Poruszające wyznanie Kamila Stocha. W końcu wszystko powiedział
Kamil Stoch zdobył się na poruszające wyznanie. Skoczek narciarski po wielu miesiącach zdecydował się zabrać głos w sprawie, która szczególnie go dotknęła. 35-latek nie krył emocji.
Kamil Stoch ma za sobą trudny czas
Kamil Stoch to bez wątpienia jeden z najbardziej rozpoznawalnych sportowców w naszym kraju. Skoczek narciarski od lat dostarcza polskim kibicom najwyższą dawkę emocji, a lista jego sukcesów na skoczni jest imponująca.
Ostatni sezon był dla Kamila Stocha wyjątkowo trudny. Sportowiec zmagał się z problemami, które uniemożliwiły mu zaprezentowania formy na wysokim poziomie. Puchar Świata zakończył na 14. miejscu i nie ukrywał swojego rozczarowania. W rozmowie z WP SportoweFakty przyznał, że intensywnie przygotowywał się do kolejnego sezonu. Pracę nad formą utrudniała mu jednak wojna na Ukrainie.
Poruszające wyznanie Kamila Stocha
Kamil Stoch otwarcie wyraża poparcie Ukrainy i sprzeciwia się wojnie. Sportowiec apelował również o zawieszenie Rosjan i Białorusinów w zawodach FIS. Ostatnio nie wypowiadał się jednak na ten temat, a teraz wyjaśnił powód takiego zachowania.
- Na początku chyba każdy z nas czuł potrzebę odniesienia się do sytuacji za naszą wschodnią granicą. Wszystko działo się nagle. Wojna to jest ludzka tragedia, w świecie sportu nie ma przyzwolenia na agresję czy przemoc. Sport powinien pokazywać najszlachetniejsze wartości. Wtedy uważałem, że powinienem zamanifestować swoje poglądy - zrobić cokolwiek, aby dotrzeć do wszystkich, którzy nas oglądali - wyjaśnił. - Zabranie głosu ws. wojny w Ukrainie dużo mnie kosztowało. Straciłem trochę energii, nie mogłem się wystarczająco mocno skoncentrować na sobie i swojej pracy. Dlatego postanowiłem skupić się na pracy właśnie a resztę zostawić wyłącznie ludziom decyzyjnym. Chcę również, aby było jasne, że fakt, że na jakiś temat się nie wypowiadam publicznie, nie oznacza, że o nim zapominam. Wojna nadal trwa - dodał skoczek.
Kamil Stoch boi się o żonę
Ewa Bilan-Stoch mocno angażuje się w pomoc Ukrainie. Kobieta wyjeżdża do kraju objętego wojną, by wspierać ludzi w potrzebie. Skoczek narciarski nie ukrywa, że jest bardzo dumny z żony.
- Oczywiście że się boję. Ale tak samo Ewa boi się o mnie kiedy ja jadę na zawody. Kochamy się, więc się o siebie martwimy. Natomiast w pełni ufam, że działania, jakie podejmuje, nie wiążą się z podejmowaniem zbędnego ryzyka. Jestem bardzo dumny z tego, co robi Ewa, dodaje mi to wiele sił i energii. To piękne, jak ludzie angażują się w pomoc i poświęcają dla innych. Ja jednak, przynajmniej na razie, muszę koncentrować się na kwestiach czysto sportowych - powiedział trzykrotny mistrz olimpijski.