Skandal na antenie TVP. Przemysław Babiarz zaliczył wstydliwą wpadkę, powiedział to w transmisji na żywo
Przemysław Babiarz jest jednym z najbardziej cenionych, jak również lubianych dziennikarzy w naszym kraju. Pomimo faktu, że jest on doświadczonym komentatorem, również i jemu zdarzają się poważne wpadki. W sportowych emocjach na żywo czasem trudno jest rozróżnić wygranych od przegranych i żywych od martwych. Zdarza się to nawet najlepszym.
TVP Sport transmituje u siebie mistrzostwa Europy w lekkiej atletyce w Monachium. Od samego początku zawodów Polska znajduje się wysoko w klasyfikacji medalowej.
Bardzo duża wpadka w TVP. Przemysław Babiarz trochę się zapomniał podczas mistrzostw Europy w lekkiej atletyce
Przemysław Babiarz jest jednym z najbardziej znanych polskich komentatorów. Choć raczej nie widać go w studiach piłki nożnej, to jego głos od lat obrazuje zmagania podczas igrzysk olimpijskich, skoków narciarskich, pływackich czy zawodów lekkoatletycznych.
Komentator zawsze zachwycał tym, że bardzo emocjonuje się wydarzeniami sportowymi i stara się przekazywać tę energię widzom. Jednocześnie oznacza to jednak, że czasem daje się ponieść, a z jego ust padają zaskakujące dla widzów słowa.
Tuż przed biegiem na 5000 metrów, który również miał komentować, zaczął wspominać dawne czasy związane z sukcesami na tym dystansie, które niegdyś leżały w zasięgu nóg polskich biegaczy. Przypomniał o złotych medalach Zdzisława Krzyszkowiaka oraz o sukcesach i krążkach w innych kolorach Kazimierza Zimnego i Sławomira Majusiaka.
W pewnym momencie postanowił również pozdrowić trzeciego z wymienionych biegaczy. Zdaje się jednak, że od pewnego czasu panowie nie mieli już kontaktu...
- Mieliśmy kiedyś mistrza Europy, to Zdzisław Krzyszkowiak, który wygrał w Sztokholmie na 5 i 10 kilometrów. Drugie miejsca zajmował Kazimierz Zimny oraz ostatnio brąz Sławomira Majusiaka. Ostatnio, czyli 30 lat temu. Pozdrawiamy Sławomira Majusiaka - mówił Babiarz na antenie.
Niestety, ale wybitny sportowiec nie żyje już od niemal roku. Zginął tragicznie 5 grudnia 2021 roku. Spadł z dachu centrum handlowego w Ostrowcu Wielkopolskim, a jego córka, Julia Dutkiewicz, tłumaczyła, że od lat zmagał się z depresją.
Nic dziwnego, że Babiarz podziwiał Majusiaka, ponieważ ten po zakończeniu kariery sportowej zajął się dziennikarstwem i był nawet właścicielem "Gazety Ostrowskiej".
Wcześniej przez lata z powodzeniem biegał na średnich dystansach. Wciąż figuruje zresztą jako jeden z czołowych polskich biegaczy na 3000 metrów. Jego największym międzynarodowym sukcesem było zdobycie brązowego medalu w biegu na 5000 metrów podczas Mistrzostw Europy w 1992 roku.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Źródło: Goniec.pl, Sportowe Fakty