Piorun uderzył w stadion. Nie żyje 12-latek. Drugi walczy o życie w szpitalu
Do niebywałej tragedii doszło podczas treningu młodzików. Piorun uderzył w płytę stadionu, śmiertelnie rażąc 12-letniego chłopca. Drugi z młodych adeptów futbolu w ciężkim stanie trafił do szpitala. Nieobecny w dramatycznej chwili na boisku trener twierdzi, że "nic nie zwiastowało burzy".
Tragedia na stadionie podczas burzy
Dramatyczne sceny rozegrały się w środowe popołudnie, 30 sierpnia w naddunajskim mieście Ruse w Bułgarii. Wówczas na jednym ze stadionów odbywał się trening młodzików. Jak informuje trener młodych adeptów futbolu "nic nie zwiastowało silnej burzy, która zaczęła się dosłownie w sekundy".
Piorun niefortunnie trafił w stadion, powodując obrażenia u dwójki dzieciaków. - Gdyby były prognozy, nie zostawilibyśmy dzieci na boisku - oświadczył Dinko Dermendżijew nieobecny na boisku w tragicznej chwili. Jak dodał, z perspektywy trybun zajęciom przyglądali się rodzice dzieci.
Piorun śmiertelnie poraził 12-latka. Drugi młodzieniec walczy o życie w szpitalu
Niestety zdarzenie skutkowało ogromną tragedią . Dwójka piłkarzy z poważnymi obrażeniami trafiła do dwóch szpitali uniwersyteckich w mieście. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez portal novinite.com jednego z nich po blisko godzinnej reanimacji nie udało się uratować.
Drugi przebywa w placówce w śpiączce farmakologicznej. Jego stan określany jest jako poważny. - Ze wszystkich przeprowadzonych testów wynika, że jest to przypadek poważnego uszkodzenia całego ciała w wyniku urazu. Mowa o wpływie na serce, wątrobę i płuca - oznajmiła dr Blanche Angelova w rozmowie z Nova TV.
Stadion nie był odpowiednio zabezpieczony
W czwartek rzeczoznawcy wraz z ekspertami kryminalistyki dokonali wizji lokalnej obiektu. Doszli oni do rozczarowujących wniosków. Stadion nie był należycie zabezpieczony . Ich zdaniem obowiązkowy będzie tam montaż systemu odgromowego.
Źródło: novinite.com, Nova TV