Emocje do samego końca. FC Barcelona ogrywa Real Madryt. Robert Lewandowski tym razem bez gola
To było sportowe święto! Starcia piłkarskie pomiędzy Realem Madryt, a FC Barceloną zawsze stoją na niezwykle wysokim poziomie. Nie zawiodło ostatnie spotkanie obu drużyn, które odbyło się 19 marca br. W meczu, który obserwował cały świat, jednym z głównych aktorów był kapitan Polski, Robert Lewandowski.
Mecz na szczycie
El Clasico, czyli mecze pomiędzy FC Barceloną, a Realem Madryt, bez względu na jakim szczeblu się odbywają, zawsze przyciągają uwagę sportowych fanów z całego świata. Niedzielne starcie piłkarskich gigantów rozgrywane było w ramach hiszpańskiej Primera Division, a obie drużyny zajmują kolejno pierwsze i drugie miejsce w Hiszpanii.
Ze względu na rywalizację na samym szczycie, dzisiejszy mecz stał na wyjątkowo wysokim poziomie. FC Barcelona, której pozostały w zasadzie jedynie krajowe rozgrywki (po odpadnięciu z Ligi Europy), zajmuje pierwsze miejsce ligowej tabeli z kilkupunktową przewagą nad odwiecznym rywalem z Madrytu (9 punktów przed dzisiejszym spotkaniem). Królewscy, by myśleć o jakiejkolwiek walce na końcowym etapie sezonu, musieli niedzielne starcie wygrać i liczyć na kolejne potknięcia Blaugrany.
Mecze pomiędzy dwoma klubami od wielu lat są wymieniany jako jedne z najważniejszych klubowych strać w piłkarskim kalendarzu rok do roku. Przed kilkoma laty starcia hiszpańskich drużyn to była także okazja do rywalizacji dwóch dominatorów indywidualnego futbolu ostatnich lat, czyli Cristiano Ronaldo oraz Lionela Messiego.
Zacięty bój pomiędzy Realem a Barceloną
Od samego początku mecz zelektryzował sympatyków futbolu na całym świecie. Już w 9 minucie, po chytrym strzale Viniciusa Jr., samobójcze trafienie trzeba było zapisać przy nazwisku Ronalda Araujo z FC Barcelony. Real Madryt prowadził 0:1!
Na odpowiedź grającej na swoim stadionie katalońskiej drużyny trzeba było czekać do ostatniej minuty pierwszej odsłony. W 45. minucie piłkę do bramki Madrytczyków skierował Sergi Roberto i stan rywalizacji wrócił do punktu wyjścia. Robert Lewandowski, pomimo obecności na boisku od pierwszej minuty, nie specjalnie dał się we znaki obrońcom Realu Madryt. Polski napastnik miał co prawda dwie szanse, jednak zabrakło skuteczności.
W drugiej połowie obie drużyny wyszły jeszcze bardziej zdeterminowane, by wynik przechylić na swoją korzyść. Dyskretny w pierwszej połowie polski kapitan wziął się ostro do roboty i to po jego strzałach bramkarz Realu Madryt musiał uwijać się jak w ukropie na linii bramkowej.
W 81. minucie fani zgromadzeni na Camp Nou zamarli. Piłkę do bramki FC Barcelony, z najbliższej odległości wpakował Marco Asensio z Realu Madryt. Po chwili gol został jednak anulowany - zawodnik ze stolicy Hiszpanii był na spalonym.
W drugiej minucie doliczonego czasu gry gol na wagę 3 punktów zdobył Franck Kessie z Blaugrany. Jednym z inicjatorów dynamicznej akcji drużyny z Katalonii był nie kto inny jak Robert Lewandowski. Mimo to, występ Polaka bez fajerwerków. Czekamy na dalsze występy naszego reprezentanta.
Niedługo kolejne starcie FC Barcelony i Realu Madryt
FC Barcelona pozostaje na fotelu lidera hiszpańskiej 1 ligi. Zespół z Katalonii poza najwyższymi rozgrywkami piłkarskimi na Półwyspie Iberyjskim pozostał w grze o Puchar Króla, odpadając niedawno z rozgrywek o Ligę Europy po dwumeczu z Manchesterem United (przegrany 4:3 po dwóch starciach).
Co ciekawe, w starciu pucharowym FC Barcelona także zmierzy się z zespołem Realu Madryt. Drugie starcie pomiędzy piłkarskimi gigantami odbędzie się już 5 kwietnia o godzinie 21:00. W pierwszym meczu zespół z Katalonii wygrał 0:1 na stadionie w Madrycie.