Przykre, jak Rosjanie określili Świątek. Wszystko tuż po porażce, nie mieli żadnej litości
Iga Świątek, z racji bycia od wielu lat na szczycie rankingu WTA jest narażona na słowa krytyki. Zwłaszcza, kiedy to w ostatnim czasie Polce nie idzie tak, jakby tego chciała. Zeszłej nocy raszynianka mierzyła się w półfinale WTA 1000 Indian Wells z Mirrą Andriejewą, a więc zawodniczką z Rosji. Rezultat spotkania sprawił, że tamtejsze media postanowiły uderzyć w Świątek, określając ją w skandaliczny sposób.
Głośno o meczu Igi Świątek z Mirrą Andriejewą
Zeszłej nocy Iga Świątek stanęła do półfinałowej rywalizacji w WTA 1000 Indian Wells z młodą Rosjanką Mirrą Andriejewą. Tenisistki rozpoczęły granie kilkanaście minut po północy czasu polskiego. Od początku zawodniczki szły ze sobą łeb w łeb. Długo żadna z nich nie mogła doprowadzić do przełamania. Godna uwagi była wymiana, do której doszło przy wyniku 3:2 dla Świątek. Była ona tak efektywna, że wyróżnić ją postanowił oficjalny profil turnieju w Indian Wells, BNP Paribas Open.
W końcu jednak udało się doprowadzić do przełamania rywalki. Najpierw to Andriejewa zdołała zdobyć break pointa, jednak już w kolejnym gemie raszynianka odwdzięczyła się Rosjance. A jako, że za chwilę na tablicy wyświetlał się wynik 6:6, niezbędny dla rozstrzygnięcia losów tego seta był tie-break. 17-letnia rywalka zdobywała kolejne punkty, nic nie robiąc sobie z tego, że gra właśnie przeciwko wiceliderce rankingu WTA. W całym tie-breaku Świątek została przełamana trzykrotnie i stać ją było zaledwie na zdobycie jednego punktu. I niestety, Polka musiała gonić wynik, ponieważ przegrała pierwszego seta 6:7(1:7).
Nadzieje na korzystny wynik narosły w drugim secie. Tam Iga Świątek wrzuciła wyższy bieg i tym razem to ona dyktowała warunki gry. Już na samym starcie tej fazy przełamała Andriejewą, a za chwilę prowadziła już 2:0. Wtedy to Rosjanka zdołała złapać kontakt, jednak za chwilę raszynianka rozpoczęła swój marsz po zwycięstwo. 3:1, a następnie kolejne przełamanie i zrobiło się 4:1. Ostatecznie 23-latka odniosła efektowną wygraną w drugim secie, trzy razy zdobywając break pointa i grając tenis, który jest skuteczny. Mimo że Świątek zwyciężyła 6:1, a więc dość gładko, nic nie było jeszcze pewne.
Rozpoczynając trzeciego gema można było zobaczyć frustrację u Mirry Andriejewej. Rosjanka cisnęła rakietą o kort, będąc wyraźnie niezadowolona z przebiegu drugiego seta.
Jednak za chwilę sytuacja 17-latki uległa znacznej poprawie. Już na samym początku Andriejewa przełamała raszyniankę, a więc zyskała nie tylko przewagę na korcie, ale także psychologiczną. Kiedy zrobiło się 0:2, uwidaczniała się nerwowość w grze Igi Świątek. Popełniała coraz więcej niewymuszonych błędów, które przekładały się na punkty zdobywane przez Rosjankę. W końcu jednak 23-latce udało się zdobyć pierwszy w tym secie punkt. Co z tego, gdy Andriejewa kontynuowała swój marsz po finał WTA 1000 Indian Wells. Kiedy zrobiło się 1:4, wtedy dopiero Polka się przebudziła. Niestety, nie na długo, ponieważ zdołała zaledwie zbliżyć się do rywalki na punkt. Później stało się najgorsze - Andriejewa wyszła na prowadzenie 5:3, a następnie przełamała po raz ostatni Igę Świątek, ostatecznie wygrywając z nią 6:3, a w całym spotkaniu 2:1. Tym samym, już jutro w wielkim finale zmierzy się z Aryną Sabalenką , która wygrała z Madison Keys 2:0.
Echa spotkania Igi Świątek z Mirrą Andriejewą
Po meczu Igi Świątek z Mirrą Andriejewą głośno było o zachowaniu Polki na korcie. Raszynianka, zwłaszcza w decydującym secie grała bardzo nerwowo, przy tym dopuszczając się wielu niewymuszonych błędów. Ostatecznie popełniła ich aż 14, tylko na przestrzeni całej trzeciej partii. W ogólnym rozrachunku dopuściła się ich 25, a więc o 4 więcej od Rosjanki.
Świadoma tego była sama 23-latka. W rozmowie z Canal+ Sport wprost wyraziła do siebie żal, że popełniła tak dużo błędów, zwłaszcza w decydującym secie. Zaznaczyła jednak, że na jej niekorzyść działał również wiatr.
Ciężko mi na świeżo ocenić, co zrobiłam gorzej, ale na pewno żałuję tego ostatniego gema. Myślę, że gdybym poszła na drugą stronę i grała z wiatrem, miałabym szansę znów ją przełamać. Szkoda, że popełniłam trzy błędy z bekhendu - mówiła raszynianka, udzielając wywiadu dla Canal+ Sport.
Oczywiście, na mecz swojej rodaczki zareagować postanowiły także rosyjskie media. Większość z nich zwróciła uwagę na grę Mirry Andriejewej. Jednak jeden portal postanowił wprost uderzyć w Igę Świątek .
Rosjanie przesadzili. Tak nazwali Igę Świątek
Echa spotkania Igi Świątek z Mirrą Andriejewą słyszalne są cały czas. Milczeć nie zamierzały oczywiście rosyjskie media. Większość z nich skupiło się bardziej na postaci 17-letniej tenisistki. Serwis championat.com zwrócił uwagę na serię 11 zwycięstw Andriejewej z rzędu. Wyliczono przy tej okazji rywalki, które padły ofiarą Rosjanki. Dwukrotnie pojawiła się Iga Świątek, którą pokonała też niecały miesiąc temu, przy okazji WTA 1000 w Dubaju.
Ostatnią porażkę Andriejewa poniosła 11 lutego 2025 roku, przegrywając w drugiej rundzie turnieju WTA 1000 w Dosze ze Słowaczką Rebeką Sramkovą – 6:3, 3:6, 5:7. Od tego momentu Mirra odniosła serię 11 kolejnych zwycięstw, pokonując kolejno Elinę Awanesian, Marketę Vondrousovą, Peyton Stearns, Igę Świątek, Jelenę Rybakinę i Klarę Tauson na turnieju WTA 1000 w Dubaju, a następnie Warwarę Graczewą, ponownie Tauson, ponownie Rybakinę, Elinę Switolinę oraz ponownie Świątek na prestiżowym turnieju w Indian Wells - czytamy.
Natomiast serwis rbc.ru zaznaczył, że Mirra Andriejewa świetnie czuje się w meczach z Igą Świątek. Portal zaznaczył, że Rosjanka ma już dodatni bilans starć bezpośrednich z Polką. Andriejewa wygrywała z raszynianką dwukrotnie, a Polka była górą jedynie w zeszłorocznej potyczce w ramach WTA Cincinnati.
Jednak są również tacy rosyjscy dziennikarze, którzy postanowili wykorzystać potknięcie Igi Świątek, by w nią uderzyć. Portal news.sportbox.ru postanowił więc nawiązać do afery dopingowej, która jednak została zakończona w styczniu. Przypomnijmy, że raszynianka została zawieszona na miesiąc przez ITIA za wykrycie minimalnego stężenia trimetazydyny w jej organizmie. Jednak 21 stycznia zakończył się czas na składanie odwołań przez POLADA oraz WADA, przez co Polka oficjalnie została oczyszczona z zarzutów, jakoby miała celowo zażyć zakazaną substancję. Zresztą, wcześniej wspomniane agencje wydały oświadczenie, że nie będą składać odwołania, ponieważ Świątek zachowała się w tej sytuacji wzorowo, wykazując pełną transparentność i odpowiednio wcześnie podejmując współpracę z ITIA w celu wyjaśnienia sprawy.
To jednak nie powstrzymuje rosyjskich mediów, szczególnie wspomnianego serwisu news.sportbox.ru. W tytule dziennikarze wprost nazwali Świątek “dopingowiczką” , nawiązując do afery dopingowej.
Niesamowita Andriejewa wygrała swój 11. mecz z rzędu. Polska dopingowiczka znów pokonana - brzmi tytuł artykułu na przytoczonej rosyjskiej stronie.
W treści artykułu wspomniano krótko o tym niesławnym wydarzeniu w karierze Świątek. Dziennikarze portalu podważają twierdzenie, że Polka przyjęła zakazaną substancję nieumyślnie . W tym celu ujęli to słowo w cudzysłów.
Była liderka światowego rankingu w zeszłym roku została przyłapana na “nieumyślnym” stosowaniu dopingu, ale otrzymała jedynie łagodną karę - czytamy w serwisie news.sportbox.ru.
Rosjanie zawarli również, że w trakcie spotkania na twarzy Świątek “widać było wyraźnie niezadowolenie” oraz, że “wyszła na kort wściekła”.