Dariusz Michalczewski ostro o freak fightach, nie hamował się. „Dzieci biorą przykład z półgłupków”
Dariusz Michalczewski to kolejna postać polskiego sportu, która ma dosyć mocne stanowisko odnośnie zjawiska freak fightów. Były znakomity pięściarz w rozmowie z Faktem przyznał, że dzisiaj im coś jest głupsze, tym się lepiej sprzedaje, a dzieci „biorą przykład z półgłupków”.
Dariusz Michalczewski o swoim powrocie do walk. Stawia zaporową cenę
Dariusz Michalczewski to bez wątpienia jeden z najlepszych polskich pięściarzy w historii. Popularny „Tiger” w swojej bogatej karierze stoczył aż 50 pojedynków, z czego tylko dwukrotnie musiał uznać wyższość przeciwnika. Zapytany o swój potencjalny powrót do ringu, Michalczewski przyznał, że kiedyś był już kuszony propozycją powrotu, ale cena, jaką sobie “krzyknął”, nie przekonała na szczęście żadnego promotora.
- Kiedyś proponowano mi powrót do boksu. Rzuciłem hasło „za 10 milionów euro wrócę”. Na szczęście tyle mi nie dali - wyznał 55-latek.
Dariusz Michalczewski o propozycji z organizacji freak fightowych. Czy „Tiger” zawalczy w klatce?
Dariusz Michalczewski w dalszej rozmowie z Faktem został również zapytany o popularne obecnie zjawisko freak fightów, oraz to, czy zawalczy kiedyś w takiej formule. „Tiger” nie ma w tym temacie żadnych wątpliwości.
- Nie zgodziłbym się za jakiekolwiek pieniądze. Dziś już nikt by mnie nie przekupił. Jestem poważnym facetem. Choć czasami żarty się mnie trzymają, nie mogę z siebie pośmiewiska robić. Za nic nie wejdę do klatki - przyznał 55-letni pięściarz.
Przypomnijmy, że coraz częściej na galach freak fightowych możemy oglądać prawdziwych sportowców, którzy przyjmują wysokie finansowo oferty organizacji. Niedawno swój pojedynek stoczył zawodowy polski pięściarz Kamil Łaszczyk, a wiele mówi się o potencjalnym angażu Tomasza Adamka, również wybitnego polskiego boksera.
Dariusz Michalczewski ostro o świecie freak fightów. „Nie ma to z logiką nic wspólnego”
Dariusz Michalczewski wypowiedział się na temat modnego obecnie trendu jakim są freak fighty. Nie ukrywa, że dzisiaj bardzo łatwo z każdego robi się profesjonalnego zawodnika bez wylanych potów na treningu. On przeszedł zupełnie inną drogę.
- Ja musiałem kilka lat potrenować nas sucho, zanim wszedłem do ringu. Kilka razy w tym czasie dostałem rękawice i na worku musiałem ćwiczyć. A dziś ktoś kilka razy worek uderzy i już jest zawodnikiem. To jest dla mnie mało ambitnie. Dzisiaj im coś jest głupsze, tym się lepiej sprzedaje – przyznał były pięściarz
- Nie ma to z logiką nic wspólnego. Jest coraz mniej autorytetów dla młodych. A dzieci biorą przykład z półgłupków - wypalił na koniec Michalczewski.
Źródło : Fakt