Od afery z Babiarzem minęły tygodnie, teraz do niej wraca. Dziennikarz zdradził kulisy
Zapewne wszyscy pamiętają ceremonię otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Nie obyło się wówczas bez kontrowersji. W jej centrum znalazł się komentujący tamto wydarzenie Przemysław Babiarz, który po swoich słowach o piosence Imagine Johna Lennona został na tydzień odsunięty od komentowania olimpiady. Od tamtego momentu minęły ponad 2 miesiące, a dziennikarz postanowił jeszcze do niego wrócić.
Babiarz wypowiedział znamienne słowa, za które zapłacił
Podczas ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu nie brakowało występów artystycznych. Jedną z piosenek, którą zaśpiewano było Imagine Johna Lennona. Utwór wykonała francuska artystka, Juliette Armanet, w towarzystwie Sofiana Pamarta, który grał na płonącym fortepianie.
Sam utwór niesie ze sobą przekaz świata wolnego od konfliktów, ale także bez religii oraz państw. Autor piosenki wzywa do tego, by wyobrazić sobie, że nie ma ani nieba, ani piekła, a ludzie żyją chwilą oraz w pokoju i jedności.
Własną interpretację tej piosenki postanowił przekazać odbiorcom Przemysław Babiarz na żywo, na antenie Telewizji Polskiej. Doświadczony komentator stwierdził, że utwór Johna Lennona niesie ze sobą wizję komunizmu .
Świat bez nieba, narodów, religii i to jest wizja tego pokoju, który wszystkich ma ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety - wypalił Babiarz na antenie TVP.
Wiele jednak się mówiło wówczas, że dziennikarz wcale nie wyrażał tym samym swojego zdania i nie narzucał własnej opinii. Sam twórca piosenki, a więc John Lennon miał niegdyś wspominać, że jest to bardziej manifest komunistyczny . Nie uchroniło to jednak Przemysława Babiarza od kary. Na jej skutek komentator został odsunięty od relacjonowania zmagań na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu. Jednak, po zorganizowanej akcji dziennikarzy, a także sportowców i internautów, Telewizja Polska postanowiła przywrócić legendę polskiego mikrofonu do pełnienia swojej funkcji przez pozostały czas trwania olimpiady.
Kulisy afery z Przemysławem Babiarzem. Dziennikarz znów o tym wspomina
Przemysław Babiarz postanowił wrócić do afery, która miała miejsce pod koniec lipca. Komentator zrobił to przy okazji obecności na pielgrzymce VIII Męskie Oblężenie Jasnej Góry . Stwierdził, że spodziewał się kontrowersyjnych scen podczas ceremonii otwarcia igrzysk w Paryżu. Wiedział również, że będą odgrywane sceny, które będą godziły w wiarę Babiarza . Mimo to obiecał sobie, że powstrzyma się od wyrażania własnego zdania.
W czasie tych igrzysk zaraz na wstępie była dość pamiętna uroczystość otwarcia. Odbyła się wyjątkowo, nie na stadionie, tylko na Sekwanie. Spodziewałem się, że może być tam dużo akcentów związanych z rewolucją francuską i takich, które będą nieco godziły w moją wiarę. Okazało się, że faktycznie tak było. Obiecałem sobie, że postaram się być bardzo powściągliwy. Dam widzom przestrzeń na wyrobienie sobie własnego zdania - stwierdził na spotkaniu w Częstochowie komentator.
Za chwilę powiedział, że w pewnym momencie po prostu nie mógł się powstrzymać . Uznał, że przypomni widzom, o czym mówi Imagine Johna Lennona.
Był taki moment gdy wykonywano piosenkę Johna Lennona “Imagine”. Wydawało mi się, że moim obowiązkiem jest przypomnieć o czym jest ta pieśń, a konsekwencja była taka, że zostałem zawieszony przez TVP - powiedział Babiarz.
ZOBACZ: Lewandowski ruszył do fanów i się zaczęło. Polały się łzy, nagranie niesie się po sieci
Przemysław Babiarz wrócił do afery w TVP. Wspomniał o wielkim wsparciu
Afera związana ze słowami Przemysława Babiarza wymknęła się nieco spod kontroli. Decyzja Telewizji Polskiej wywołała tak wielkie poruszenie, że sportowcy oraz dziennikarze TVP Sport wysłali oficjalny list do dyrektora generalnego Tomasza Syguta, z prośbą o przywrócenie komentatora do pracy przy igrzyskach . I ten apel poskutkował, ponieważ niebawem Babiarz wrócił do komentowania olimpiady w Paryżu.
I o tym także wspomniał gość pielgrzymki VIII Męskiego Oblężenia Jasnej Góry . Dziennikarz powiedział otwarcie, że gdyby nie tak wielkie wsparcie , nie byłby w stanie sobie tak łatwo z tym poradzić.
Przyznam szczerze, że reakcja która potem nastąpiła, słowa wsparcia, obrona, którą podjęli moi koledzy z pracy, wszystko to pozwoliło mi ten tydzień zawieszenia przetrwać bez załamania. Sam nie byłbym taki silny - skwitował Babiarz.