Nie żyje młody siatkarz, zginął w trakcie urlopu. Policja wkroczyła do akcji
W poniedziałkowy poranek świat obiegła fatalna informacja. Znany siatkarz zginął w makabrycznych okolicznościach. Do rodziny płyną kondolencje, a środowisko sportowe pogrążone jest w żałobie.
Siatkarz nie żyje
W weekend sportowy świat obiegła tragiczna informacja. Podczas urlopu na Majorce zginął młody siatkarz. 20-letni Guillem Comamala był plażowym zawodnikiem Club Volei Manacor. Okoliczności jego śmierci mrożą krew w żyłach. Wstrząsające co stało się ze świetnie zapowiadającym się zawodnikiem…
Tragiczna śmierć siatkarza
Według nieoficjalnych ustaleń siatkarz zginął w piątkowy wieczór. Około godziny 21:30 w łódź rybacką Comamali uderzył rozpędzony jacht. Jak relacjonował wujek siatkarza:
Jacht płynął na pełnych obrotach, my krzyczeliśmy jak szaleni. W ogóle się nie zatrzymywał - mówił zapłakany mężczyzna.
Przerażony siatkarz miał wylecieć za burtę i zginąć na miejscu. Jego ciało wyłowiła rodzina, która znajdowała się z nim na łodzi.
Na platformie X internauci podają, że jacht, który staranował łódkę sportowca, nękał także innych. Poniżej wideo z (jak twierdzą internauci) innego zajścia. Sprawą zajmuje się tamtejsza policja.
ZOBACZ TEŻ: Nie żyje legendarny trener piłkarski. Przejmujące, co zrobił kilka dni przed śmiercią
Bliscy żegnają siatkarza
Tragicznie zmarłego siatkarza żegnają rodzina i bliscy. Jak napisał klub 20-latka w poście na Instagramie:
Guiem Comamala zostanie zapamiętany nie tylko ze względu na swój talent sportowy, ale także ze względu na ducha walki, pokorę i zdolności przywódcze na boisku i poza nim.
Składamy najszczersze kondolencje jego rodzinie, przyjaciołom i kolegom z drużyny w tym Spoczywaj w pokoju, Guiem.
Club Volei Manacor dodał także, że sportowiec wyróżniał się ogromnym siatkarskim talentem i pasją. Jak się okazuje, 20-latek rozwijał się także naukowo:
Uważano go za obiecującego zawodnika w siatkówce, jednak priorytety skłoniły go do podjęcia studiów. Wyróżniał się zaangażowaniem, talentem i pasją we wszystkim, co robił - przekazał klub zmarłego.