Iga Świątek wypaliła bez ogródek przed kamerami. Była wściekła
Iga Świątek po tenisowych męczarniach wygrała z Kamillą Rachimową 2:0 (6:4, 7:6). Polka z ogromnymi problemami awansowała do drugiej rundy US Open. Jej dyspozycja pozostawiała wiele do życzenia, z czego zdaje sobie również sprawę nasza zawodniczka. W pomeczowym wywiadzie wskazała, czego nie dopilnowała w spotkaniu. 23-latka była wyraźnie zła na samą siebie.
Iga Świątek wygrała z Kamillą Rachimową
Iga Świątek w pierwszej rundzie US Open przeżywała istne tenisowe męczarnie z Kamillą Rachimową . Polka wyraźnie dominowała w meczu tylko do stau 4:0. Następnie w grę raszynianki wkradł się istny kataklizm i Rosjanka zaczęła odrabiać straty. Tenisowa pewność siebie po stronie naszej zawodniczki spadła, a każde jej potknięcie wykorzystywała Rachimowa. W efekcie najpierw ugrała gema przy własnym serwisie, a później przełamała raszyniankę (4:3).
Sytuacja stawała się bardzo niebezpieczna, ale Iga Świątek wróciła do solidnej gry. W dziewiątym gemie miała nawet piłkę setową, ale obronną ręką wyszła Rosjanka (5:4). Finalnie po zaciętej batalii i kataklizmie w połowie seta, nasza 23-latka ugrała pierwszą partię na swoją korzyść.
W drugiej partii z walki nie zrezygnowała Rosjanka. Rachimowa była bardzo napędzona i podbudowana rywalizacją w poprzedniej odsłonie meczu i kontynuowała niezłą grę (1:1). Iga Świątek była jednak skupiona na swoim tenisie i cierpliwie punktowała rywalkę, dzięki czemu przełamała ją już na początku (3:1).
Kamilla Rachimowa potrafiła świetnie wychodzić z trudnych sytuacji i nawet przy wyniku 0:40, doprowadziła do gry na przewagi. Finalnie więcej zimnej krwi zachowała Świątek i zgarnęła kolejnego gema dla siebie (4:2). Niestety rywalka Polki imponowała sportowym zacięciem i doprowadziła do nieprawdopodobnej końcówki (6:6).
W tie-breaku najpierw to Rosjanka rozdawała karty i wywalczyła sobie aż trzy piłki setowe (3:6), ale Iga wrzuciła po chwili “wyższy bieg”. Polka wybroniła wszystkie setballe i przełamała rywalkę! (7:6). Finalnie nasza 23-latka spod Warszawy wykorzystała pierwszą piłkę meczową i zamknęła spotkanie w dwóch setach.
W pomeczowym wywiadzie Iga Świątek nie gryzła się w język. Tenisistka wprost wskazała, co zawiodło w spotkaniu. Raszynianka wypaliła bez ogródek o swojej dyspozycji.
Iga Świątek szczerze w wywiadzie
Po zaciętym pojedynku Iga Świątek udzieliła wywiadu dla stacji Eurosport . Tenisistka nie ukrywała w rozmowie, że spotkanie nie wyszło jej najlepiej. Raszynianka podkreśliła, że o jej dyspozycji zaważyła niestety słabsza forma psychiczna:
Warto wyciągnąć wnioski z tego meczu. W drugim secie mocno mnie spięło, więc postaram się po prostu nad tym popracować i skoncentrować bardziej na tenisie niż tym, co dzieje się dookoła. Mój poziom drastycznie się zmienił i tak nie powinno być, postaram się być bardziej stabilna następnym razem - obiecywała 23-latka.
Oprócz tego Iga Świątek dostrzegła też inne błędy w swoim wykonaniu:
Do 5:4 drugiego seta grałyśmy na równi z moim jednym przełamaniem, więc miałam wrażenie, że mam wszystko pod kontrolą. Później miałam flashbacki meczu w Cincinnati z Graczewą i faktycznie nie zagrałam na tyle dobrze, jak w pierwszej części meczu. Pojawiły się serie błędów z rzędu, nie dopilnowałam kilka spraw, ale nie czułam się na tyle swobodnie, by wszystko miało wyglądać płynnie - komentowała dla Eurosportu Świątek.
ZOBACZ TEŻ:
Ogromne emocje w meczu Igi Świątek. Trudne chwile na otwarcie US Open
Iga Świątek gra dalej w US Open
W kolejnej rundzie Polka zmierzy się z Eną Shibahara. Japonka zajmuje w rankingu WTA dopiero 217. lokatę. Iga Świątek nie powinna mieć zatem problemów z dalszym awansem, choć jak pokazało dzisiejsze spotkanie, nigdy nie wolno lekceważyć rywalek.
Starcie obu pań już w najbliższy czwartek. Według wstępnych informacji, tenisistki nie wybiegną na kort wcześniej niż przed godziną 17:00 czasu polskiego.