Jest oficjalne potwierdzenie ws. Lewandowskiego. Takie wieści tuż po wielkim meczu Polaka
Co to był wczoraj za wieczór dla FC Barcelony. Po pierwszej połowie mogło się wydawać, że to Real Madryt jest bliższy zdobycia bramki, jednak w drugiej odsłonie do pracy zabrał się Lewandowski wraz ze swoimi kolegami. Po meczu nadeszło oficjalne potwierdzenie ws. Polaka.
Barcelona pokonała Real. Lewandowski znów udowodnił swoją kosmiczną formę
Wczoraj, w ramach 11. kolejki rozgrywek La Liga doszło do hitowego starcia Realu Madryt z FC Barceloną na Santiago Bernabeu. Przed meczem trudno było wskazać jednoznacznego faworyta, ponieważ El Clasico rządzi się swoimi prawami. Królewscy to mistrzowie Hiszpanii z zeszłego sezonu, a także zdobywcy Ligi Mistrzów. Z kolei Duma Katalonii , od początku sezonu wygląda wręcz rewelacyjnie i trudno jest jakkolwiek powstrzymać Lewandowskiego i spółkę. Zatem, bez zbędnego typowania rezultatu, trzeba było przekonać się na własne oczy, kto okaże się lepszy.
Lepiej to spotkanie rozpoczął Real Madryt. Już w pierwszych minutach dobrą okazję miał Kylian Mbappe, który jednak uderzył w boczną siatkę. Także Vinicius Junior nie potrafił przełożyć stworzonych przez siebie akcji na bramkę. W końcu gol padł w 30. minucie, gdy francuski napastnik przelobował Inakiego Penę. Wydawało się, że podopieczni Carlo Ancelottiego wyjdą na prowadzenie, lecz tak się nie stało. Po analizie VAR stwierdzono, że Mbappe był na pozycji spalonej, przez co unieważniono jego trafienie. Zatem, na przerwę piłkarze obu ekip schodzili z bezbramkowym remisem.
I o ile pierwsza połowa przebiegała pod dyktando Realu Madryt, tak w drugiej role się odwróciły. Królewscy wciąż marnowali raz za razem swoje okazje, co zaczęło niepokoić fanów tego zespołu. Trzeba jednak przyznać, co mocno działa na niekorzyść Wojciecha Szczęsnego i jego potencjalnego debiutu, że świetnie dysponowany tego wieczoru był Inaki Pena , który za nic miał pojedynki 1 na 1 z Mbappe.
Worek z bramkami rozwiązał się w 54. minucie. Po raz pierwszy do siatki trafił Robert Lewandowski , który pokonał Andrija Łunina.
Długo Polak z tego jednego trafienia się nie nacieszył, ponieważ za dwie minuty dołożył kolejnego gola . Tym razem, Lewy najwyżej wyskoczył do piłki, którą głową skierował do bramki.
Naprawdę blisko było tego, by polski napastnik zakończył to spotkanie z co najmniej hat-trickiem. Tym razem jednak Lewandowski nie zdołał trafić na pustą bramkę . Futbolówka zatrzymała się na słupku.
Do końca starcia w El Clasico Barcelona dołożyła jeszcze dwa gole. Najpierw trafił Lamine Yamal , który stał się tym samym najmłodszym strzelcem bramki w historii potyczek między Blaugraną a Realem Madryt , a wynik ustalił Raphinha . Na Santiago Bernabeu Królewscy przyjęli więc aż 4 gole od Lewandowskiego i spółki. Pogrom.
Ogłosili to tuż po wielkim meczu Lewandowskiego
Robert Lewandowski zakończył mecz z Realem Madryt z dwoma bramkami. Polak zaliczył dublet w starciu z Realem pierwszy raz, odkąd dołączył do FC Barcelony. Choć pamiętamy, że Królewskim był w stanie strzelać więcej, co pokazał w 2013 roku w półfinale Ligi Mistrzów, gdy grał jeszcze dla Borussii Dortmund. Jednak trzeba przyznać, że polski napastnik naprawdę błyszczał we wczorajszym El Clasico , co odbiło się szerokim echem tuż po zakończeniu spotkania.
Wtedy to oficjalnie ogłoszono, że Robert Lewandowski został MVP meczu z Realem Madryt . Tym samym, organizatorzy docenili dublet snajpera, na którym mogło się jednak nie zakończyć. Forma 36-latka jest bardzo imponująca, a meczem na Santiago Bernabeu tylko potwierdził swoją najwyższą dyspozycję.
Dzięki dwóm golom strzelonym podopiecznym Carlo Ancelottiego, Lewandowski umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji strzelców. Na koncie ma już 14 trafień po 11 meczach . Tym bardziej wynik ten jest imponujący, gdy przypomnimy sobie, ile goli strzelił Polak w całym poprzednim sezonie. Było to 19 bramek, zatem nie jesteśmy nawet na półmetku zmagań La Liga, a naszemu napastnikowi brakuje już tylko 5 trafień, by wyrównać swój wynik. Szykuje się naprawdę mocny sezon w jego wykonaniu.
ZOBACZ: Wielki Lewandowski, Real na kolanach. Cztery gole, ten mecz przejdzie do historii
Przewaga Barcelony nad Realem jest coraz większa
Jeszcze przed spotkaniem FC Barcelony z Realem Madryt wspominaliśmy, że będzie ono bardzo ważne, w kontekście miejsca na szczycie La Liga. Wygrany zasiądzie na fotelu lidera. W tym przypadku jednak Duma Katalonii utrzymała swoje miejsce, jednak znacznie powiększyła swoją przewagę nad Królewskimi . Teraz podopieczni Ancelottiego tracą do piłkarzy Hansiego Flicka 6 punktów . Zatem, o odwrócenie losów będzie coraz trudniej, tym bardziej, jeśli Lewandowski i spółka utrzymają swoją wysoką formę.