Do meczu Polski zostały godziny, a tu takie wieści. UEFA z Portugalią dogadane, za plecami Polaków
Nieco ponad doba dzieli nas od kontynuacji zmagań w ramach Ligi Narodów. Reprezentacja Polski zmierzy się jutro z kadrą Portugalii na PGE Narodowym. Na godziny przed pierwszym gwizdkiem nasi rywale w Półwyspu Iberyjskiego dogadali się z UEFĄ, co mocno zdziwiło Polaków. W kraju nad Wisłą nikt o niczym nie wiedział.
Polska zagra z Portugalią. Ostatnie zwycięstwo było dawno temu
12 października, a więc jutro, o godzinie 20:45 wybrzmi pierwszy gwizdek sędziego na PGE Narodowym. Wtedy to rozpocznie się spotkanie Polski z Portugalią . W całej swojej historii Biało-Czerwoni mierzyli się z graczami z Półwyspu Iberyjskiego 13 razy. Ostatni raz miało to miejsce w ramach Ligi Narodów 2018/2019, kiedy to na wyjeździe Biało-Czerwoni zremisowali 1:1 (2018). Wszyscy pamiętamy także starcie w ramach ćwierćfinału EURO 2016, kiedy to przegraliśmy dopiero po rzutach karnych. Legendą owiane zostało już spotkanie z 2006 roku i popis Euzebiusza Smolarka, który dwukrotnie trafiając do siatki przeciwników dał Biało-Czerwonym zwycięstwo w eliminacjach do EURO 2008. Do tej pory jest to ostatnia wygrana Polaków nad Portugalczykami.
Bilansu z Portugalią nie mamy dodatniego. Wygraliśmy 3 mecze, 4 zremisowaliśmy i aż 6 razy musieliśmy uznać wyższość przeciwników . Ponadto, dziś mija równa dekada, odkąd Polacy wygrali mecz o stawkę z reprezentacją z europejskiego topu. Ostatni raz stało się 11 października 2014 roku, kiedy to w ramach eliminacji do EURO 2016 odnieśliśmy historyczne zwycięstwo nad Niemcami, ówczesnymi mistrzami świata.
Polacy zaskoczeni, o niczym nie wiedzieli. UEFA i Portugalia dogadały się
Reprezentacja Portugalii podejdzie do meczu z Polakami w bardziej komfortowych warunkach. Na koncie podopiecznych Roberto Martineza jest komplet punktów, jednak atut własnego boiska należeć będzie do Biało-Czerwonych . Portugalskie media obawiają się, że mała liczba kibiców z Półwyspu Iberyjskiego źle wpłynie na morale zespołu i tym samym nie zaliczy dobrego występu. Z kolei Polacy mają za sobą dwa mecze wyjazdowe, po których zdobyli jedynie 3 oczka. Obecnie podopieczni Michała Probierza zajmują 3. miejsce w grupie Ligi Narodów.
Na godziny przed starciem z Portugalią, na jaw wyszły nowe fakty. UEFA i nasi rywale mieli się dogadać co do terminu i miejsca przeprowadzenia konferencji prasowej . Najpierw miała się ona odbyć dziś wieczorem na PGE Narodowym, ale plany te uległy zmianie. Zatem, po konsultacjach z federacją, Portugalczycy przeprowadzili ją dziś przed południem w swoim ośrodku treningowym w Alges pod Lizboną. Po niej zaplanowano jeszcze jeden trening, po którym dopiero udadzą się w podróż samolotem do Warszawy.
Portugalczycy, jako argument za zmianą terminu konferencji prasowej podali fakt, że nie mają możliwości określić dokładnej godziny przylotu do stolicy Polski. A to ze względu na prognozowany silny wiatr w porcie lotniczym im. Humberto Delgado w Lizbonie. Rozmowy Portugalii z UEFĄ odbyły się jednak za plecami Polaków , a przede wszystkim polskich dziennikarzy i fotoreporterów. W efekcie musieli oni być obecni na konferencji w sposób zdalny, bo na pilny przylot do Portugalii nie było czasu. Ponadto, praca polskich fotoreporterów była w tym momencie zbędna.
ZOBACZ: Grzmi po słowach Wojciecha Szczęsnego. Legenda Barcelony wypaliła bez ogródek
Miesiąc wcześniej UEFA nie wydała zgody Polsce
Decyzja UEFY, po rozmowach z Portugalczykami budzi jeszcze większe zdziwienie i pewnego rodzaju zniesmaczenie po tym, jak przypomnimy sobie, że miesiąc temu podobną prośbę wystosowała Polska. Chodziło wówczas o trudności logistyczne, ponieważ Biało-Czerwoni byli po meczu ze Szkocją, a zaraz musieli się znaleźć w Osijeku, by zmierzyć się z Chorwacją. Nasi piłkarze przylecieli tam dzień przed rozpoczęciem meczu. Samolot wylądował o ok. 19:30, a więc na 45 minut przed rozpoczęciem konferencji prasowej. Polacy chcieli, by UEFA wyraziła zgodę na jej przesunięcie choćby o godzinę. Niestety, związek nie zgodził się na to .