Nie do wiary, ile Iga Świątek zarobiła w Australian Open. Kwota zwala z nóg
Zakończyły się zmagania Australian Open w kategorii singlistek. Iga Świątek mimo świetnej formy odpadła w półfinale, gdzie musiała uznać wyższość Madison Keys, czyli późniejszej zwyciężczyni turnieju. Jak się okazuje, mimo bolesnej porażki, Polka może liczyć na ogromne pieniądze. Ta kwota zapiera dech w piersiach.
Zakończyło się Australian Open kobiet. Ogrom emocji za nami
Australian Open w kategorii kobiet właśnie dobiegło końca. Zawodniczki rywalizowały od 12 do 25 stycznia, a tegoroczna edycja turnieju przyniosła wiele nieoczekiwanych rozstrzygnięć i sensacji. Już na wczesnym etapie odpadły m.in. Qinwen Zheng i Jasmine Paolini, co wywołało spore zaskoczenie w tenisowym środowisku. Mimo to, turniej dostarczył kibicom w Australii wielu emocjonujących momentów oraz inspirujących historii, takich jak zmagania Evy Lys czy niesamowity triumf Madison Keys. Amerykanka najpierw wyeliminowała Igę Świątek w półfinale, a następnie w finale pokonała Arynę Sabalenkę 2:1, sięgając po upragniony tytuł.
ZOBACZ: Iga Świątek podjęła decyzję po porażce w Australian Open. Cios dla wielu kibiców
Tegoroczne zarobki w Australian Open również robiły wrażenie. Na wysokie premie mogła liczyć także Iga Świątek, która każdą wygraną rundą znacznie powiększała swoje konto. Polka przeszła przez kilka etapów turnieju, imponując formą i determinacją. Aby podsumować jej zarobki, należy najpierw prześledzić jej drogę w tegorocznym Australian Open, od pierwszego meczu aż po pamiętny półfinał.
Iga Świątek na Australian Open. Pięć wygranych spotkań i bolesna porażka
Iga Świątek rozpoczęła tegoroczne Australian Open z wielkim rozmachem, zachwycając od samego początku swoją świetną formą i agresywnym stylem gry. Już w pierwszej rundzie Polka pokazała swoją siłę, pewnie pokonując Katerinę Siniakovą, mistrzynię olimpijską w grze mieszanej, w szybkim i jednostronnym meczu. Kolejne etapy turnieju były dla Świątek równie udane – w drugiej rundzie w imponującym stylu wyeliminowała Rebeccę Šrámkovą, a następnie w trzeciej rundzie bez większych problemów pokonała Emmę Raducanu, mistrzynię US Open, pokazując, że jest w znakomitej dyspozycji.
W ćwierćfinale Świątek zmierzyła się z Niemką Evą Lys, która zaskoczyła wszystkich, eliminując wcześniej wyżej notowane rywalki. Mecz jednak nie przyniósł niespodzianek – Polka zdominowała przeciwniczkę, wygrywając pierwszego seta 6:0 w zaledwie 24 minuty, a w drugiej partii kontynuowała swoją dominację, kończąc spotkanie wynikiem 6:1. W półfinale Świątek spotkała się z Amerykanką Emmą Navarro, która okazała się trudniejszą rywalką. Mimo to, Polka zagrała na najwyższym poziomie, wygrywając 6:1, 6:2 i zapewniając sobie miejsce w półfinale.
Półfinałowe starcie z Madison Keys, będącą w życiowej formie, zapowiadało się jako największe wyzwanie turnieju dla Polki. Keys wcześniej wyeliminowała m.in. wyżej notowaną Danielle Collins, co tylko podkreślało jej dyspozycję. Pierwszy set był bardzo wyrównany – obie zawodniczki popełniały błędy przy swoich serwisach, ale walka była niezwykle zacięta. Świątek miała szansę zakończyć partię przy stanie 5:3, lecz nie wykorzystała piłek setowych, co dodało Amerykance skrzydeł. Ostatecznie Polka zachowała zimną krew i wygrała pierwszego seta 7:5, pokazując swoją siłę mentalną.
Drugi set był zupełnie inny – Madison Keys zagrała agresywnie i kompletnie zdominowała Świątek, szybko obejmując prowadzenie 5:0. Polka wyglądała na zagubioną i zdołała ugrać tylko jednego gema, przegrywając 1:6. Decydująca partia była prawdziwą tenisową batalią – obie zawodniczki walczyły z determinacją o każdą piłkę, co dostarczyło widzom niezapomnianego widowiska. Przy stanie 5:5 Świątek przełamała serwis Keys, ale nie zdołała zamknąć meczu, a Amerykanka doprowadziła do tie-breaka. W emocjonującym finale rozgrywki Keys okazała się lepsza, wygrywając tie-break 10:8 i awansując do finału.
Turniej zakończył się dla Igi Świątek na etapie półfinału, ale Polka zdołała udowodnić swoją wartość i świetną formę w wielu wcześniejszych spotkaniach. Jej występy w Australian Open dostarczyły kibicom wielu emocji, a waleczna postawa w starciu z Keys na pewno zostanie na długo zapamiętana.
Oprócz świetnego występu, Iga Świątek zarobiła także ogromne pieniądze. Ta kwota robi olbrzymie wrażenie.
ZOBACZ TEŻ: Wyrzuciła Świątek z wielkiego finału, a później wypaliła bez ogródek ws. Polki. Takie słowa po porażce
Zarobki na Australian Open. Krocie dla Igi Świątek
Tegoroczna edycja Australian Open to nie tylko pasjonujące zmagania na korcie, ale także rekordowe nagrody finansowe, które przyciągnęły uwagę całego świata tenisa. Organizatorzy postanowili znacznie podnieść pulę nagród, która wyniosła imponujące 96,5 miliona dolarów australijskich, co w przeliczeniu daje ponad 60,4 miliona dolarów amerykańskich.
Za zwycięstwo w grze pojedynczej przewidziano niemal 2 miliony dolarów australijskich, które zgarnęła Madison Keys po wygranej w finale z Aryną Sabalenką. Białorusinka, aby dotrzeć do finału, musiała stoczyć sześć zwycięskich pojedynków w turnieju głównym. Dzięki temu Sabalenka opuszcza Melbourne znacznie bogatsza, zdobywając nagrodę w wysokości 1 193 704 dolarów amerykańskich, co w przeliczeniu daje około 4,8 miliona złotych.
Co z Igą Świątek? Polka rozegrała w Australii sześć spotkań, z których wygrała pięć, a odpadła w półfinale. Dzięki temu 23-latka może liczyć na nagrodę w wysokości 1 miliona dolarów australijskich, co w przeliczeniu na polską walutę wynosi około 2,8 miliona złotych. Dla porównania, Świątek za awans do półfinału w 2022 roku, kiedy to również dotarła do tego etapu w Australian Open, mogła liczyć na zarobek w wysokości 895 tysięcy dolarów australijskich.
Tegoroczna edycja turnieju była więc nie tylko pełna emocji, ale także bardzo wartościowa dla najlepszych zawodników, którzy dzięki wysokim nagrodom mogli cieszyć się z jeszcze większych osiągnięć finansowych.