Śmierć kibica w Radłowie. Policja przedstawiła nowe ustalenia
Policja przekazała najnowsze ustalenia odnośnie do tragicznego zdarzenia, do którego doszło dziś (5.08) w Radłowie. Starli się tam pseudokibice, a jeden z nich zginął. Funkcjonariusze mają teorię na temat prawdopodobnego przebiegu zdarzeń.
Starcie pseudokibiców w Radłowie. Jedna osoba nie żyje
W Radłowie doszło do bitki kibiców wrogo nastawionych do siebie drużyn. Na początku informowano, że kibice Unii Tarnów i najpewniej Tarnovii Tarnów starli się ze sobą ok. 9:30. Nie wiadomo było czy miała miejsce ustawka, czy też do zdarzenia doszło pod wpływem chwili.
Policja przekazała, że 40-letni kibic zmarł najpewniej wskutek uderzenia racą w głowę. Służby starały się go reanimować na miejscu przez kilkadziesiąt minut, ale bez skutku. Mężczyzny nie udało się uratować.
Policjanci przekazali prawdopodobne szczegóły tragedii
– Sytuacja wydarzyła się dziś około godz. 9. Do końca nie wiemy, co się wydarzyło. Był zorganizowany turniej kibiców, poprzyjeżdżali ludzie na mecze, a potem pojawili się inni, którzy wszczęli awanturę. W jej wyniku ucierpiał jeden mężczyzna, którego pomimo reanimacji nie udało się uratować. Nie ustalono, którzy kibice zaatakowali. Na pewno organizatorami imprezy byli sympatycy Unii Tarnów – stwierdził w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie Paweł Klimek.
Jak dodał, na pewno nie będzie mowy o artykule 148 kodeksu karnego, który dotyczy zabójstwo. Miało to być raczej nieszczęśliwe spowodowanie śmierci człowieka.
Najpierw pojawiła się informacja o nieszczęśliwym ranieniu racą jednego z kibiców. Teraz policja ma nową wersję wydarzeń, według której zmarły mógł sam się przypadkowo zranić.
Okoliczni mieszkańcy uważają, że ofiar jest więcej
Przedstawiciele Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie przekazali Przeglądowi Sportowemu Onet, że istnieje prawdopodobieństwo, iż zmarły mężczyzna z raną po racy mógł samemu doprowadzić do swojej śmierci poprzez złe posługiwanie się materiałem pirotechnicznym.
Mieszkańcy powtarzają teorię, jakoby w zajściu zginęło więcej osób, a jedna z nich w wyniku walki miała stracić jedną z kończyn. – Ta cała historia o mężczyźnie bez nogi się nie potwierdza. Byliśmy w każdym szpitalu – przekazano PS.
Źródło: Przegląd Sportowy Onet