Robert Lewandowski opowiedział o zmarłym ojcu. Przejmujące wyznanie, trudno powstrzymać łzy
Robert Lewandowski w Barcelonie przeżywa ostatnio bardzo dobre chwile. Pierwszy klubowy gol postanowił zadedykować ważnej dla niego osobie. Wyjawił, że ta dedykacja nie zmienia się od lat. Wzruszająca opowieść lidera polskiej kadry.
Polski piłkarz pierwszą bramkę dla Barcelony w oficjalnym ligowym spotkaniu strzelił już w 45. sekundzie meczu! Potem dołożył do tego jeszcze drugą i zmazał niezbyt dobre wrażenie po meczu z 13 sierpnia, w którym był na boisku zupełnie niewidoczny.
Robert Lewandowski opowiedział o zmarłym ojcu
Robert Lewandowski zagrał z Realem Sociedad mecz, który wymazał złe wspomnienia ze wcześniejszego spotkania z Rayo. Napastnik strzelił dwie bramki i był blisko zaliczenia asysty - został również uznany zawodnikiem meczu.
Co istotne, oznacza to, że coraz lepiej czuje się z zespołem i łatwiej mu się z nim zgrać. Odpowiedź na pewno przyniosą również kolejne mecze, szczególnie te na wyższym poziomie w Lidze Mistrzów.
Wieszczenie, że wybór Barcelony przez kapitana polskiej reprezentacji nie należał do zbyt szczęśliwych i że powinien on pozostać w Bayernie powoli może odchodzić w niepamięć. Najwięksi krytycy, czyli w większości starsi piłkarze, m.in. Jan Tomaszewski i Zbigniew Boniek, w tej chwili mogą jedynie machać rękami i zastanawiać się, czy ich ocena nie była zbyt szybka. W Barcelonie Lewandowski może odżyć, a konflikty w dawnym klubie zaczęły sprawiać już duży problem.
- Na pewno jestem zadowolony i dumny ze zwycięstwa, a także z pierwszych bramek. To świetne uczucie. W pierwszej połowie nie wyglądało to idealnie, ale w drugiej wrzuciliśmy wyższy bieg. Mieliśmy dużą radość z atakowania - opowiadał o meczu z Realem Sociedad w Eleven Sports.
Spotkanie było idealnym prezentem urodzinowym dla polskiego napastnika, który kończył tego dnia 34 lata. Jak się okazało, świętował na boisku nie tylko swoje urodziny. Pierwszą bramkę dla klubu w oficjalnym ligowym spotkaniu zadedykował bardzo ważnej dla siebie osobie.
- Zawsze, gdy strzelam pierwszą bramkę w nowym klubie, to dedykuję ją mojemu ojcu. Wiem, że gdzieś wspiera mnie i ogląda mnie. W dniu urodzin ta bramka miała specjalne znaczenie. Nigdy jeszcze nie strzeliłem w pierwszej minucie - dodał.
Kim był ojciec Roberta Lewandowskiego, Krzysztof Lewandowski?
Ojciec Roberta Lewandowskiego - Krzysztof - zmarł, gdy piłkarz miał 17 lat i dopiero stawiał pierwsze kroki w seniorskiej piłce nożnej. Tata zawsze wspierał go w sportowych dążeniach - sam trenował judo. Jak opowiadała mama polskiego kapitana, Iwona, Krzysztof był też jego pierwszym trenerem, a potem chętnie woził go na ćwiczenia.
Przyczyną jego śmierci były powikłania po operacji nowotworu - w nocy po powrocie do domu miał wylew. Iwona Lewandowska znalazła go sinego w łóżku.
- Dobrze, że Roberta nie było w domu. Razem z córką następnego dnia pojechałyśmy na Bielany, czekałyśmy, aż wróci ze szkoły. Tego dnia miał ważny turniej. Wszedł, kazałam mu usiąść. Przyjął to spokojnie: "przeczuwałem to" - mówiła w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
- Zawsze wiedział, że będę grał za granicą. Mówił, że dlatego dał mi na imię Robert, aby nikt nie mylił mojego imienia. Wielokrotnie żałowałem, że z nim o czymś nie porozmawiałem, że mu czegoś nie powiedziałem - mówił o swoim ojcu Robert Lewandowski w programie "W roli głównej".
- Bardzo mi go brakuje. Czasem chciałbym po prostu z nim posiedzieć przy stole, pogadać. Tak wiele mu pokazać, zabrać na mecz, by mógł mnie zobaczyć, zrobić coś dla niego - przekazał w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Ojciec zawsze był dla niego ważną figurą i bardzo pomógł mu w karierze sportowej. Robert Lewandowski jest mu wdzięczny do dziś.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Małgorzata Socha pokazała wszystkie swoje dzieci. Są nad Bałtykiem, uwagę zwraca ich ubiór
-
"Przyjaciółki". Kiedy premiera nowych odcinków? Jubileuszowy 20. sezon już jesienią. Znamy datę
-
Anna Lewandowska wspomina ślub z Robertem Lewandowskim. Pokazała zdjęcia z prywatnego albumu
Źródło: Przegląd Sportowy, Goniec.pl, Eleven Sports