Robert Lewandowski był tak blisko gola. Potrzebna była interwencja VAR
Robert Lewandowski był niezwykle blisko spełnienia swojego marzenia i strzelenia gola na Stadionie Narodowym specjalnie dla ukochanej Ani. Po jego akcji potrzebna była jednak interwencja zespołu VAR. Czy przyniosła dobre wiadomości?
Robert Lewandowski walczy z klątwą
Robert Lewandowski walczy o przełamanie i kolejną bramkę na Stadionie Narodowym po dwóch latach posuchy. Kapitan reprezentacji Polski zgromadził sporo goli na głównej polskiej arenie, ale w ostatnim czasie trafił na blokadę.
Wydawało się, że nie ma lepszej okazji na próbę strzelenia bramki niż mecz z Wyspami Owczymi. Polak bardzo się o to postarał. Nie przewidział jednak, że akcja skończy się w ten sposób.
Robert Lewandowski ruszył z kopyta. Interwencja VAR
W 25. minucie spotkania Robert Lewandowski otrzymał długie podanie ze środka pola i ruszył w kierunku bramki Farerów. Wydawało się, że ma świetną okazję do strzału, ale akcja nie doszła do skutku, a napastnik poturlał się po polu karnym gości.
Okazało się, że konieczna była interwencja VAR. Czy doszło do nieprzepisowego zatrzymania czy też wina leżała po stronie reprezentanta Polski? Wszystko miało się wyjaśnić.
Robert Lewandowski nie powtórzył sukcesu z Barcelony
Robert Lewandowski próbował wyjaśnić sędziom, że doszło do jego kontaktu z ręką bramkarza i choć miał on miejsce, to był zbyt delikatny, by doprowadzić do upadku Polaka. Taktyka na wymuszenie rzutu karnego się nie powiodła.
“Lewy” skorzystał z tego triku podczas meczu FC Barcelony z Osasuną 3 września i wtedy udało mu się doprowadzić do korzystnego dla jego zespołu rozwiązania. Tym razem jednak sędziowie nie zobaczyli podobnego przewienienia.