Polscy siatkarze najpierw zafundowali horror, a potem pokazali, kto tu rządzi. Wielka wygrana z Danią
Mecz Polska - Dania zakończył się zgodnie z oczekiwaniami - wynikiem 3:0. Nie oznacza to jednak, że nie pojawiły się emocje. W pierwszym secie wyglądało na to, że Biało-Czerwoni są śnięci - popełniali sporo błędów i niemal oddali partię przeciwnikom. W drugim secie doszło jednak do przebudzenia, które trwało już do końca spotkania.
Polska - Dania. Senny początek meczu
Polscy siatkarze 5 września mieli po raz kolejny pokazać swoją dominację w grupie. Ich rywale - Duńczycy - nie walczyli już o awans, mogli więc dać sobie o wiele więcej luzu. Ich trener chciał ograć wszystkich możliwych zawodników, by każdy poczuł boisko na mistrzostwach Europy.
Początek meczu wyglądał bardzo sennie w polskim wykonaniu. Trzy pierwszy punkty zdobyli Duńczycy, a potem prowadzili przez długi czas z trzypunktową przewagą. W pewnym momencie doszło nawet do 5-punktowego prowadzenia nordyckiego zespołu. Gra Polaków wyglądała bardzo niepewnie - gracze popełniali wiele podstawowych błędów. Do wyrównania po dobrej serii zagrywek Wilfredo Leona i Jakuba Kochanowskiego przy stanie 18:18, zaraz potem Polacy zyskali pierwsze prowadzenie w secie.
Ostatecznie pierwszego seta udało się zwyciężyć 25:23. Można było tylko mieć nadzieję, że Polacy poprawią grę w drugiej partii i nie będą tracić punktów przez podstawowe błędy lub własną nieuwagę.
Polska - Dania. Wielkie przebudzenie
Polacy dostali swoją nauczkę i postanowili pokazać, na co ich stać już na samym początku drugiego seta. Dzięki doskonałej zagrywce Karola Kłosa doszło do momentu, w którym Biało-Czerwoni prowadzili aż 11:2!
Przewaga Polaków nie topniała przez bardzo długi czas i można było tylko mieć nadzieję, że z graczy nie uleci nagle skupienie. Przy stanie 19:8 wydawało się, że naszemu zespołowi już nic nie zaszkodzi. Ostatecznie set zakończył się rekordowym w tym roku wynikiem 25:9 dla Polski.
Polska - Dania.
Duńczycy zdążyli się przebudzić w trzeciej partii po bęckach, które przydarzyły im się w II secie. Wydawało się, że ta partia będzie o wiele równiejsza niż poprzednia. Polacy przez pierwszą część byli wciąż jeden punkt za rywalami. Na prowadzenie wyszli dopiero przy stanie 8:7.
Biało-Czerwoni powoli wypracowywali sobie przewagę. Przez dłuższy czas pilnowali trzypunktowe prowadzenie. Do końca seta gra toczyła się punkt za punkt z tym, co wcześniej zostało wypracowane. Udało się zwyciężyć 25:20 i Polaków czekało już tylko ostatnie spotkanie w grupie.