Iga Świątek mówi wprost. Skomentowała incydent sprzed kilku dni
Iga Świątek w świetnym stylu pokonała Madison Keys i awansowała do półfinału turnieju w Rzymie. Liderka światowego rankingu cieszyła się ze swojego sukcesu, ale dokonała również oceny sytuacji związanej z incydentami z udziałem aktywistów. Polka nie pozostawiła żadnych wątpliwości.
Dominacja w ćwierćfinale
Iga Świątek przystąpiła do ćwierćfinału turnieju WTA 1000 w Rzymie, gdzie zmierzyła się z Madison Keys. Amerykanka nie była faworytką do zwycięstwa tego pojedynku, o czym boleśnie przekonała się już od samego początku meczu. Iga zagrała prawdziwy koncert, w którym odgrywała pierwsze skrzypce i była gwiazdą całego spektaklu.
Raszynianka rozprawiła się z Keys w pierwszym secie po niespełna 26 minutach, kończąc pierwszą partię z wynikiem 6:1. W drugim secie Amerykanka próbowała stawić opór wobec świetnie grającej Świątek i była w stanie wywalczyć trzy gemy. Na nieszczęście Keys, jej porażka była nieunikniona i nadeszła po 77 minutach od rozpoczęcia całej rywalizacji. Świątek zwyciężyła 6:1, 6:3 i awansowała do półfinału turnieju, w którym emocje sięgają zenitu, nie tylko w aspekcie sportowym.
Incydent z poprzedniej rundy
Kilka dni temu kibice byli świadkami zaskakujących scen na korcie w Rzymie, gdzie aktywiści przerwali mecz między Madison Keys i Soraną Cirsteą. Amerykanka i Rumunka nie mogły uwierzyć własnym oczom, gdy nieznajomy mężczyzna wbiegł na kort, rozsypując coś w rodzaju proszku i przeszkadzając w kontynuowaniu gry. Mecz został wznowiony po kilkudziesięciu minutach, ale szokujące sceny obiegły cały świat.
Swoje zdanie na temat wspomnianego incydentu miała Iga Świątek. Liderka światowego rankingu zaznaczyła, że nie widziała całego zajścia, ale zasugerowała lepsze zaangażowanie służb porządkowych i niedopuszczenie do kolejnych takich sytuacji.
Cóż, prawdopodobnie najlepszym wyjściem jest wzmożenie środków bezpieczeństwa i ochrony. Nie jestem do końca pewna, jak ochrona działa w takich sytuacjach, ponieważ nigdy nie znalazłam się w takiej sytuacji, gdy musiała interweniować, gdy przebywałam na korcie. Nie widziałam poniedziałkowych protestów. Słyszałam tylko, że coś się wydarzyło. Ale nie widziałam żadnych obrazków. Nie wiem nawet, czy protestujący znaleźli się blisko zawodników - powiedziała Świątek w wywiadzie po ćwierćfinałowym meczu
ZOBACZ TAKŻE: Fantastyczna Iga Świątek. Rywalka nie miała żadnych szans
Szczera opinia Igi
Liderka światowego rankingu nie chciała zbytnio ingerować w zaistniałą sytuację, jednak przekazała bardzo ważne słowa. 22-latka nawiązała do incydentu z 1993 roku, gdy Monica Seles została zaatakowana nożem przez jednego z widzów i wyraziła swoje nadzieje na to, że WTA podejmie zdecydowane kroki by, chronić zawodniczki przed wtargnięciami na kort.
Nie mam zbyt wielu przemyśleń na ten temat. Ludzie chcą atencji i są w stanie zrobić wszystko, by ją zyskać. Właśnie tak obecnie działa nasz świat. Na pewno, gdy widziałam co stało się na korcie z Monicą Seles, przez kilka tygodni czasami o tym rozmyślałam. Jedyną rzeczą, którą powinieneś zrobić jest wiara w to, że jeśli takie sytuacje się wydarzą, WTA będzie przygotowane, by ochrona zareagowała. To wszystko - zakończyła Świątek cytowana przez Interia Sport