Arkadiusz Milik bohaterem Marsylii. Hat-trick Polaka w Pucharze Francji
Arkadiusz Milik bohaterem Olympique'u Marsylia. Polski napastnik ustrzelił hat-tricka w Pucharze Francji i poprowadził swój zespół do zwycięstwa 4:1 nad czwartoligowym ES Cannet Rocheville. OM niespodziewanie w pierwszej połowie miał poważne problemy z niżej notowanym rywalem.
Arkadiusz Milik wciąż nie może wrócić do swojej formy strzeleckiej sprzed kontuzji kolana. Polak od września strzelił pięć bramek, ale tylko jedną zaliczył w Ligue 1, a aż cztery razy wpisywał się na listę strzelców w Lidze Europy.
Arkadiusz Milik bohaterem Marsylii
W niedzielę napastnik reprezentacji Polski rozegrał pierwszy mecz w tym sezonie Pucharu Francji. W 1/32 finału Olympique Marsylia z Milikiem w składzie trafił na ES Cannet Rocheville, który na co dzień występuje w czwartej lidze.
Polak już w 11. minucie spotkania powinien wpisać się na listę strzelców, ale jego próba przelobowania bramkarza rywali okazała się minimalnie niecelna. Ta sytuacja zemściła się na Marsylii już pięć minut później a Steve'a Mandandę pokonał Mendes Da Silva.
Olympique, mimo wielkiej przewagi miał wielkie problemy z niżej notowanym rywalem, a początkowo podopiecznym Jorge Sampaoliego brakowało także szczęścia. W 26 minucie Milik powinien mieć już dwie bramki w tym meczu, ale jeden z rywali wybił piłkę z linii bramkowej.
Hat-trick Polaka w Pucharze Francji
Gospodarze dopięli swego dopiero na 5 minut przed końcem. Za faul w polu karnym drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Iheb Lahouel. Do rzutu karnego podszedł Milik, i choć bramkarz wyczuł jego intencje, to piłka trafiła do siatki.
Po przerwie piłkarze OM kontynuowali ostrzeliwanie bramki rywali, a Milik trafił m.in. w poprzeczkę. W 57. minucie Polak już się nie pomylił. Matteo Guendouzi posłał idealne płaskie dośrodkowanie w pole karne, a tam w sytuacji sam na sam reprezentant Polski z łatwością umieścił piłkę w siatce.
W 77. minucie kolejnego gola dla gospodarzy strzelił Luis Henrique, ale ostatnie słowo w meczu należało do polskiego napastnika. W ostatniej minucie po raz kolejny Guendouzi kapitalnie obsłużył Milika, a ten strzałem do pustej bramki ustalił wynik spotkania i Marsylia wygrała ostatecznie 4:1.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl: