Sensacyjne wieści prosto z Niemiec. Niebywałe, jak mogą potraktować Marciniaka
Szymon Marciniak poprowadził dotychczas jedno spotkanie na EURO 2024. Na razie nie wiadomo, czy zostaną mu powierzone do poprowadzenia kolejne mecze na niemieckim turnieju. O skandalu wręcz mówi były sędzia międzynarodowy, Rafał Rostkowski.
Marciniak zebrał pozytywne oceny po meczu Belgii z Rumunią na EURO 2024
Szymon Marciniak zaliczył już swój debiut na EURO 2024. Płocczanin poprowadził spotkanie Belgii z Rumunią, w którym ci pierwsi zwyciężyli 2:0 po golach Youriego Tielemansa i Kevina De Bruyne'a . W głównej mierze Polak był chwalony za swój występ, a słów podziwu nie krył były arbiter, a obecnie ekspert Canal+ Sport, Adam Lyczmański.
To jest sytuacja, która nie jest do wychwycenia gołym okiem. Tylko technologia może to złapać. Śmiem twierdzić, że większe pretensje byłyby do sędziego, gdyby podniósł chorągiewkę i okazałoby się, że spalonego nie było. Sędzia puścił akcję, jak należy. Po to też jest VAR, by korygować. Jak widzieliśmy w powtórce, wystawała być może jedynie część rzepki. Pretensji do sędziego asystenta nie mam. Takie sytuacje się puszcza. VAR skorygował i o to chodzi - powiedział Adam Lyczmański w rozmowie z Przeglądem Sportowym, odnosząc się do anulowania przez Marciniaka bramki dla Romelu Lukaku
Lyczmańskiemu zaimponowała również znajomość zasad Szymona Marciniaka . Swoją sędziowską wiedzą wykazał się, gdy jeden z Belgów dotknął piłki ręką, po zagraniu od kolegi z zespołu. Ekspert Canal+ Sport zgodził się wówczas z Marciniakiem, który nie odgwizdał w tamtej sytuacji przewinienia .
Warto to napisać tłustym drukiem. Być może to jest jakieś promowanie “dziadostwa”, ale przepis mówi jednoznacznie: jeżeli nastrzelę sam siebie lub partnera, nie ma ręki. Jeśli piłkę zagrywał zawodnik z Belgii i trafił swojego, to nawet jeśli ręka była odwiedziona od tułowia, to całe clou polega na tym, że piłkę zagrywał jego współpartner. Nie może być mowy o przewinieniu (…) Szymon doskonale wiedział, kto zagrał piłkę. Wiem, że o tym przepisie niewiele osób wie, nawet zawodników, trenerów. Teraz może się dowiedzą - powiedział Adam Lyczmański
Tak mogą potraktować Marciniaka. Były sędzia międzynarodowy mówi o skandalu
Z obozu UEFA płyną nieciekawe informacje, dotyczące Szymona Marciniaka i jego obecności podczas kolejnych meczów na EURO 2024. Niewykluczone, że Polak zakończy swój udział w turnieju na zaledwie jednym grupowym spotkaniu . Całą sytuację skomentował były sędzia międzynarodowy Rafał Rostkowski.
Brak drugiej nominacji dla Szymona Marciniaka byłby potężnym nietaktem, wręcz skandalem, który mógłby dawać sporo do myślenia na temat polityki obsadowej UEFA. Uważam, że kierując się kryteriami sportowymi, merytorycznymi, sędziowskimi nie ma żadnych racjonalnych podstaw do tego, aby nie wyznaczyć polskiego sędziego na jeszcze co najmniej jeden mecz Euro 2024 - ocenił na łamach TVP Sport Rostkowski
Były sędzia pozytywnie ocenia występy Szymona Marciniaka. Jego zdaniem, płocczanin bardzo dobrze poprowadził mecz między Belgią a Rumunią . Wspomniał także o półfinałowym spotkaniu Ligi Mistrzów między Realem Madryt a Bayernem Monachium, po którym Marciniak był krytykowany, szczególnie przez Niemców.
Marciniak bardzo dobrze sędziował spotkanie Belgia - Rumunia. Zaprezentował się w nim znacznie lepiej niż większość sędziów powołanych na ten turniej. Jeżeli natomiast ktoś przywołuje jeszcze głośny mecz Real Madryt - Bayern Monachium, to powinien też przypomnieć sobie, że akurat Marciniak w tym spotkaniu był w znakomitej formie. Błędy, które zdarzyły się sędziom asystentom, nie powinny ich dyskwalifikować czy pozbawiać drugiego meczu na Euro 2024. To jest dla mnie jasne i to powinno być oczywiste dla wszystkich, choćby w świetle innych nominacji sędziowskich ustalonych przez UEFA" - stwierdził były arbiter.
ZOBACZ: Koniec spekulacji ws. Probierza, klamka zapadła. Prezes PZPN podjął kluczową decyzję
Ta sytuacja może mieć wpływ na losy Marciniaka na EURO 2024
Szymon Marciniak w ostatnich dwóch latach przeżywał swój szczyt formy, jeśli chodzi o sędziowanie. Najpierw finał mistrzostw świata w Katarze, a następnie decydujące starcie w Lidze Mistrzów pomiędzy Interem Mediolan a Manchesterem City . Problemy polskiego arbitra przyszły jednak po wspomianym półfinałowym spotkaniu Realu Madryt z Bayernem Monachium , w niedawno zakończonej kampanii Champions League. W końcówce tego hitowego starcia jego zespół sędziowski popełnił błąd, odgwizdując spalonego dla Bawarczyków, przez co akcja została przerwana. Pojawiło się wiele głosów, że Polak mógł puścić grę i sprawdzić sytuację na VARze, jednak na to było już za późno. To ta sytuacja mogła negatywnie wpłynąć na postrzeganie Marciniaka i być może z tego założenia wyszedł Rafał Rostkowski, snując pesymistyczne rozważania.