Hubert Hurkacz w półfinale turnieju w Cincinnati. Najpierw była deklasacja, potem zaczęły się schody
Hubert Hurkacz znalazł się w ćwierćfinale turnieju ATP w Cincinnati. Poprzednie spotkanie wygrał z 4. rakietą świata, Stefanosem Tsitsipasem. Na drodze do półfinału przeciwko Polakowi stanął Australijczyk, Alexei Popiryn. Mecz miał dwa oblicza. Najpierw wydawało się, że naszemu rodakowi pójdzie bardzo gładko. Drugi set zakończył się ostatecznie tie-breakiem po zaciętym boju między tenisistami.
Hubert Hurkacz i jego droga do ćwierćfinału
Przed rozpoczęciem imprezy w Cincinnati Polak zajmował 20. pozycję w rankingu, co oznaczało standardowe rozpoczęcie całego turnieju od początku. W pierwszej rundzie "Hubi" walczył przeciwko Thanasinowi Kokkinakisowi. Mecz został wygrany przez naszego reprezentanta, ale nie brakowało problemów ( dwukrotnie Australijczyk przegrał seta dopiero po tie-breaku) .
Dalej nie było wcale łatwiej dla 26-latka z Wrocławia. Druga runda oznaczała stoczenie pojedynku z obrońcą tytułu, Borną Coriciem . Mimo urwania przez Chorwata pierwszego seta Polak w dwóch kolejnych nie dał przeciwnikowi żadnych szans. Trzecia runda natomiast to popisowe już spotkanie Huberta Hurkacza z 4. rakietą świata - Stefanosem Tsitsipasem , które zostało wygrane przez polskiego tenisistę.
Mecz o półfinał. Hurkacz wygrywa pierwszego seta błyskawicznie. Wybitna gra Polaka
Rywalem Wrocławianina w meczu o stawkę, którą był półfinał turnieju ATP w Cincinnati, był kolejny Australijczyk, niejaki Alexei Popyrin . Nasz reprezentant spotkanie rozpoczął genialnie, wygrywając pewnie pierwszego gema przy własnym serwisie.
Dominacja była gigantyczna, nie tylko w stylu gry, ale również w statystykach. 58. rakieta świata zdołała ugrać jedynie gema, a Hurkacz wygrał całego seta 6:1 .
Inny przebieg drugiego seta. Hubert Hurkacz w tarapatach, wygrana osiągnięta w wielkich bólach
Początek drugiego seta miał inny przebieg wydarzeń . Polak już tak nie dominował, a Australijczyk nabrał więcej pewności siebie. Spotkanie stało się zdecydowanie bardziej wyrównane , ciągle po jedynym gemie wygrywał i Hurkacz i Popyrin.
W drugim secie nie doszło do przełamania, a o meczu zdecydował ponownie tie-break, do którego Wrocławianin potrafił nas przyzwyczaić. Początkowo to właśnie on w nim dominował, miał nawet pięć piłek meczowych , Australijczyk nie dał jednak za wygraną i zdołał doprowadzić do stanu 6:6. Ostatecznie jednak zwyciężył Hubert Hurkacz, a mecz zakończył się wynikiem 6:1, 7:6 dla Polaka . O finał turnieju "Hubi" powalczy z liderem światowego rankingu, Carlosem Alcarazem.
Źródło: Goniec Sport