Iga Świątek nie bez problemów wygrała w III rundzie turnieju w Rzymie. Niepokojący początek, mistrzowski koniec
Iga Świątek jest już w IV rundzie turnieju w Rzymie. Polka pokonała Ukrainkę, Łesię Curenko, 6:2, 6:0 i bez większych problemów przeszła do dalszego etapu rozgrywek, z których odpadły już niemal wszystkie faworytki. Jedynie początek meczu może niepokoić.
Iga Świątek zaczęła z problemami
Iga Świątek rozegrała 14 maja mecz przeciwko Ukraince, Łesi Curenko. Wszyscy wieszczyli, że Polka bez większych problemów zapewni sobie miejsce w IV rundzie turnieju w Rzymie. Nikt nie spodziewał się, że początek może dla liderki rankingu WTA okazać się trudniejszy, niż sądzono.
Świątek musiała na początku gonić Curenko, która bez problemu przełamała Polkę w pierwszym gemie. Niektórym zaczęło robić się gorąco. Na całe szczęście z punktu na punkt gra polskiej tenisistki wyglądała coraz lepiej.
Iga Świątek dała popis
Potem jednak sytuacja zaczęła rozwijać się iście po mistrzowsku. Iga Świątek Ze stanu 2:2 przeszła bez problemów do stanu 6:2 i w świetnym stylu rozpoczęła drugi set. Kolejne gemy pokazywały moc Polki i trudności Ukrainki, która nie radziła sobie zbyt często z mocnymi piłkami posyłanymi przez faworytkę spotkania.
Ostatecznie Polka zwyciężyła z Curenko i dotarła do IV rundy turnieju w Rzymie. Tam zmierzy się z kimś z pary Vekic-Samsonowa. Sytuacja Polki wygląda obiecująco.
Pogrom na turnieju WTA w Rzymie
Iga Świątek jest jedną z ostatnich faworytek turnieju, które pozostały w grze. Na dalszych etapach może się natknąć już jedynie na Jelenę Rybakinę - poza nią do tego etapu rozgrywek nie została już żadna z wyżej notowanych zawodniczek.
To może być spora szansa dla Igi Świątek. Nie zostało już wiele czasu do French Open - wielkoszlemowy turniej rozpocznie się już w poniedziałek 22 maja. Turniej w Rzymie to ostatni sprawdzian przez walką o obronę tytułu.