Polscy siatkarze nie zawiedli, świetna robota. Potknięcie w trzecim secie, pokaz siły i ćwierćfinał
Polscy siatkarze pozostali uważni podczas meczu z Belgami. Widać było ich skupienie na celu - awans do ćwierćfinału mistrzostw Europy, w których już czekała na nich Serbia. Mecz przeszedł niemal gładko, w trzecim secie pojawiły się jednak problemy. Biało-Czerwoni wygrali 25:16, 25:17, 23:25 i 25:22.
Polska - Belgia. Początek jak spacerek
Od początku było widać dominację Polski w meczu przeciwko Belgom. Szybko wyłączono jedno z największych zagrożeń ze strony przeciwników Biało-Czerwonych, czyli doświadczonego atakującego reprezentacji Belgii, Sama Deroo.
Belgowie popełniali sporo błędów, ale to przede wszystkim dobra gra Polaków doprowadziła do wyniku 25:16. Polacy zdobyli aż 5 punktów blokiem. To się nazywa dominacja.
Polska - Belgia. Blok pokazał przewagę
Drugą partię rozpoczęli podobnie jak pierwszą - od zbudowania przewagi. Belgowie próbowali gonić, nie potrafili jednak nic poradzić na zagrywkę Biało-Czerwonych, ich ataki oraz znowu, blok. Ten element okazał się niezwykle cenny.
Aż 7 punktów w całym secie Polacy zdobyli właśnie blokiem. Przesuwający się nad siatką mur nie poprawiał morale Belgów, którzy, choć walczyli dzielnie, nie potrafili dotrzymać kroku rozpędzonym Polakom i przegrali 25:17.
Polska - Belgia. Pierwsze problemy i stracona szansa
Polacy zaczęli mieć pierwsze problemy dopiero w trzecim secie. Belgowie trochę się obudzili, a nasi siatkarze byli bardziej ospali. Widać było również to, że Bartosz Kurek, który wciąż jest oszczędzany na późniejsze etapy turnieju, chwilowo nie jest w najlepszej dyspozycji. Trójkolorowi prowadzili po raz pierwszy w meczu przy stanie 12:13.
Polacy szli jednak z Belgami łeb w łeb. Stan 21:23 był bardzo niepokojący. Czyżby mecz miał się przedłużyć? W końcu po raz pierwszy przeciwnicy Biało-Czerwonych mieli piłkę setową. I… pierwszy set dla Belgii, 23:25.
Polska - Belgia. Piękne zakończenie?
Czy wygrany set nie sprawi, że Belgowie rozłożą skrzydła i odlecą znów z wynikiem? Od początku Polacy zaczęli jednak grać solidnie i tworzyć przewagę. Szybko doszło do osiągnięcia 3-4 punktowej dziury, a potem trwała walka punkt za punkt. Nagle doszło jednak do zacięcia i przy stanie 10:10 Nikola Grbić poprosił o przerwę.
Belgowie grali lepiej niż w pierwszej i drugiej partii. Przy stanie 18:16 kibice nagle wstali z miejsc i oklaskiwali wchodzącego na zagrywkę Wilfredo Leona, któremu za jej pomocą udało się zdobyć punkt. Belgowie znowu się jednak obudzili i zaczęli gonić. Blok znów musiał ratować polską drużynę. Ostatecznie po zepsutej zagrywce Belgów Polacy wygrali 25:22.