Sport.Goniec.pl Skoki Narciarskie Gruba awantura w polskiej kadrze. Wyśmiał słowa ojca Kamila Stocha
Fot. Wikimedia Commons/Clément Bucco-Lechat/CC BY-SA 3.0

Gruba awantura w polskiej kadrze. Wyśmiał słowa ojca Kamila Stocha

30 stycznia 2025
Autor tekstu: Bartosz Nawrocki

Trwa sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich, w których biorą udział również polscy skoczkowie. Od początku bieżącej kampanii swojej formy szuka Kamil Stoch, który po zakończeniu poprzedniej całkowicie zmienił swój sposób przygotowań. Ostatnio głośno jest o słowach ojca naszego mistrza olimpijskiego, który uderzył bezpośrednio w Thomasa Thurnbichlera. Teraz nadszedł ciąg dalszy tego “konfliktu”, który z pewnością nie wpływa dobrze ani na relacje w kadrze, ani na formę skoczków.

Wrze w polskiej kadrze. Chodzi o Kamila Stocha

W tym sezonie Pucharu Świata polscy skoczkowie prezentują mieszaną formę. Na granicy podstawowej piątki, powoływanej przez trenera Thomasa Thurnbichlera balansują zawodnicy, których śmiało będziemy nazywali legendami skoków narciarskich. Zarówno Dawid Kubacki, Piotr Żyła, jak i Kamil Stoch nie mogą być pewni udziału w kolejnych konkursach w sezonie. A to z powodu ich wahającej się formy.

Pamiętamy, jak podczas Turnieju Czterech Skoczni, w polskiej reprezentacji nie zobaczyliśmy Kamila Stocha. “Orzeł z Zębu” chciał wtedy w spokoju przygotować się do kolejnych zawodów, które odbywały się w Zakopanem. Wtedy to, w konkursie indywidualnym zaprezentował się nieźle, bo był drugim najlepszym polskim skoczkiem. 24. miejsce nie może jednak zadowalać kibiców zawodnika, który przez co najmniej kilka lat był stawiany w gronie faworytów do wygrywania kolejnych konkursów.

Ostatni weekend w Oberstdorfie był dla Kamila Stocha szczególnie nieudany. W sobotniej rywalizacji zajął odległe 32. miejsce, choć gorzej poradził sobie jednak nasz lider, Paweł Wąsek. Dzień później 25-latek skończył z żartami i w niedzielę zajął 4. pozycję, najwyższe w swojej karierze . Przy tym ustanowił swój nowy rekord w długości skoku - 233 metry .

A co z Kamilem Stochem? Naszemu mistrzowi nie udało się nawet awansować do konkursu . Przepadł w kwalifikacjach. Forma 37-latka jest tematem burzliwych dyskusji, także w naszej kadrze.

Nagle nadeszły wieści ws. Świątek. Polka najlepsza, a jednak

Zawrzało po słowach ojca Kamila Stocha

Loty narciarskie w Oberstdorfie otworzyły rywalizację skoczków występujących w Pucharze Świata, właśnie w tej kategorii. Powstał osobny ranking, dotyczący zawodów na skoczniach mamucich. Po dwóch konkursach indywidualnych prowadzenie objął Domen Prevc, który był najlepszy zeszłej niedzieli. Dzień wcześniej w sobotę był za to trzeci. Najwyżej z Polaków jest Paweł Wąsek, który plasuje się na 9. pozycji , ex-aequo z Karlem Geigerem.

Oczywiście, cały czas najważniejsza jest klasyfikacja generalna całego sezonu Pucharu Świata. Tam, na prowadzeniu nieustannie znajduje się Daniel Tschofenig. Najwyżej z Polaków jest również Paweł Wąsek, zajmujący 13. pozycję i zbliżający się coraz bardziej do TOP 10. Jeśli chodzi o miejsca pozostałych polskich skoczków, to 22. jest Aleksander Zniszczoł, 32. Jakub Wolny, 35. Kamil Stoch, 36. Dawid Kubacki, a 38. Piotr Żyła.

Dalsza część tekstu pod zdjęciem.

Zrzut ekranu 2025-01-30 195832.png
Klasyfikacja Pucharu Świata. Fot. screen skijumping.pl

Paweł Wąsek daje polskim kibicom wiele powodów do radości. Niestety, poza jego występami, w przypadku pozostałych naszych reprezentantów sprawa nie wygląda tak różowo. Martwi szczególnie dyspozycja Kamila Stocha, w temacie którego ostatnio wywiązała się burza. A zaczęło się od słów jego ojca, Bronisława, który uderzył w Thomasa Thurnbichlera.

ZOBACZ: Trudno uwierzyć, jak trener Igi Świątek skomentował sukces Polki. Co za słowa

Ojciec Kamila Stocha uderzył w Thurnbichlera i się zaczęło

Kamil Stoch, po zeszłym sezonie Pucharu Świata myślał poważnie nad zakończeniem kariery . Efektem była nieudana kampania, w której zajął dopiero 26. miejsce i był trzecim najlepszym Polakiem. Wtedy jednak od tej myśli odwiodła go jego żona, Ewa.

Miałem trudności ze znalezieniem motywacji kilka dni po zakończeniu sezonu. Byłem wykończony i mentalnie, i fizycznie. Musiałem sobie wiele rzeczy poukładać. To się udało też dzięki mojej małżonce. To największa motywacja dla mężczyzny, kiedy przychodzi żona i mówi mu, żeby jeszcze spróbował i wytężył siły (…) Kiedy odpocząłem, przemyślałem to wszystko i za sprawą mojej małżonki podjąłem decyzję, że jednak będę dalej skakał - mówił Stoch w rozmowie z WP SportowymiFaktami w zeszłym roku.

Mistrz olimpijski postanowił więc inaczej podejść do kwestii swojej słabszej formy. Postanowił posłuchać rad innych, w tym prezesa Polskiego Związku Narciarskiego Adama Małysza i zapoczątkować cykl przygotowań indywidualnych. A więc, od dłuższego czasu Kamil Stoch trenuje pod okiem własnego sztabu, któremu przewodniczy były szkoleniowiec polskich skoczków Michal Doleżal .

Kierowałem się tym, żeby pracować z osobami, które mnie znają. Doświadczyłem z nimi porażek, które były nauką, ale i sukcesów. Dzięki temu mam pewność, że te osoby wiedzą, jak doprowadzić mnie znowu na szczyt - tłumaczył jakiś czas temu swoją decyzję Stoch, w wywiadzie dla skijumping.pl.

To właśnie o to, a także słabszą dyspozycję Kamila Stocha chodzi w “konflikcie”, który trwa między ojcem skoczka, Bronisławem, a sztabem reprezentacji Polski. Zaczynając od początku, należy zaznaczyć, że cała ta sytuacja wynika z jednej decyzji. Otóż, po ostatnich zawodach w Oberstdorfie Thomas Thurnbichler postanowił odsunąć “Orła z Zębu” od kadry na najbliższe konkursy w Willingen i Lake Placid . Austriak chce, by Stoch na spokojnie trenował i wracał do swojej optymalnej formy.

Kamil naprawdę się męczy, wie o tym. Teraz ponownie weźmie udział w procesie treningowym i wróci na Sapporo. Nie chcę za bardzo wchodzić w szczegóły, ponieważ nie jestem zaangażowany w pracę, którą wykonują. Chcę być sprawiedliwy i dać im możliwość pracy w swoim trybie - mówił Austriak w rozmowie ze skijumping.pl.

Ostatnio jednak ojciec skoczka, Bronisław Stoch postanowił uderzyć w Thurnbichlera. Mężczyzna nie rozumie, dlaczego to Austriak, a nie Michal Doleżal daje jego synowi sygnał do startu. Ta wypowiedź odbiła się szerokim echem w polskich mediach. Niestety, nie świadczy to dobrze o atmosferze w kadrze .

Michal Doleżal nie jest wpuszczany na wieżę trenerską, Kamilowi macha chorągiewką Thomas Thurnbichler, a przecież ktoś powinien obserwować pozycję dojazdową, odbicie, wyjście z progu, żeby później przekazać uwagi. Thurnbichler już nie jest trenerem Kamila. Jest nim Michal Doleżal i to on powinien machać chorągiewką. (…) Apeluję, by rozważono zmianę i zaprzestano tworzyć sztuczne podziały - powiedział Bronisław Stoch w wywiadzie dla TVP Sport.

Na te słowa zdążył się już odnieść dyrektor sportowy PZN Alexander Stoeckl. Austriak stanął w obronie swojego rodaka. Zrobił to w prześmiewczym tonie, angażując nawet… swoją babcię .

To nie powinno robić różnicy i być tematem do dyskusji. Dziwne jest, że łączymy słabe występy Kamila z osobą, która macha flagą. Szczerze mówiąc, moja babcia mogłaby wymachiwać flagą i nic by to nie zmieniło - odpowiedział na słowa ojca Kamila Stocha Alexander Stoeckl.

Dyrektor sportowy PZN zaznaczył także, że m. in. dawanie znaku zawodnikom do startu należy do obowiązków selekcjonera, którym jest aktualnie Thomas Thurnbichler. Na zakończenie Stoeckl dał wyraźnie znać, że ta sytuacja nie ulegnie w najbliższym czasie zmianie .

Nicola Zalewski może trafić do piłkarskiego giganta. Media potwierdzają, przed Polakiem ogromna szansa
Obserwuj nas w
autor
Bartosz Nawrocki

Redaktor portalu Goniec Sport. Jestem studentem dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Ciągnie mnie do sportu, a zwłaszcza do piłki nożnej. Mimo że to sport, w którym 22 osoby biegają za jedną piłką, to i tak pałam wielkim zainteresowaniem do tej "bieganiny".

Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: redakcja@goniec.pl
piłka nożna Siatkówka tenis skoki narciarske inne sporty