Mistrz olimpijski wprost o rywalce Szeremety. Stanowcze słowa legendy
Julia Szeremeta przegrała w olimpijskim finale z Lin Yu-ting i zgarnęła srebrny medal igrzysk. Wokół rywalki naszej zawodniczki narosło wiele kontrowersji związanych z jej… płcią. Sporo ludzi i zawodniczek podważa kobiecość Tajwanki. Teraz do sprawy odniosła się legenda polskiego sportu. Padły stanowcze słowa.
Kontrowersje wokół rywalki Julii Szeremety
Wokół rywalki Julii Szeremety narosło wiele kontrowersji związanych z jej… kobiecością. Pomijając doskonałe warunki fizyczne rywalki, największe wątpliwości odnośnie jej płci wzbudziła decyzja Międzynarodowego Stowarzyszenia Boksu sprzed roku.
Wówczas IBA wykluczyła Lin oraz Imane Khelif z amatorskich mistrzostw świata . Ówczesna decyzja miała mieć co prawda mocno polityczny wydźwięk, ale internauci od razu podłapali temat i kwestionowali kobiecość Tajwanki oraz Algierki. Tak MKOl odpowiedział na zarzuty IBA oraz kibiców ws. płci bokserek:
W raportach widzieliśmy mylące informacje na temat dwóch zawodniczek biorących udział w Igrzyskach Olimpijskich Paryż 2024. Obie zawodniczki od wielu lat rywalizują w międzynarodowych zawodach bokserskich w kategorii kobiet, w tym w Igrzyskach Olimpijskich Tokio 2020, Mistrzostwach Świata Międzynarodowego Stowarzyszenia Boksu (IBA) i turniejach zatwierdzonych przez IBA.
Te dwie sportsmenki padły ofiarą nagłej i arbitralnej decyzji IBA. Pod koniec Mistrzostw Świata IBA w 2023 r. zostały nagle zdyskwalifikowane bez należytego procesu. - czytamy w oświadczeniu.
Teraz do sytuacji Tajwanki odniosła się legenda polskiego sportu - Władysław Kozakiewicz. Mistrz olimpijski z 1980 roku stanowczo podsumował występ Lin.
Władysław Kozakiewicz o rywalce Julii Szeremety
Były tyczkarz był gościem w Kanale Sportowym. W trakcie programu poruszona została kwestia rywalki Julii Szeremety z olimpijskiego finału - Lin Yu-ting. Tajwanka wygrała w Paryżu wszystkie walki i zgarnęła złoto, choć rok wcześniej została zdyskwalifikowana z zawodów kobiet. Ówczesna decyzja była ukierunkowana politycznie i mijała się ze sprawiedliwą oceną sytuacji.
Zdaniem Władysława Kozakiewicza, bokserka z Tajwanu nie powinna występować na zawodach kobiet . 70-latek tak uargumentował swoją wypowiedź:
Jeżeli mamy testy mężczyzn i one wykazują zbyt wysoki poziom testosteronu i innych męskich hormonów, to są oni niedopuszczani do startu, czyli dyskwalifikowani albo zawieszani. Jeżeli kobieta ma zawyżone normy, to przyjmuje się, że ona tak ma od urodzenia. To jest trochę przekręcone i jeżeli ma za dużo, to ma za dużo i nie powinna startować z kobietami. Są odpowiednie medykamenty, które mogą pomóc obniżyć poziom do wymaganej normy. W przeciwnym wypadku takie kobiety nie nadają się do sportu - powiedział na łamach Kanału Sportowego.
ZOBACZ TEŻ: Najpierw mieszkanie, teraz to. Duże wyróżnienie dla Julii Szeremety
Rywalka Julii Szeremety o swojej sytuacji
Po finałowej walce również Lin Yu-Ting skomentowała swoją sytuację. Jak przekonuje Tajwanka, stara się omijać złośliwe komentarze i odcięła się od mediów społecznościowych:
Dla profesjonalnego sportowca w trakcie zawodów ważne jest, aby odciąć się od mediów społecznościowych i skupić się na swoim występie. Oczywiście, słyszałam niektóre opinie na mój temat od trenera, ale nie zwracałam na nie zbytniej uwagi. Zostałam zaproszona przez MKOl do udziału w igrzyskach i na tym się skupiłam - skomentowała Lin.
Dla 28-latki był to pierwszy medal olimpijski w karierze. Dzięki wygraniu w boksie kobiet oraz badmintonie, Republika Chińska (występująca pod flagą Chińskiego Tajpej)
zajęła 35. miejsce w klasyfikacji medalowej. Tym samym Tajwan z siedmioma medalami na koncie wyprzedził m.in. Polskę.