Nie żyje Jim Corsi. Były sportowiec przegrał walkę z rakiem
Nie żyje Jim Corsi, były miotacz, który przez ponad dekadę grał w amerykańska lidze baseballu. Sportowiec odszedł w poniedziałek 2 stycznia po długiej walce z nowotworem wątroby i jelita grubego. Przykrą wiadomość przekazał dziennikarz Steve Burton ze stacji telewizyjnej WBZ-TV, która tego samego dnia rano wyemitowała wywiad z zawodnikiem.
O śmierci byłego zawodnika Steve Burton poinformował w mediach społecznościowych. Z jego wpisu wynika, że Jim Corsi zmarł w domu, w otoczeniu najbliższej rodziny. - Spoczywaj w pokoju, mój przyjacielu - napisał dziennikarz.
Nie żyje Jim Corsi
60-letni Jim Corsi zmarł kilka godzin po wyemitowaniu wspomnianego wywiadu w stacji WBZ-TV. Mówił w nim, że nie obawia się śmierci. - Jestem spokojny. Wiem, że jeśli umrę, trafię w lepsze miejsce - zdradził.
Gwiazdor baseballu od kilku lat zmagał się ze złośliwym nowotworem wątroby i jelita grubego. - Popełniłem wielki błąd, kiedy byłem młodszy, nie poddając się kolonoskopii - opowiadał. Zwrócił się także do widzów z apelem, by dbali o swoje zdrowie.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Wzruszające ostatnie słowa
- Byłem zawodowym sportowcem i myślałem, że jestem niezwyciężony, że nic nie może mi się stać. Uważałem, że żadna choroba mnie nie pokona. Rak? Mnie to przecież nie spotka. Proszę, badajcie się! Nie popełnijcie mojego błędu - nawoływał.
W wywiadzie przyznał również, że najpiękniejszym wydarzeniem minionych miesięcy, jakie go spotkało, było poprowadzenie do ołtarza ukochanej córki. - Mimo choroby, udało się. Nigdy tego nie zapomnę - relacjonował.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
-
Nie żyje Witold Kopeć. W sieci pojawił się poruszający wpis o zmarłym aktorze
-
Lex Czarnek. Jakie zmiany wprowadza kontrowersyjna ustawa? Polacy już protestują
-
Ksiądz zdradził, co się stanie, gdy wierny nie wręczy koperty podczas kolędy