Piotr Zieliński naprawdę powiedział to po porażce. Wielu Polaków będzie wściekłych
Reprezentacja Polski przegrała 1:3 z Austrią i odpadła z Euro 2024. Gra Biało-Czerwonych pozostawiała wiele do życzenia, ale nieco inaczej widział to Piotr Zieliński. Pomocnik Polaków zaskakująco skomentował bolesną porażkę w grupie.
Reprezentacja Polski przegrała z Austrią
Reprezentacja Polski przegrała w piątek 1:3 z Austriakami. Biało-Czerwoni zagrali słabe spotkanie, popełniając przy tym karygodne błędy w obronie. Nasze potknięcia bezwzględnie wykorzystywali rywale. Według wielu kibiców futbol prezentowany przez Polaków był… po prostu kiepski.
Tymczasem pomocnik i główny “architekt” naszej gry, Piotr Zieliński zupełnie inaczej widział to spotkanie. 30-latek udzielił wywiadu w strefie mieszanej i zaskoczył wielu kibiców swoimi słowami.
Piotr Zieliński komentuje porażkę Polaków
Podstawowy pomocnik naszej reprezentacji zagrał niezłe zawody i trudno mieć do niego pretensje o wczorajszą porażkę. Niestety, całokształt gry zespołu był po prostu kiepski, szczególnie słabo wyglądała gra w obronie. Jak podaje Interia Sport , Piotr Zieliński tak skomentował spotkanie Biało-Czerwonych:
Według mnie to nie był słaby występ reprezentacji Polski. Pierwsze 15 minut było negatywne, ale potem już było dużo fajnych akcji ofensywnych, które jednak nie zakończyły się golem. Gdybyśmy strzelili jednego czy dwa gole więcej, mielibyśmy inny mecz.
(…) Zasłużyliśmy na taką porażkę, przegraliśmy mecz. Gdybyśmy wykorzystali nasze sytuacje, byłoby inaczej. Ale tego nie zrobiliśmy - powiedział 30-latek.
ZOBACZ TEŻ:
Sędzia meczu Polaków ma za sobą trudną przeszłość
Reprezentacja Polski odpada z Euro 2024
Remis w starciu Holandii z Francją i porażka z Austrią oznaczały dla nas jedno - Polska na pewno zajmie w swojej grupie ostatnie miejsce . Tym samym Biało-Czerwoni stracili już nawet matematyczne szanse na awans. Podopieczni Michała Probierza zostali pierwszą drużyną, która pożegnała się z Euro 2024.
Oczywiście, w przypadku wygrania z Trójkolorowymi i porażki podopiecznych Ralfa Rangnicka, Polacy mieliby identyczny dorobek punktowy co Austria (po 3). Niestety, w takiej sytuacji w pierwszej kolejności liczy się mecz bezpośredni , a ten przegraliśmy 1:3. W ostatnim spotkaniu grupowym z Francją stawką będą jedynie "uśmiechy i dobra zabawa".