Kontrowersyjna dyskwalifikacja Polki w Rzymie. Protest PZLA zakończony sukcesem
Klaudia Wojtunik została zdyskwalifikowana przez sędziów w porannych eliminacjach biegu na 100 metrów przez płotki podczas mistrzostw Europy. Decyzja była bardzo kontrowersyjna i wzbudziła wiele emocji w środowisku lekkoatletycznym. Po interwencji PZLA Polka dostanie w Rzymie jeszcze jedną szansę.
Pechowy start Klaudii Wojtunik
Polska płotkarka została zdyskwalifikowana w porannych eliminacjach z powodu falstartu. Pomiar aparatury wykazał u Polki czas reakcji równy 0,084 co jest jednoznacznym i oczywistym błędem. W powtórkach widać natomiast wyraźnie, że Wojtunik wystartowała zdecydowanie później , a sprzęt wychwycił jej delikatny ruch kolanem i uznał jako start.
Zaskoczona i oburzona 25-latka próbowała jeszcze dyskutować z arbitrami, ale niczego nie wynegocjowała. Polski Związek Lekkoatletyki od razu złożył protest, który został odrzucony. Na całe szczęście, możliwa była jeszcze apelacja od tej decyzji…
Udana apelacja
Po odrzuceniu protestu PZLA nie poddał się i złożył apelację od wydanej decyzji. Ten ruch okazał się “strzałem w dziesiątkę” i 25-latka dostanie w Rzymie drugą szansę. Sędziowie ostatecznie uznali, że pomiar aparatury był niewspółmierny do tego, co faktycznie się wydarzyło i zmienili wydane wcześniej orzeczenia. Dzięki temu Polka pobiegnie w mistrzostwach Europy jeszcze raz.
CZYTAJ TAKŻE: Dramat polskiej mistrzyni olimpijskiej
Wojtunik pobiegnie... sama
Apelacja Polaków została rozpatrzona już po zakończeniu wszystkich biegów eliminacyjnych sesji porannej. W efekcie Klaudia Wojtunik pobiegnie w Rzymie… sama .
Awans do półfinałów zapewni jej wynik równy, bądź lepszy niż 13,23 s (czas ostatniej zakwalifikowanej zawodniczki). Solowy start Polki zaplanowano na godzinę 20:50 w piątkowy wieczór.