Przegrała z Igą Świątek, a później wypaliła bez ogródek w wywiadzie. Co za słowa o Polce tuż po meczu
Iga Świątek wygrała wczoraj z Barborą Krejcikovą 2:1 (4:6, 7:5, 6:2) w WTA Finals. Spotkanie w Rijadzie nie układało się po myśli Polki, ale finalnie pokazała klasę i zwyciężyła w pierwszym meczu po przerwie. Swojego rozczarowania wynikiem nie kryła za to Czeszka. 28-latka w szczerych zdaniach skomentowała Igę Świątek tuż po spotkaniu.
Iga Świątek wygrała z Barborą Krejcikovą
Iga Świątek wróciła do rywalizacji po prawie dwóch miesiącach przerwy, jednak jej pierwszy mecz z Barborą Krejcikovą w Rijadzie okazał się pełen wyzwań i problemów. Od początku spotkania widać było, że Polka nie może odnaleźć swojego rytmu, co prowadziło do niepewności i trudności w realizacji założeń taktycznych. Czeszka, grając konsekwentnie i precyzyjnie, szybko wykorzystała słabsze momenty Świątek, przełamując ją już na początku meczu. Dzięki temu objęła prowadzenie i utrzymała przewagę, kończąc pierwszego seta wynikiem 6:4. Pomimo prób, Świątek nie zdołała odrobić strat, co mocno zaniepokoiło kibiców.
W drugiej partii sytuacja Polki stała się jeszcze bardziej skomplikowana. Błędy własne umożliwiły Krejcikovej podwójne przełamanie, co zaowocowało wynikiem 0:3. Wydawało się, że mecz szybko zakończy się zwycięstwem Czeszki. Jednak w kluczowym momencie 23-letnia zawodniczka z Raszyna zmobilizowała się, odrobiła stratę, i po raz pierwszy w spotkaniu przełamała rywalkę. To dodało jej pewności siebie, podczas gdy Krejcikova zaczęła grać mniej skutecznie, popełniając więcej błędów. Świątek, nabierając tempa, doprowadziła do wyrównania i wygrała drugiego seta 7:5, przedłużając mecz do decydującej partii.
W trzecim secie Polka weszła na kort z nowym nastawieniem i szybko zdobyła prowadzenie 3:0, prezentując dynamiczne i precyzyjne zagrania, które przypomniały jej najlepszą formę sprzed przerwy. Szczególnie emocjonujący był czwarty gem, trwający aż 15 wymian, który Świątek ostatecznie wygrała, obejmując prowadzenie 4:0. Choć Krejcikova zdołała zdobyć jednego gema, pokazując mocny serwis, Polka zachowała zimną krew i pewnie zakończyła seta 6:2.
Spotkanie zakończyło się zwycięstwem Igi Świątek 2:1 (4:6, 7:5, 6:2), co potwierdziło, że mimo początkowych trudności potrafi powrócić na najwyższy poziom rywalizacji i zachować opanowanie w kluczowych momentach.
Po meczu Barbora Krejcikova udzieliła szczerego wywiadu, w którym oceniła m.in. swoją postawę w tym spotkaniu. Nie zabrakło również kilku zdań o Idze Świątek.
Barbora Krejcikova szczerze o Idze Świątek
Po zakończeniu meczu Barbora Krejcikova nie kryła swojego rozczarowania wynikiem. Była wyraźnie zawiedziona, zwłaszcza że do zwycięstwa brakowało jej niewiele. Czeszka kontrolowała sytuację w pierwszym secie i zbudowała znaczną przewagę w drugim, co stawiało ją w doskonałej pozycji do zakończenia spotkania w dwóch partiach. Jednak w decydującym momencie to Iga Świątek zdołała przejąć inicjatywę i odwrócić losy starcia.
Jak przyznała sama Krejcikova, kluczowy okazał się moment, w którym zaczęła odczuwać zmęczenie. Po intensywnym początku meczu, w którym dyktowała tempo i wykorzystywała słabości Świątek, przyszło u niej załamanie, przez które straciła rozpęd.
Czułam, że straciłam trochę rozpędu. Nie wiem, czy to kwestia moja, czy Igi, która potrafiła zareagować i zagrać bardziej agresywnie, popełniając mniej błędów - mówiła Krejcikova.
Czeszka wprost stwierdziła, że przez półtora seta była zdecydowanie lepszą zawodniczką na korcie, ale następnie doceniła klasę Igi Świątek. Jak przyznała 28-latka, z Polką trzeba zagrać wręcz bezbłędnie, aby stawić jej czoła jak równy z równym.
Na pewno nie zagrałam mojego najlepszego tenisa, ale uważam, że rozegrałam solidny mecz. Przez półtora seta byłam lepszą zawodniczką na korcie (…)
Niestety, to Iga, a z nią trzeba zagrać dwa bezbłędne sety, inaczej to nie wystarczy (…)
ZOBACZ TEŻ: Iga Świątek dopiero wróciła na kort, a tu takie wieści. WTA oficjalnie ogłosiła to tuż po meczu
Iga Świątek walczy na WTA Finals
Iga Świątek odniosła znakomite zwycięstwo w swoim pierwszym meczu po blisko dwóch miesiącach przerwy, pokonując Barborę Krejcikovą. Ta wygrana to świetny początek zmagań w WTA Finals, gdzie każdy mecz ma ogromne znaczenie dla dalszego rozwoju turnieju. Już w najbliższy wtorek Polka zmierzy się z Coco Gauff, a później czeka ją starcie z Jessicą Pegulą. Spotkania z amerykańskimi zawodniczkami będą dla 23-letniej tenisistki z Raszyna istotnym sprawdzianem jej formy, a także, miejmy nadzieję, kolejnym krokiem na drodze do obrony tytułu WTA Finals, który zdobyła w ubiegłym roku.