Nie żyje znany polski sportowiec, Zginął tragicznie we własnym domu
Tragiczne wieści obiegły Polskę w środowy poranek. Niestety, ale nie żyje znany i ceniony polski sportowiec, który przez wiele lat zawodowej kariery zdołał wyrobić sobie solidną markę w rodzimym środowisku koszykarskim. Zginął w tragicznych okolicznościach we własnym domu. Policja przekazała porażające fakty dotyczące zdarzenia. Na miejscu błyskawicznie zaroiło się od służb.
Nie żyje wybitny zawodnik ekstraklasy
W środowe popołudnie Polskę obiegły tragiczne wieści, które wstrząsnęły zarówno środowiskiem sportowym, jak i kibicami. W wyniku tragicznego pożaru na Podlasiu zginął Zbigniew Marculewicz, były koszykarz ekstraklasy, którego kariera sportowa pozostawiła trwały ślad w polskim basketballu.
Marculewicz był cenionym zawodnikiem, który reprezentował barwy wielu klubów, w tym Polpharmy Starogard, ŁKS Łódź , Siarki Tarnobrzeg oraz Unii Tarnów. Jego talent oraz zaangażowanie na boisku przyniosły mu uznanie nie tylko wśród fanów, ale także w środowisku sportowym, w którym był szanowany za swoje umiejętności oraz sportowy charakter.
Niestety emerytowany koszykarz zginął tragicznie. Makabryczne okoliczności pożaru ujrzały światło dzienne, a relacja mrozi krew w żyłach.
Zbigniew Marculewicz zginął we własnym domu
Zbigniew Marculewicz zginął tragicznie w pożarze swojego domu w miejscowości Nowosiel . Wstępne ustalenia wskazują, że przyczyną tego straszliwego zdarzenia mogło być zapalenie się sadzy w kominie , co spowodowało błyskawiczne rozprzestrzenienie się ognia.
Jak podają relacje medialne, w momencie wybuchu pożaru Marculewicz mieszkał w domu razem ze swoją mamą i siostrą, które na szczęście zdołały się uratować. Niestety, sam sportowiec nie miał takiego szczęścia. Według doniesień, mężczyzna zmarł na skutek zaczadzenia i nie zdołał uciec ze śmiercionośnej pułapki:
Zbyszek musiał zatruć się czadem i nie dał rady samodzielnie się wydostać. Kiedy zobaczyłem dym wydobywający się z domu sąsiadów, natychmiast pobiegłem na pomoc. Ale sytuacja pogarszała się z sekundy na sekundę. Zobaczyłem, że siostra Zbyszka wyprowadza ich mamę, Irenę. (...) Dym był tak gęsty, że nie dało się oddychać, nic nie było widać - powiedział w rozmowie z bialystok.se.pl jeden z sąsiadów zmarłego sportowca.
Cała sytuacja jest niezwykle wstrząsająca, nie tylko dla rodziny, ale także dla społeczności sportowej, która z ogromnym smutkiem przyjmuje tę wiadomość. Strata tak utalentowanego i cenionego sportowca pozostawia wielką lukę, a wspomnienia o jego osiągnięciach na parkiecie będą na zawsze w sercach kibiców i kolegów z drużyny.
ZOBACZ TEŻ: Nie żyje mistrzyni Polski, miała zaledwie 26 lat. Druzgocąca strata, “ukochana żona, mamusia”
Zbigniew Marculewicz był znanym koszykarzem
Zbigniew Marculewicz był swego czasu znanym i cenionym koszykarzem. Swoją karierę sportową rozpoczął w 1996 roku i kontynuował ją aż do 2010 roku, zdobywając uznanie zarówno wśród kibiców, jak i rywali. Grał na pozycji środkowego, gdzie z powodzeniem konkurował z najlepszymi w lidze, a jego umiejętności blokowania piłki czyniły go jednym z czołowych blokujących w kraju.
W ciągu swojej kariery Marculewicz osiągnął wiele znaczących sukcesów. W 2006 roku wystąpił w finale Pucharu Polski, co było szczytowym momentem w jego karierze. Dwa lata wcześniej, w 2004 roku, pomógł drużynie Polpharmy Starogard Gdański w awansie do Polskiej Ligi Koszykówki (PLK), co stanowiło istotny krok w jego profesjonalnym rozwoju.
W sumie Zbigniew Marculewicz rozegrał 285 meczów w najwyższej klasie rozgrywkowej przez 11 sezonów, zdobywając szacunek i uznanie za swoje umiejętności oraz zaangażowanie na boisku.