Internauci zarzucają zdradę Annie Lewandowskiej. Wystarczyło jedno zdjęcie
Wokół Anny Lewandowskiej wybuchła kolejna burza. Internauci w przykry sposób insynuują, że popularna sportsmenka mogła się dopuścić zdrady. Wszystko przez zdjęcie, które krąży po sieci. To już kolejna taka sytuacja z udziałem żony Roberta Lewandowskiego.
Internauci rozpętali burzę wokół Anny Lewandowskiej
Anna Lewandowska znalazła się na ustach wszystkich fanów jeszcze, kiedy przebywała na swoim obozie “Camp by Ann” w Dojo Stara Wieś. Żona Roberta Lewandowskiego nigdy nie kryła się ze swoją wielką pasją, jaką jest taniec, a jej ulubionym rodzajem jest bachata. Na początku sławy sportsmenki pojawiły się nieprzyjemne doniesienia o rzekomej zdradzie z instruktorem tańca , jakiej miała się dopuścić najpopularniejsza WAG w Polsce.
To, że internet nie zapomina, potwierdziło się po raz kolejny. Zaraz po powrocie ze wspomnianego obozu 35-latka ponownie opublikowała zdjęcie w towarzystwie mężczyzny, z którym ćwiczy bachatę i domysły internautów wróciły. Burza rozpętała się na nowo.
Anna Lewandowska oskarżona przez internautów
Obóz, na którym w ostatnim czasie przebywała Anna Lewandowska cieszył się bardzo dużym zainteresowaniem jej fanów. Jedną z uczestniczek była Małgorzata Rozenek-Majdan, która brała w nim udział już nie pierwszy raz. Nic nie wskazywało na to, że obóz, podczas którego kobiety ćwiczą o utrzymanie dobrej formy, zakończy się tak nieprzyjemnymi oskarżeniami.
Internauci wypisywali komentarze, w których uderzali bezpośrednio w rodzinę Lewandowskiej oraz w nią samą . Pojawiło się również wiele odniesień do Roberta Lewandowskiego, który został nazwany “rogaczem”. Tym samym użytkownicy mediów społecznościowych sugerowali, że zdjęcie jego żony z tancerzem to kolejny dowód na dopuszczenie się zdrady .
ZOBACZ TEŻ:
Nikola Grbić odkrył karty. Znamy kadrę reprezentacji Polski na Ligę Narodów
Maja Staśko stanęła w obronie Anny Lewandowskiej
Oczywiście to, w czym internauci doszukują się zdrady WAG, nie jest żadnym dowodem na ich brzydkie oskarżenia . Do sprawy odniosła się m.in. słynna aktywistka, Maja Staśko, która stanęła w obronie Anny Lewandowskiej.
Kobieta robi akrobatyczną figurę z mężczyzną, a internet wyje, że to zdrada. A gdyby robiła to z inną kobietą? Nie ma żadnej różnicy, to akrobatyka. Oskarżanie Lewandowskiej o zdradę, o "ocieranie się o krocze", bo zwyczajnie tańczy i ćwiczy, to wyżyny mizoginii - napisała.