Fernando Santos nie da się tak łatwo zwolnić. PZPN władował się na minę
Fernando Santos nie da się tak łatwo wyrzucić ze stanowiska? PZPN ma spory problem dotyczący umowy Portugalczyka. Być może właśnie dlatego rozmowy z nim trwać będą dłużej niż sądzono. Działacze musieliby się wykręcić z tego, co sami zaproponowali.
Fernando Santos rozmawiał z Cezarym Kuleszą
12 września o godzinie 10:00 odbyło się spotkanie Fernando Santosa i Cezarego Kuleszy. Panowie rozmawiali przez prawie dwie godziny o ostatnim zgrupowaniu i sytuacji kadry w eliminacjach do Euro 2024.
Choć kibice czekali na jakąś decyzję ws. zwolnienia lub pozostawienia Santosa na stanowisku selekcjonera, do żadnej deklaracji jednak nie doszło . Zapowiedziano kolejne spotkanie, które ma odbyć się jeszcze w tym tygodniu.
Fernando Santos nie da się tak łatwo zwolnić?
Pojawiły się podejrzenia, że choć PZPN bardzo chciałoby się pozbyć Portugalczyka ze względu na atmosferę wokół reprezentacji, może to nie być takie proste. Wszystko przez kontrakt, jaki uzyskał Fernando Santos.
Umowa Santosa obowiązuje do zakończenia eliminacji Euro 2024 , które, warto przypomnieć, wciąż trwają, mimo że Polska szoruje w nich po dnie tabeli. Zazwyczaj takie kontrakty przedłużały się automatycznie w wypadku awansu na imprezę. Chodzi tu jednak przede wszystkim o pieniądze.
Fernando Santos otrzymałby nawet dziesięć swoich pensji?
Zapisy umowy muszą być teraz uważnie przeanalizowane przez prawników. Choć nie znamy treści kontraktu, możemy domniemywać, że za awans selekcjoner otrzymałby solidną nagrodę - dwu- lub nawet dziesięciokrotność swojej pensji, który oscyluje wokół 735 tys. zł .
Fernando Santos nie ma powodu, by spieszyć się z odejściem. Ma na miejscu przede wszystkim bardzo dobre pieniądze. Skoro PZPN próbuje rozstać się z Portugalczykiem, trwać będą negocjacje. Można się spodziewać, że związek straci na tym spore pieniądze. Mowa tu nawet o milionach złotych.
Źródło: sport.pl