Nie żyje legendarny kierowca wyścigowy. "Jeden z najpotężniejszych w historii"
Tragiczne doniesienia napłynęły w ostatni dzień roku ze świata sportu. 31 grudnia odszedł jeden z najwybitniejszych kierowców wyścigowych, członek m.in. Międzynarodowej Galerii Sław Sportów Motorowych. - Był szanowany i podziwiany zarówno przez rywali, jak i fanów - czytamy.
Nie żyje legenda sportów motorowych
W noworoczny poniedziałek poinformowano, że 31 grudnia w wieku 84 lat zmarł Cale Yarborough - trzykrotny triumfator serii NASCAR, zwycięzca innych prestiżowych wyścigów, biznesmen, kierowca wyścigowy.
Już od kilku miesięcy media donosiły o pogarszającym się stanie zdrowia Yarborougha. W niedzielę 31 grudnia NASCAR wydało oficjalne oświadczenie i poinformowało o jego śmieci. Pożegnano go w pięknych słowach.
Nie żyje Cale Yarborough. 3-krotny mistrz NASCAR
Cale Yarborough zmarł w wieku 84 lat. Legendarny kierowca wyścigowy w latach 1976-1978 świętował mistrzostwo NASCAR. 4 razy wygrywał także wyścigi Daytona 500 oraz Southern 500.
"Cale Yarborough był jednym z najpotężniejszych kierowców, jakich kiedykolwiek widzieliśmy w NASCAR. Jego połączenie talentu, hartu ducha i determinacji wyróżniało go od rówieśników. Zarówno na torze, jak i w księdze rekordów. Był szanowany i podziwiany zarówno przez rywali, jak i fanów. Przekazujemy kondolencje rodzinie i przyjaciołom" - napisano w oficjalnym oświadczeniu NASCAR i dyrektora generalnego Jima France'a.
Nie żyje Cale Yarborough. Odszedł w wieku 84 lat
Cale Yarborough był członkiem Międzynarodowej Galerii Sław Sportów Motorowych, do której został włączony w 1993 roku. W 2012 roku znalazł się w Galerii Sław NASCAR. Posiadał własny zespół wyścigowy Yarborough Motorsports. Fani sportów motorowych z całą pewnością pamiętają sławną bójkę Yarborougha z Donniem Allisonem podczas wyścigu Daytona 500 w 1979 roku.
Kierowcy na ostatnim okrążeniu mocno rywalizowali o pozycję i uderzali w siebie samochodami, po czym wypadli z toru. Po chwili obaj wyszli z pojazdów i rzucili się sobie do gardeł. "To była jedna z najlepszych rzeczy, jakie kiedykolwiek wydarzyły się w NASCAR" - wspominano sytuację po latach.