Sport.Goniec.pl Skoki Narciarskie Pierwsze zwycięstwo Polaka tej zimy. Zadziwił cały świat
Fot. ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Pierwsze zwycięstwo Polaka tej zimy. Zadziwił cały świat

9 lutego 2025
Autor tekstu: Bartosz Nawrocki

Długo przyszło nam, polskim kibicom czekać na pierwszy sukces w tym sezonie skoków narciarskich. Dziś jednak ten impas został przełamany. Nasz zawodnik zaskoczył nie tylko tym, że wygrał, ale również tym, jak świetny wynik osiągnął.

Jest powód do radości, polski skoczek najlepszy w konkursie

Nie ma się co oszukiwać - ten sezon skoków narciarskich nie jest dla Polaków udany. Dotychczas cieszyć się mogliśmy ze świetnej formy Pawła Wąska, który całkiem niedawno, podczas zawodów w lotach narciarskich w Oberstdorfie zajął 4. miejsce . Co więcej, osiągnął wówczas swoją najlepszą odległość w karierze - 233 metry.

Dziś jednak to nie Paweł Wąsek zaskoczył. Choć, jeszcze może przyjść na niego chwila. Przypomnijmy, że o 14:30 rozpoczną się kwalifikacje do zawodów Pucharu Świata w Lake Placid, a o 16:00 - konkurs indywidualny . Wczorajsze zmagania jednak nie napawają optymizmem.

Adam Małysz wypalił o Stochu w programie na żywo. Stracił cierpliwość

Sukces Polaka, godziny po nieudanej rywalizacji w Lake Placid

W konkursie indywidualnym, który rozpoczął się wczoraj o 16:00 wszyscy polscy skoczkowie ( Dawid Kubacki, Aleksander Zniszczoł, Paweł Wąsek, Piotr Żyła i Jakub Wolny ) reprezentowali nasz kraj. Pierwsza seria przyniosła jednak odpowiedź na to, kto powalczy w finałowej rundzie. Nasi zawodnicy zaprezentowali mieszaną formę.

Najpierw na belce zasiadł Piotr Żyła, który skoczył na 112,5 metra. Następnie mogliśmy zobaczyć w akcji Dawida Kubackiego, który wylądował na 118 metrze. Następny skok oddał Jakub Wolny, który okazał się być najgorszym z Biało-Czerwonych. 29-latek wylądował zaledwie na 109 metrze. Następny skoczył Aleksander Zniszczoł, który z kolei zaprezentował się wówczas najlepiej z Polaków i osiągnął 123 metr. Paweł Wąsek odnotował natomiast odległość 120,5 metra. A więc, w serii finałowej zobaczyć mogliśmy Dawida Kubackiego, Aleksandra Zniszczoła i Pawła Wąska.

W decydującej rundzie trochę się pozmieniało. Jedynie Dawid Kubacki utrzymał równą formę, ponieważ skoczył na odległość 119 metrów, a więc minimalnie dalej, niż w pierwszej serii. Lepiej poszło Pawłowi Wąskowi, który osiągnął odległość 124,5 metra. Za to ewidentnie coś popsuło się u Aleksandra Zniszczoła. Najpierw był najlepszy z Biało-Czerwonych, a za chwilę skoczył na zaledwie 108,5 metrów. Koniec końców, najwyżej z Polaków po sobotnim konkursie indywidualnym był Paweł Wąsek, który zajął 11. miejsce . Dawid Kubacki był 20., a Aleksander Zniszczoł - 25.

Jeszcze tego samego dnia odbył się konkurs drużynowy. W nim Polaków reprezentowali: Pola Bełtowska, Anna Twardosz, Paweł Wąsek i Aleksander Zniszczoł. Niestety, bez historii, ponieważ nasza kadra zajęła dopiero 7. miejsce. Gorsi od Biało-Czerwonych byli tylko Japończycy.

Dziś przyszły jednak wieści, które nieco pokrzepiają kibiców. Cały świat usłyszał właśnie o świetnym występie Macieja Kota.

ZOBACZ: Nie żyje 28-letni bokser. Tragedia po walce o tytuł mistrza

Polski skoczek zadziwił wszystkich. Co za wynik!

Tak prezentuje się klasyfikacja generalna Pucharu Świata, tuż przed niedzielnymi zawodami w Lake Placid. Paweł Wąsek wciąż walczy o miejsce w TOP 10.

Zrzut ekranu 2025-02-09 141844.png
Fot. screen skijumping.pl

Na początku sezonu Maciej Kot występował w Pucharze Świata. Wówczas to wszedł do składu reprezentacji Polski na zawody w Lillehammer. Jednak po tym, jak zajął kolejno 42. i 43. miejsce, został odesłany do Pucharu Kontynentalnego.

Maciej Kot wrócił jednak na zawody Pucharu Świata w Wiśle. Pierwszego dnia rywalizacji zajął 34. miejsce, a drugiego - 43. pozycję. Zatem, 33. latek nie wykorzystał swojej szansy i znów został odesłany zawodów niższej rangi.

A jak sobie radzi w Pucharze Kontynentalnym? Bywa różnie. Jego lepszymi wynikami są 8. miejsce w Ruce w połowie grudnia, 4. miejsce w Bischofshofen, które uzyskał ok. 3 tygodnie temu, a także ta sama lokata w Sapporo tydzień później. Na początku lutego udało mu się jednak zająć miejsce na podium. Zrobił to w Lillehammer, gdzie poleciał po brązowy medal. Wydawało się więc, że jeszcze większy sukces jest tylko kwestią czasu.

I przyszedł on właśnie dziś. Maciej Kot rywalizował o wygraną w Pucharze Kontynentalnym w miejscowości Kranj w Słowenii. Polak prowadził już po pierwszej serii, w której skoczył na 106 metrów . W serii finałowej o wygraną rywalizował z Manuelem Fettnerem, który przecież jeszcze niedawno był jednym z faworytów zawodów w Pucharze Świata.

W drugiej serii Maciej Kot zachwycił wszystkich. Skoczył na 110 metrów, przeskakując rozmiar skoczni w Kranj . Tym samym polski skoczek zapewnił sobie wygraną w całym konkursie. To pierwsze takie osiągnięcie któregokolwiek z polskich zawodników w tym sezonie.

Dalsza część artykułu pod materiałami.

Teraz pytanie brzmi, jakie będą koleje losu Macieja Kota w najbliższej przyszłości. W obliczu słabszej formy Kamila Stocha, Jakuba Wolnego czy Piotra Żyły nie jest wykluczone, że trener Thomas Thurnbichler będzie chciał zabrać go na kolejne zawody w japońskim Sapporo. A kto wie, może i nawet wywalczy sobie dodatkowe miejsce w polskiej kadrze na Raw Air czy Puchar Świata w Lahti i Planicy.

Tak prezentuje się klasyfikacja generalna Pucharu Kontynentalnego . Maciej Kot znajduje się na wysokim, 5. miejscu.

Zrzut ekranu 2025-02-09 141955.png
Fot. screen skijumping.pl
KAPIF_oryginal_K613838F.jpg
Fot. KAPiF
Ewa Swoboda po wygranej nagle wypaliła przed kamerami TVP. Szokujące słowa
Obserwuj nas w
autor
Bartosz Nawrocki

Redaktor portalu Goniec Sport. Jestem studentem dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Ciągnie mnie do sportu, a zwłaszcza do piłki nożnej. Mimo że to sport, w którym 22 osoby biegają za jedną piłką, to i tak pałam wielkim zainteresowaniem do tej "bieganiny".

Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: redakcja@goniec.pl
piłka nożna Siatkówka tenis skoki narciarske inne sporty