Tak Anna Lewandowska traktuje swoich pracowników. "Jazda bez trzymanki"
Anna Lewandowska jest dobra dla swoich pracowników? Wiele osób może mieć co do tego wątpliwości. Wypowiedzi pracowników mogą dawać do myślenia. Nie pokazują one małżonki Roberta Lewandowskiego w dobrym świetle.
Anna Lewandowska doczekała się biografii
Anna Lewandowska od niedawna mogła zobaczyć na półkach księgarni swoją nieautoryzowaną biografię “Imperium Lewandowska”. Większość osób mogłaby uznać, że byłaby nawet zadowolona z obrazu, jaki wykreowano w tej książce. Jak na razie na żaden pozew się nie zapowiada, a wiadomo, że małżonka napastnika Barcelony nie szczędzi środków, by bronić swojego wizerunku.
Tym razem jednak uwagę mogły przykuć wypowiedzi pracowników zatrudnionych w jej firmie. Nie wszystkie są tak pozytywne, jak gwiazda mogłaby się spodziewać.
Anna Lewandowska wymaga pracy 7 dni w tygodniu?
Monika Sobień-Górska, autorka biografii, w rozmowie z Pudelkiem ujawniła szczegóły dotyczące pracy w firmie Anny Lewandowskiej. Okazało się, że większość pracowników wcale nie ma lekko.
- Jeśli zajmujesz się jej social mediami, to masz robotę siedem dni w tygodniu i do tego stresującą, bo naprawdę trzeba pilnować, żeby tekst, film czy zdjęcie było dokładnie takie, jak Lewa sobie wymyśliła, nierzadko chwilę wcześniej - mówiła Sobień-Górska. To jednak nie wszystko - w biografii można znaleźć jeszcze więcej szczegółów.
Anna Lewandowska funduje pracownikom "jazdę bez trzymanki"
- Jeśli jesteś średniego szczebla pracownikiem w jej foodsach, SuperMenu czy w fitness klubie, to rzadko masz z nią kontakt, pracujesz jak w normalnej firmie, biurze. Masz nad sobą menedżera i tyle. Ale jak jesteś blisko niej, to miewa się jazdę bez trzymanki - pisała Monika Sobień-Górska w biografii Lewandowskiej.
- Anka wymaga dostępności bardzo często po godzinach , ale potrafi przeprosić i wynagrodzić, jeśli czuje, że przegięła. Czasami zdarza się jej gwiazdorzyć, ma fochy , ale umie zweryfikować swoje zachowanie. Czasem potrafi też zjechać swoich pracowników. Osobiście słyszałam, jak puściła wiązankę ludziom od marketingu, grafikom, miała jednak powód, bo zawalili termin. Nie dość, że zrobili za późno, to jeszcze źle - wyjaśniała.
Sobień-Górska tłumaczy, że mimo wszystko “Lewa” stara się docenić swoich pracowników, wysyłając im kwiaty i życzenia urodzinowe. Chyba jednak w pracy chodzi o coś innego - na przykład nie strzelanie fochów, ani nie wymuszanie na pracownikach pracy po godzinach. Puszczanie wiązanek w kierunku pracowników ociera się już o mobbing i żadne kwiaty nie powinny w tym pomóc. Zdaje się, że wbrew pozorom praca w jej firmie nie jest tak błoga.
Źródło: Pudelek, Imperium Lewandowska