TVP Sport nagle straciło swojego szefa. W tle poważna choroba, wszyscy dowiedzieli się dopiero teraz
TVP Sport zostało bez szefa. Marek Szkolnikowski wycofał z prowadzenia sportowego odłamu telewizji publicznej. W tle pojawiła się poważna choroba. Dokładnie opowiedział o tym, co mu dolega. Jest w trudnej sytuacji.
TVP Sport straciło szefa
Marek Szkolnikowski zastąpił Włodzimierza Szaranowicza na stanowisku szefa TVP Sport. Jacek Kurski nie miał wówczas wątpliwości, że to właśnie ktoś z młodszego pokolenia powinien zaopiekować się nowoczesnym dziennikarstwem w ważnym odłamie telewizji publicznej.
Po latach okazało się jednak, że Szkolnikowski zrezygnował z dalszego dowodzenia w tej części stacji. Wyznał, że przez lata zmagał się z poważną chorobą. Dokładnie opowiedział o tym, co się z nim działo.
Marek Szkolnikowski o odejściu z TVP Sport
- Po 7,5 latach za sterami TVP Sport moja misja powoli dobiega końca. Gdy przychodzą takie chwile nigdy nie wiadomo co napisać, bo każdy z nas jest kozakiem, dopóki nie stanie naprzeciw wyzwaniu i nie spojrzy mu prosto w oczy - rozpoczął swój wpis w mediach społecznościowych Marek Szkolnikowski.
Potem wpis zmienił jednak swój nastrój. Były już szef TVP Sport opowiedział dokładnie o tym, co działo się z nim w ostatnich latach. Prawda może przytłoczyć niejednego.
Marek Szkolnikowski o swojej chorobie
- To był bardzo trudny czas, gdyż przez wiele lat zmagałem się z depresją, każdego ranka walczyłem ze sobą, żeby wstać z łóżka, pójść do łazienki, wyjść z domu, wsiąść do samochodu. Ale w momencie, w którym wchodziłem do TVP Sport, widziałem fantastycznych ludzi, którzy dawali mi siłę - wyznał Marek Szkolnikowski.
- Depresja ma to do siebie, że czasem reaguje się zbyt emocjonalnie, zdarzało mi się szczególnie w początkowych latach przydzbanić , ale uczyłem się i rozwijałem wraz z TVP Sport - dodał.
Ostatecznie pożegnał się z fanami i przyznał, że w przyszłość patrzy już z większym optymizmem. Stwierdził, że teraz przyszedł czas na nowe wyzwania. Jak na razie nie wiadomo również, kto go zastąpi. Szykują się nowe porządki?