Dantejskie sceny w polskiej lidze. Wiceprezes klubu pobity przez kibola, jego córka trafiła do szpitala
Emocje związane z meczami niejednokrotnie doprowadzają kibiców do białej gorączki. Trudno jednak spodziewać się pobicia na stadionie nawet po kolejnej porażce klubu. Taki los spotkał wiceprezesa klubu Stilonu Gorzów, któremu kilka ciosów wymierzył jeden z kiboli. Na trybunach rozpoczęło się istne piekło.
Stilon Gorzów zaliczył kolejną porażkę w sezonie
Stilon Gorzów nie najlepiej rozpoczął sezon w III lidze. Zespół z sześciu rozegranych meczów nie wygrał ani jednego i szoruje po dnie tabeli. Gorzowianie zaliczyli również dwie bardzo dotkliwe porażki z Lechią Zielona Góra (1:4) i Rakowem Częstochowa II (0:5).
Z pewnością ten stan nie napawa radością kibiców drużyny. Po przegranych w ostatnich minutach meczu z Cariną Gubin niektórzy nie mogli powstrzymać się od rękoczynów.
Kibol pobił wiceprezesa Stilonu Gorzów
Pod koniec spotkania kibice zaczęli wyzywać piłkarzy, ale do najbardziej niebezpiecznej sytuacji doszło już po zakończeniu meczu. Wtedy do trybun podszedł wiceprezes ds. kontaktu z publicznością, Marcin Słomiński. Nie spodziewał się tego, że zostanie tak okrutnie przywitany.
- Ze zwieszonymi głowami podeszli do tego sektora. Rynsztok popłynął na całego. W pewnym momencie kilku fanów przeskoczyło ogrodzenie i jeden z nich znokautował ciosem w głowę Słomińskiego. Wiceprezes padł na murawę, jak długi i nie dawał oznak życia - opisywała wydarzenie Gazeta Lubuska.
Córka wiceprezesa trafiła do szpitala
Na trybunach rozpętało się piekło. Jeden z kibiców miał atak padaczkowy, a ratownicy musieli zajmować się kilkoma przypadkami naraz. Na stadionie pojawiła się karetka. Na szczęście okazało się, że wiceprezes nie doznał na tyle poważnych obrażeń, by trafić do szpitala.
W domu pomocy medycznej wymagała jednak córka Słomińskiego. Ze względu na zły stan psychiczny związany ze zdarzeniami na stadionie potrzebowała pilnej pomocy służb.
Źródło: Gazeta Lubuska