Robert Lewandowski otrzymał swój własny film dokumentalny. Od 31 marca abonenci Amazon Prime Video mogą go już oficjalnie oglądać.
Piłkarz opowiedział w nim o życiu prywatnym i zawodowym, zaznaczając na tej mapie najważniejsze punkty, które okazały się kluczowe dla tego, kim jest dzisiaj. Jedna z historii dotyczyła dramatycznej kontuzji, jakiej doznał podczas swojej gry dla Legii Warszawa.
Robert Lewandowski o swojej kontuzji
- Zagrałem parę minut, zrobiłem sprint, no i sobie mięsień dwugłowy naderwałem. Wtedy nie wiedziałem, co to jest - opowiadał Robert Lewandowski o momencie, który w znaczący sposób zmienił jego “bezpieczne” postrzeganie swoich marzeń i piłki.
W Legii Warszawa grał w latach 2005-2006 . Nie był największą gwiazdą zespołu, ale nie da się ukryć, że pokazywał się z dobrej strony. Grał w II zespole stołecznego klubu, a potem przeniósł się do Znicza Pruszków. Kontuzja, której doznał, mogła sprawić, że nie zagrałby już nigdy zawodowo w piłkę.
Siostra Roberta Lewandowskiego o jego kontuzji
Jego siostra, Milena, była o wiele bardziej sceptyczna w kontekście tego, co stało się na boisku. Przyznała, że jej brat mógł w tamtym czasie pożegnać się z marzeniami o piłkarskiej karierze.
- To mogło być tak, że to będzie koniec tak naprawdę. Te wszystkie marzenia trzeba będzie zakopać i wymyślić sobie życie na nowo - mówiła.
Robert Lewandowski wyznał, że żeby zaleczyć kontuzję, wyciągał z zamrażalnika mrożonki i obkładał nimi mięsień. Stwierdził, że mrożonki w niczym jednak nie pomogły. W tamtym czasie jego kontrakt nie został przedłużony - spisano Lewandowskiego na straty. Jego mama przyznała, że pierwszy raz widziała strach w oczach syna. Odrodzenie miało przyjść jednak w Zniczu Pruszków, a potem w Lechu Poznań, a potem… tę historię znamy już wszyscy.