Polska - Kolumbia. Nikt nie spodziewał się takiego meczu, duże emocje w drugim secie
Powtórka z meczu z Koreą? Kolumbijki też miały być prostymi przeciwniczkami, ale okazało się, że w czasie meczu oba zespoły zmagały się z własnymi demonami. Polki miały problem z kończeniem ataków, falowało również ich przyjęcie. Ostatecznie jednak wszystko dobre, co się dobrze kończy.
Polska - Kolumbia. Wygrana, ale w złym stylu
Podopieczne Stefano Lavariniego nie weszły w mecz zbyt dobrze. Choć wydawało się, że od początku trzymają Kolumbijki na dystans, to widać było, że nie działa u nich pierwsza akcja. Kolumbijki za to grały z punktu na punkt coraz lepiej.
Pod koniec seta Polki miały jedynie 28 proc. skuteczności w ataku. Choć wydawało się, że Polki bez problemu pokonają Kolumbijki, to w ostatniej fazie seta zaczęło robić się gorąco. Ostatecznie Biało-Czerwone wygrały 25:21.
Polska - Kolumbia. Horror na początku, a potem coraz lepiej
Trudno było uwierzyć w to, co widać było na tablicy wyników od początku drugiej partii. Wynik 3:8 wydawał się kompletnie odstawać nawet od tego, co widzieliśmy w pierwszym secie. Czy po poprzedniej partii przyszło rozprężenie?
Choć wynik wyrównał się mniej więcej w połowie seta, to wciąż można było mieć wątpliwości co do tego, jak wygląda gra Biało-Czerwonych. Statystyki pokazywały jednak, że jest lepiej niż w pierwszym secie. Polki wyszły na dwupunktowe prowadzenie. Powiększały je w międzyczasie i wygrały 25:21.
Polska - Kolumbia.
Polki ostatniego seta zaczęły z przytupem i coraz szybciej rosła ich przewaga nad Kolumbijkami. Trener zawodniczek z Ameryki Południowej oba swoje czasy wykorzystał na początku seta, widząc, że jego podopieczne nie ugrają wiele z takim wynikiem (12:4) .
Wreszcie widać było luz w grze Biało-Czerwonych. Przewaga 11 punktów dawała im spokój i doprowadziły ją do końca spotkania. Polki wygrały z Kolumbijkami 25:13.