Ogromne emocje w meczu Igi Świątek. Trudne chwile na otwarcie US Open
W pierwszej rundzie US Open Iga Świątek zmierzyła się z Kamillą Rachimową. Rosjanka to 104. rakieta rankingu WTA i nic nie wskazywało na nadchodzące trudności. Polka po istnych męczarniach wyszarpała zwycięstwo 2:0. Nieprawdopodobna okazała się emocjonująca końcówka spotkania. Co za dramaturgia w USA.
Męczarnie Igi Świątek
Iga Świątek przystępowała do meczu jako zdecydowana faworytka. Polka kapitalnie rozpoczęła spotkanie i pewnie radziła sobie z Rosjanką. Inteligentna gra, świetne przewidywanie ruchów przeciwniczki i skuteczne serwisy cechowały raszyniankę na początku pierwszego seta. W przeciągu nieco ponad 20 minut Świątek prowadziła już 4:0 i nic nie zwiastowało kataklizmu, który miał dopiero nadejść.
Tenisowa pewność siebie po stronie Polki spadła, a każde jej potknięcie wykorzystywała Rachimowa. W efekcie najpierw ugrała gema przy własnym serwisie, a później przełamała raszyniankę (4:3). Sytuacja stawała się bardzo niebezpieczna, ale Iga Świątek wróciła do solidnej gry. W dziewiątym gemie miała nawet piłkę setową, ale obronną ręką wyszła Rosjanka (5:4). Finalnie po zaciętej batalii i kataklizmie w połowie seta, nasza 23-latka ugrała pierwszą partię na swoją korzyść.
Iga Świątek 2:0 Kamilla Rachimowa
W drugiej partii z walki nie zrezygnowała Rosjanka. Rachimowa była bardzo napędzona i podbudowana rywalizacją w poprzedniej odsłonie meczu i kontynuowała niezłą grę (1:1). Iga Świątek była jednak skupiona na swoim tenisie i cierpliwie punktowała rywalkę, dzięki czemu przełamała ją już na początku (3:1).
Rosjanka nie dawała jednak za wygraną i konsekwentnie walczyła o każdy punkt. Kamilla Rachimowa potrafiła świetnie wychodzić z trudnych sytuacji i nawet przy wyniku 0:40, doprowadziła do gry na przewagi . Finalnie więcej zimnej krwi zachowała Świątek i zgarnęła kolejnego gema dla siebie (4:2).
Rywalka Polki imponowała zacięciem i pewnością siebie, którą zbudowała w pierwszym secie. Rachimowa nieźle serwowała, a dodatkowo kilka razy mądrze rozprowadziła Świątek po korcie. Tenisistka z Jekaterynburga oswoiła się z grą Igi i przewidywała jej niektóre posunięcia. W efekcie doprowadziła do remisu, a sytuacja na amerykańskiej nawierzchni była już bardzo gorąca (5:5).
Niestety, po zaciętej walce i aż 10 piłkach kolejny gem padł łupem Rosjanki (5:6). Tym samym 22-latka pierwszy raz objęła prowadzenie w starciu, a po stronie Igi Świątek coraz bardziej widoczne były ogromne nerwy…
Tenisistka z Raszyna nie dawała jednak za wygraną i po wielkich trudach doprowadziła do tie-breaka (6:6) . W decydującym gemie działy się nieprawdopodobne rzeczy. Najpierw to Rosjanka rozdawała karty i wywalczyła sobie aż trzy piłki setowe (3:6) , ale Iga wrzuciła po chwili “wyższy bieg”. Polka wybroniła wszystkie setballe i przełamała rywalkę! (7:6) . Finalnie nasza 23-latka spod Warszawy wykorzystała pierwszą piłkę meczową i zamknęła spotkanie w dwóch setach. Niesamowite emocje i nerwy w końcówce.
ZOBACZ TEŻ: Skandaliczne słowa w kierunku Igi Świątek. Legenda tenisa grubo przesadziła
Iga Świątek gra dalej w US Open
W kolejnej rundzie Polka zmierzy się ze zwyciężczynią z pary Daria Saville - Ena Shibahara. Australijka plasuje się obecnie na 95. miejscu w rankingu WTA, z kolei Japona zajmuje tam dopiero 217. lokatę. Iga Świątek nie powinna mieć problemów z dalszym awansem, choć jak pokazało dzisiejsze spotkanie, nigdy nie wolno lekceważyć rywalek. O dokładnym terminie starcia, organizatorzy poinformują kibiców w ciągu najbliższych godzin.