Dawid Kubacki nie dał rady. Dramatyczny wynik Polaków w Oberstdorfie, kosmiczny finał wygrał Kobayashi
Dawid Kubacki jako jedyny Polak wywalczył pucharowe punkty podczas pierwszego konkursu Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie. Po kapitalnym finale drugiej serii najlepszy okazał się Ryoyu Kobayashi, który wyprzedził Halvora Egnera Graneruda i Roberta Johanssona.
Dawid Kubacki po pierwszej serii był najwyżej sklasyfikowanym z Polaków. Jednak, gdyby nie system KO, to w serii finałowej zamiast 31-latka, w drugiej serii oglądalibyśmy Jakuba Wolnego i Pawła Wąska. Zawiedli za to całkowicie Kamil Stoch i Piotr Żyła, którzy uplasowali się na przełomie czwartej i piątej dziesiątki.
Dawid Kubacki nie obronił honoru Polaków
W nierównych warunkach, z silnymi podmuchami wiatru w plecy niespodziewanie po pierwszej serii prowadził Robert Johansson, który skoczył 135 metrów. W walce o zwycięstwo liczyli się także Halvor Egner Granerud i Karl Geiger. Punkt do podium tracił Marius Lindvik, a blisko był także zwycięzca kwalifikacji Ryoyu Kobayashi.
Druga seria rozpoczęła się przy nieco słabszym wietrze w plecy i początkowo przekładało się to na odległości. Dalej niż w pierwszej serii skoczył także 27. po pierwszej serii Kubacki, który uzyskał 113,5 metra i spadł na przedostatnie miejsce.
Bliżej od Polaka skoczyło czterech zawodników, w tym Turek Fatih Arda Ipcioglu, dla którego to pierwszy w karierze awans do drugiej serii. 24-latek skoczył tylko 109 metrów, ale i tak zapisał się w historii nie tylko tureckich skoków narciarskich.
Kosmiczny finał konkursu
Emocje na Schattenbergschanze w pewnym momencie opadły. Kolejni skoczkowie skakali w okolicę 120. metra. Długo na prowadzeniu utrzymywał się Yukiya Sato, ale kiedy wiatr nieco ucichł wyprzedził go Stefan Kraft, który zaliczył awans i kilka pozycji.
Kapitalny skok w drugiej serii oddał Markus Eisenbichler, który mimo gorszych warunków poleciał aż 132,5 metra i zdecydowanie wysunął się na prowadzenie. Niemca z pierwszego miejsca zepchnął dopiero szósty po pierwszej serii Lovro Kos, który poleciał aż 139,5 metra, czyli poza rozmiar skoczni.
Po skoku Słoweńca sędziowie zdecydowali się na obniżenie platformy startowej, ale nic sobie z tego nie zrobił Ryoyu Kobayashi. Japończyk poleciał aż 141 metrów i zaatakował pierwsze miejsce w konkursie. W odpowiedzi sędziowie obniżyli rozbieg o kolejne dwie belki, ale Marius Lindvik i tak skoczył 137 metrów, jednak przez niskie noty nie wyprzedził Kobayashiego.
Nieco bliżej wylądował trzeci po pierwszej serii Karl Geiger, który skoczył 131 metrów i przegrał z Japończykiem i Norwegiem. Drugi po pierwszej serii Halvor Egner Granerud poleciał 133 metry i nieznacznie przegrał z Kobayashim. Konkurs kończył prowadzący po pierwszej serii Robert Joahansson, który poleciał 131 metrów i ostatecznie skończył na trzecim miejscu. Wygrał Kobayashi przed Granerudem i Johanssonem.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
-
Spełnia się czarny sen kibiców. Turniej Czterech Skoczni bez Polaków? Alarm w reprezentacji Polski
-
Robert Lewandowski najlepszym piłkarzem świata. Polak zdeklasował rywali
-
Arkadiusz Milik na wylocie? Klub podjął już decyzję, zaskakujące doniesienia mediów